Zderzenie w kosmosie. Wszystko nagrał teleskop Hubble

Zderzenie w kosmosie. Wszystko nagrał teleskop Hubble

NASA: zderzenie sondy DART z asteroidą Dimorphos.
NASA: zderzenie sondy DART z asteroidą Dimorphos.
Źródło zdjęć: © NASA | NASA
Norbert Garbarek
02.03.2023 10:05

To pierwszy taki test, który z powodzeniem przeprowadzono w historii ludzkości. Sonda NASA zderzyła się z asteroidą Dimorphos, aby zweryfikować działanie obrony planetarnej Ziemi.

Poklatkowy film, który został właśnie opublikowany przez NASA pokazuje, jak może zachować się asteroida po uderzeniu w nią statkiem kosmicznym DART pędzącym z prędkością niemal 21 tys. km/h o masie ok. 550 kg. Dla naukowców to wyjątkowo istotne źródło informacji dotyczących tego, jak zachowuje się potencjalnie niebezpieczny obiekt po zderzeniu, a jednocześnie dowód na to, że nauka pozwala dziś obronić Ziemię przed katastrofą nadciągającą z kosmosu.

"Przełomowy moment dla całej ludzkości"

Jeden z pracowników NASA, Bill Nelson w wypowiedzi cytowanej przez portal CNN stwierdził, że "Misja DART udowadnia, że NASA poważnie traktuje rolę obrońcy planety. To przełomowy moment dla obrony planetarnej i całej ludzkości". W wyniku zderzenia sondy z asteroidą Dimorphos, okrążenie sąsiadującej z nią Didymos zostało wydłużone o 33 minuty. Jeszcze we wrześniu, przed startem misji pełne okrążenie trwało 11 godzin i 55 minut, natomiast po zderzeniu 11 godzin i 23 minuty. NASA mówi o dużym sukcesie, bo początkowo zakładano skrócenie czasu tylko o 10 minut. Impet uderzenia DART w rzeczywistości zwiększył zakładany wynik ponad trzykrotnie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Asteroida, w którą uderzył DART nie jest zagrożeniem dla Ziemi

NASA obrała jako cel asteroidę Dimorphos z uwagi na to, że jest to punkt, który nie zagraża Ziemi nawet w przypadku niepowodzenia misji. W praktyce orbitujące wokół siebie asteroidy, w kierunku których w listopadzie 2022 r. wystrzelono sondę w żaden sposób nie znalazłyby się na kursie kolizyjnym z Ziemią. Istotna jest także ich odległość, którą ocenia się na ok. 11 mln km od naszej planety.

Niedługo przed uderzeniem w Dimorphos, NASA zapisywało zdjęcia powierzchni asteroidy. Ma to w przyszłości posłużyć kolejnym badaniom – związanym nie tylko z głównym celem DART, a więc przeprowadzenia próby zmniejszenia prędkości obiektu w kosmosie – ale też rozpoznania m.in. budowy oraz składu kosmicznej skały.

Zobacz zderzenie sondy DART z asteroidą Dimorphos

Nagranie przedstawione przez NASA pokazuje, jak statek uderzający w asteroidę uwalnia z niej ogromną chmurę skał i pyłu. Teleskop Hubble uchwycił na nim trzy kluczowe momenty: formowanie stożka wyrzutu, tworzenie się spiralnego wiru kamieni wzdłuż orbity asteroidy oraz pojawienie się warkocza za asteroidą. Zdaniem naukowców, wiele szczątków Dimorphosa poruszało się z prędkością pozwalającą "oderwać się" od grawitacji asteroidy, w efekcie czego powstał widoczny na nagraniu stożek.

Uderzenie statku DART w asteroidę Dimorphos (w układzie Didymos-Dimorphos).
Uderzenie statku DART w asteroidę Dimorphos (w układzie Didymos-Dimorphos).© NASA | NASA

Wokół Ziemi stale przelatuje wiele asteroid

Misja DART udowodniła, że ludzkość jest w stanie obronić się przed nadlatującymi w kierunku Ziemi obiektami w kosmosie. To wiedza przydatna z uwagi na to, że wokół naszej planety stale przelatuje szereg różnych asteroid (nawet takich o wielkości stadionu piłkarskiego). Zwykle jednak odbywa się to w odległości kilku milionów kilometrów od kuli ziemskiej, a naukowcy znają dokładny tor lotu "zagrożenia" z dużym wyprzedzeniem. Dla przykładu: na początku marca niespełna 4,5 mln km od Ziemi przeleci asteroida 2007 ED125 (ponad 200 m średnicy). Nieco mniejsza, 23-metrowa 2023 DX pojawi się z kolei w dwukrotnie mniejszej odległości, bo ok. 2 mln km.

Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (37)