Wysadzili zaporę, a to nie koniec. Rosjanie szykują kolejną katastrofę
Rosyjscy okupanci chcą stworzyć nowy system nawadniania pól na kontrolowanych przez Kreml terenach obwodu zaporoskiego, wykorzystując w tym celu wody rzeki Mołocznej. Grozi to wzrostem poziomu zasolenia Morza Azowskiego i tym samym katastrofą ekologiczną - ostrzegł portal Centrum Narodowego Sprzeciwu, prowadzony przez Siły Operacji Specjalnych ukraińskiej armii.
18.09.2023 13:29
W czerwcu agresorzy zniszczyli tamę na Dnieprze w Nowej Kachowce, co doprowadziło nie tylko do katastrofalnej w skutkach powodzi i wyschnięcia Zbiornika Kachowskiego, ale też znacznego obniżenia się poziomu wody m.in. w Kanale Północnokrymskim oraz poważnych problemów z nawodnieniem gruntów uprawnych na okupowanych terenach obwodu zaporoskiego, chersońskiego i Krymu - przypomniał rządowy serwis.
Rosjanie szykują kolejną katastrofę ekologiczną
Obecnie najeźdźcy próbują rozwiązać ten problem, tworząc nowy system irygacyjny wykorzystujący wody rzeki Mołocznej. Niedawno na terenach Ukrainy podbitych przez wroga gościł wiceminister rolnictwa Rosji Andriej Razin, który zaaprobował ten pomysł. Rozpoczęto już oczyszczanie koryta rzeki, trwają przygotowania do prac inżynieryjnych - powiadomiło Centrum.
Jak podkreślono, realizacja tej koncepcji może doprowadzić do wzrostu poziomu zasolenia Morza Azowskiego i deficytu wody pitnej w okupowanym mieście Melitopol. Może to skutkować kolejną katastrofą ekologiczną na terenach Ukrainy kontrolowanych przez agresora - zauważył portal.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wysadzenie zapory w Nowej Kachowce
Rosjanie wysadzili zaporę w Nowej Kachowce 6 czerwca br. Miała ona 30 m wysokości i 3,2 km długości tworząc rozciągający się na 240 km Zbiornik Kachowski. Zlokalizowana na zaporze hydroelektrownia o mocy 357 MW została całkowicie zniszczona. Woda zalała dziesiątki okolicznych osad. Zginęło co najmniej kilkadziesiąt osób, lecz dokładna liczba ofiar jest wciąż trudna do ustalenia ze względu na brak wiarygodnych danych ze wschodniej, okupowanej przez Rosję części obwodu chersońskiego. Zagrożeniem był też rozstawione przez najeźdźców miny, które fala powodziowa niosła ze sobą. Najczęściej wykorzystywane miny przeciwpancerne TM-62 to konstrukcje zawierające 7 kg trotylu.
W wyniku kataklizmu Zbiornik Kachowski wysechł i de facto przestał istnieć. W ocenie Biura ONZ ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA) było to źródło wody dla około 700 tys. mieszkańców południa Ukrainy.