Zatonął w zeszłym roku. Na jaw wychodzą nowe fakty

Rosyjski krążownik Moskwa zatonął 14 kwietnia 2022 r., dzień po trafieniu przez Ukraińców rakietami Neptun. Do tej pory sądzono, że do zatonięcia przyczyniły się tylko rzeczone rakiety. Naukowcy rzucają jednak nowe światło na spektakularne wydarzenie z ubiegłego roku i twierdzą, że kluczowym wsparciem dla wojsk była pogoda.

Tonący krążownik "Moskwa"
Tonący krążownik "Moskwa"
Źródło zdjęć: © Mil.in.ua
Norbert Garbarek

Jak podaje portal Science, zdaniem fizyków odpowiedzialnych za nowe modelowanie opublikowane w czasopiśmie "Bulletin of the American Meteorological Society", Ukraińcy podczas ataku na krążownik Moskwa mieli wielkie szczęście. Bynajmniej nie chodzi tutaj tylko o samo trafienie rakietami Neptun, ale – przede wszystkim – anomalie pogodowe. Warunki atmosferyczne miały "znacznie zwiększyć zasięg radaru", z którego korzystali Ukraińcy.

Przypomnijmy, że początkowo rosyjskie źródła informowały o eksplozjach na pokładzie krążownika Moskwa, które miały być skutkiem wypadku. Wkrótce okazało się jednak, że odpowiedzialni za uszkodzenie, a w efekcie zatopienie Moskwy, byli Ukraińcy. Niedługo po udanym ataku zwracano uwagę na fakt, że rosyjski krążownik znajdował się w momencie ostrzelania około trzy razy dalej niż zasięg ukraińskiego radaru.

W międzyczasie pojawiały się też sugestie jakoby to armia Stanów Zjednoczonych naprowadziła ukraińskie rakiety na Moskwę. Naukowcy zwracają teraz uwagę, że prawda była zupełnie inna i w zniszczeniu okrętu pomogły Ukraińcom wyjątkowe warunki pogodowe.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ukraińcy zatopili Moskwę – pomogła im w tym pogoda

Pomocna dla wojsk obrońców anomalia pogodowa to zjawisko określane mianem efektu załamania światła. Naukowcy ocenili, że to specyficzne zjawisko pogodowe obecne w czasie ataku na morzu pozwoliło Ukraińcom rozpoznać Moskwę z odległości o wiele większej niż przewiduje to specyfikacja radaru.

Andreas Grantinger, meteorolog ze szwedzkich sił zbrojnych, na którego powołuje się portal Science, wyjaśnia, że tego typu warunki są powszechne w regionie Morza Śródziemnego. Od czasu do czasu zdarzają się też w innych regionach i zbiornikach wodnych. Generalnie rzecz ujmując, zjawisko to polega na załamaniu echa od konkretnego obiektu w drodze do radaru – ma ono miejsce, kiedy w otoczeniu znajdują się nisko położone chmury i występują opady. Wówczas chmury działają jak swego rodzaju ekran, który odbija sygnał radaru i sprawia, że ten dociera znacznie dalej. Jednocześnie jest to efekt wykorzystywany od lat, który pozwala radarom wykrywać obiekty na większą odległość.

Wpływ pogody na możliwość zatopienia Moskwy badał m.in. Lars Norin. Fizyk kosmiczny sprawdził, czy ukraiński Radar Minerał-U, wykrywający w normalnych warunkach jednostki oddalone o maksymalnie 40-50 km, byłby w stanie zidentyfikować okręt oddalony o 120 km. Badania dowiodły, że pogoda zdecydowanie pomogła Ukraińcom, jednak okno czasowe, w którym możliwe były wykrycie Moskwy o wiele dalej niż w normalnych warunkach pozwalałby na to radar, było bardzo krótkie.

Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie