Dałem się zbanować Facebookowi, żeby sprawdzić, jak działa nowy system
W grudniu ubiegłego roku Facebook podjął współpracę z Ministerstwem Cyfryzacji. Daje ona możliwość dodatkowego odwołania się od zablokowania posta lub profilu na Facebooku. Sprawdziłem, jak działa.
W celu sprawdzenia funkcjonalności "punktu kontaktowego", czyli specjalnego miejsca do odwoływania się od banów na Facebooku, najpierw stworzyłem specjalny post. Nie wyraża on w żaden sposób moich poglądów - specjalnie przybrał tak prowokacyjny wydźwięk, bo liczyłem, że zostanie przez serwis zablokowany.
Na tematykę wpisu wybrałem zawsze kontrowersyjny temat osób transpłciowych w rywalizacji sportowej. Wykorzystując trendujący film z 17-latkiem z Texasu, napisałem poniższego posta.
W tekście specjalnie nie przytaczałem szczegółów takich jak np. fakt, że 17-latek z USA urodził się w ciele dziewczyny i zgodnie z lokalnym prawem, nie może startować w zawodach z mężczyznami, chociaż sam tego chce.
Aby mieć pewność, że mój post zostanie zbanowany, poprosiłem znajomych o zgłoszenie go jako mowę nienawiści.
Już po jednym dniu otrzymałem informację, że mój wpis narusza "Standardy społeczności w zakresie treści propagujących nienawiść" i zostanie zablokowany. Niestety, moderatorzy Facebooka nie informują już, jakie dokładnie zasady naruszyłem. Mogę się domyślać, że chodzi o poniższy punkt Standardów Społeczności:
Uważam, że brak jasnego wyjaśnienia, dlaczego wpis zostaje zablokowany i usunięty, jest złą praktyką ze strony Facebooka. Nie pozwala na odniesienie się do kontrowersyjnego wpisu, ani na "poprawienie się" w przyszłości.