Zapytałem Facebooka, czym się różni kobiecy sutek od męskiego

Facebook ma ogromny wpływ na to, co 16 mln Polaków widzi i o czym dyskutuje. Pomimo tej władzy, gigant nie dopuszcza zewnętrznej kontroli. Prywatna firma sama decyduje o tym, czym jest wolność słowa, mowa nienawiści i jakich części ciała nie wolno pokazać. M.in. o tym porozmawialiśmy z szefową Facebooka na Europę.

Zapytałem Facebooka, czym się różni kobiecy sutek od męskiego
Źródło zdjęć: © WP.PL
Bolesław Breczko

Bolesław Breczko, WP Tech: Czym różni się sutek kobiety od męskiego i dlaczego jeden jest dla Facebooka ok, a drugi nie?
Nicole Mendelson, wiceprezes Facebooka na Europę: Kobiece sutki są globalnie uznawane za obiekt seksualny, a męskie nie.

Czemu seksualność na Facebooku jest czymś niepożądanym?
Osobiście nie chciałabym, aby moja 13-letnia córka oglądała kobiece piersi na Facebooku. Trzeba zauważyć, że żyjemy w świecie o ogromnych różnicach kulturalnych. W Finlandii dziennikarze mówili mi, że na Facebooku jest za mało seksu i nagości. Z kolei w Arabii Saudyjskiej nikt by nawet nie pomyślał o zadaniu takiego pytania.

Ale na Facebooku, a zwłaszcza na Instagramie, pełno jest seksualnych treści, często wstawianych tam przez same kobiety. Jedyna różnica, to że sutek został zamazany lub zakryty przez emoji.
Dlatego każdy może zgłosić treści naruszające standardy społeczności.

Raport z punktu kontaktowego (prowadzona przez Ministerstwo Cyfryzacji strona, na której można odwoływać się od banów na Facebooku) pokazuje, że połowa zgłoszonych pretensji rozpatrywana jest pozytywnie. Oznacza to, że moderatorzy Facebooka mylą się w 50 proc. przypadków. Dla mnie to tak samo skuteczne, jak rzut monetą.
Nasze wewnętrzne statystyki pokazują, że moderatorzy popełniają błędy w zaledwie 10 proc.

Ale to są wasze słowa, w które muszę po prostu uwierzyć. Z drugiej strony mam fakty i liczby, którym jednak bardziej ufam.
Zgłoszenia, które docierają do punktu kontaktowego, nie stanowią odpowiedniego obrazu rzeczywistości. Trafiają tam jedynie te, co do których jest dużo kontrowersji.

Facebook potroił liczbę moderatorów z 10 do 30 tysięcy. Ilu z nich mówi po polsku?
Nie dzielimy się takimi informacjami.

Dlaczego? To ważna informacja. Wydaje mi się, że polskojęzycznych moderatorów jest za mało. Dzień po zamachu w Nowej Zelandii widziałem na Facebooku dziesiątki komentarzy chwalących mordercę. Wisiały one tak długo, że na ten temat pojawiły się artykuły w prasie.
Stale współpracujemy z zewnętrznymi organizacjami i rządem. Na przykład podczas pisania regulaminu nie robimy tego sami, tylko zasięgamy opinii właśnie innych organizacji.

W Polsce jakie to organizacje?
Na przykład Hejt Stop.

Ostatnio mówi się sporo o Facebooku jako monopoliście. Amerykańska senator zaproponowała, że wasza firma powinna zostać podzielona na mniejsze spółki. Co sądzicie o tej propozycji?
Ewentualne podzielenie Facebooka to kwestia prawa antymonopolowego i stwierdzenia, czy Facebook nadużywa swojej pozycji. My nie jesteśmy monopolistą. Mamy tylko 6 proc. globalnego rynku reklamowego.

Post factum

Na pytania odpowiadała Nicole Mendelson, wiceprezes Facebooka na obszar Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki, która odwiedziła Warszawę, aby spotkać się z dziennikarzami. Niestety spotkanie było mocno ograniczone czasowo i nie mogliśmy zadać kilku przygotowanych pytać: Czy moderatorzy z Polski są bardziej prawicowi czy lewicowi? Z jakimi zewnętrznymi organizacjami z Polski Facebook współpracuje obecnie?

Ostatnie pytanie musiałem zadać już mailowo.

Czy Facebook jest gotów oddać podmiotom zewnętrznym kontrolę i wgląd w część swoich działań. A jeśli tak, to kiedy?
Polski zespół Facebooka: Na to pytanie częściową odpowiedź możemy znaleźć w zaproponowanym przez Marka Zuckerberga projekcie niezależnego organu, który będzie nadzorował decyzje dotyczące treści na Facebooku. Nowe ciało ma być wg projektu całkowicie niezależne i ma mieć władzę do cofania decyzji Facebooka. W tej chwili trwają prace koncepcyjne, a dokładna data powołania nowego organu nie jest znana.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (30)