Wyjątkowy rekordzista. Leciał bez przerwy z Alaski do Nowej Zelandii
Samiec szlamnika zwyczajnego pobił ptasi rekord. W ciągu 11 dni przebył około 12 tys. kilometrów z południowo-zachodniej Alaski do zatoki w pobliżu Auckland w Nowej Zelandii. Naukowcy mogli śledzić jego dokonania dzięki nadajnikowi GPS.
21.10.2020 13:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak donosi "The Guardian" szlamnik zwyczajny oznaczony jako 4BBRW wyruszył z Alaski 16 września i po 11 dniach dotarł do Nowej Zelandii. Jego podróż była monitorowana przez ekspertów z Global Flyway Network, grupy zajmującej się ochroną przyrody i badaniem ptaków, które migrują na duże odległości.
Rekordowy lot niewielkiego ptaka
Szlamnik zwyczajny (Limosa lapponica) to wyjątkowy gatunek, którego szlaki migracyjne są zadziwiająco długie. Ptaki spędzają lato w arktycznych regionach półkuli północnej (gdzie się rozmnażają), a następnie udają się na południe, gdzie spędzają zimę. W niektórych przypadkach docierają nawet do Australii czy Nowej Zelandii.
Ptaki są szybkie i lekkie, a rozpiętość ich skrzydeł wynosi od 70 do 80 cm. Osobniki, które chcą dotrzeć z Alaski do Nowej Zelandii, muszą odbyć lot nad Oceanem Spokojnym. W przypadku 4BBRW lot okazał się rekordową podróżą bez międzylądowania. Jak informuje "The Guardian" ptak pokonał 12 854 kilometrów. Trasa została zarejestrowana dzięki specjalnemu nadajnikowi satelitarnemu, który pozwalał śledzić sygnał GPS. Naukowcy po uwzględnieniu błędów obliczeniowych ustalili, że ptak ostatecznie mógł pokonać 12 tys. kilometrów.
Poprzedni rekord ptasiego lotu bez międzylądowania należał do samicy szlamnika zwyczajnego, która łącznie pokonała trasę o długości 11 680 kilometrów podczas podobnej podróży w 2007 roku. Eksperci uważają, że 4BBRW dotarłby wcześniej do Nowej Zelandii, gdyby nie silny wiatr, który zepchnął go w stronę Australii. Ptak, który osiągnął maksymalną prędkość około 89 km/h prawdopodobnie nie spał, ani nie jadł podczas 11-dniowej podróży, jak powiedział w rozmowie z "The Guardian" Jesse Conklin, badacz z Global Flyway Network.