Zajrzeli do drona Rosjan. Ten widok ich zaskoczył
Ukraińskie wojsko znalazło wrak drona Shahed-136 – podaje agencja Unian. Oczom obrońców ukazała się modyfikacja, której dotąd nie stosowano w tego typu maszynach. Jak się okazuje, Rosjanie wyposażyli amunicję krążącą w kamerę i środki łączności do przekazywania obrazu.
Niewykluczone, że Rosjanie planowali wykorzystać Shaheda do wykrycia miejsca startu ukraińskich rakiet przeciwlotniczych – czytamy. Z tego powodu na kadłubie bezzałogowca mogła bowiem znaleźć się kamera z pełnym osprzętem do przekazywania obrazu (transmisja online) – aby armia agresora mogła użyć amunicji krążącej nie tylko do ataku ukraińskich pozycji, ale też przeprowadzenia zwiadu.
Unian zauważa, że modyfikacja Shaheda-136 została najprawdopodobniej wykonana w Rosji i nie odpowiada za nią irański producent. Potwierdza to przede wszystkim niska jakość modyfikacji. Na uwagę zasługuje użycie zwykłych wkrętów i taśmy klejącej na kadłubie drona, aby zamontować na nim kamerę.
"Obraz z kamery wideo poprzez WiFi i modem 4G jest przekazywany do internetu. Za pomocą relacji na Telegramie agresor widzi w czasie rzeczywistym ruch drona w powietrzu, a także posiada potwierdzenie uszkodzenia lub braku uszkodzeń określonego celu" – czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Irańskie drony Shahed w Rosji
Na opublikowanym w sieci zdjęciu drona Rosjan wyposażonego w kamerę na uwagę zasługuje też jeszcze jeden fakt. Zmodyfikowany Shahed-136 jest pomalowany na czarno, podczas gdy zwykle tego typu broń była szara. Oznacza to, że Rosjanie korzystają już z irańskich dronów w nowym wariancie – to model, który zresztą przechwycono w niemal nienaruszonym stanie jeszcze w styczniu 2024 r.
Przypomnijmy jednak, że generalnie rzecz ujmując Shahedy-136 (znane w Rosji pod nazwą Geran-2) to popularne na froncie drony kamikadze, które mierzą ok. 3,5 m długości przy rozpiętości skrzydeł równej 2,5 m w układzie delta. Całkowita waga bezzałogowca wynosi ok. 200 kg, z czego na samą głowicę bojową przypada ok. 40 kg.
Jednostka napędowa w tej konstrukcji to Mado MD550, czyli chińska kopia niemieckiego silnika Limbach L550E. Generuje ona moc na poziomie 50 KM i zapewnia maksymalną prędkość na poziomie ok. 185 km/h na pułapie do 4 km. Zasięg tych irańskich bezzałogowców szacuje się na ok. 1000 km, choć niektóre źródła podają, że jest to nawet dwukrotnie więcej.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski