Australia doczekała się deszczu. Przyniósł nieco ulgi, ale i nowe zagrożenie
Burze dotarły do Australii, przynosząc pomoc w gaszeniu pożarów oraz ulgę mieszkańcom wyczekującym końca suszy. Jednak władze ostrzegają, że deszcz może sprowadzić też znaczne niebezpieczeństwo.
17.01.2020 | aktual.: 17.01.2020 13:43
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W Australii w końcu spadł długo wyczekiwany deszcz, dzięki czemu strażacy mieli pomoc w gaszeniu szalejącego żywiołu. Mimo to ogień trawi jeszcze 82 regiony w tym 30, w których pożar nie został jeszcze opanowany.
Deszcz spadł w czwartek, 16 stycznia, a ulewy były najbardziej intensywne w dużych miastach, takich jak Sydney, gdzie woda spłynęła ulicami. Prognozy przewidują jednak, że deszcze nie ustaną w najbliższych dniach, co może przynieść zagrożenie dla regionu.
Władze Australii ostrzegają, że w ciągu najbliższych dni intensywne opady mogą doprowadzić do powodzi na obszarach wyschniętych gruntów. Lata suszy sprawiły, że niektóre regiony stały się tak suche, że deszcz po prostu spływał z ziemi. Ogromne pożary wypaliły niektóre rośliny, które normalnie pochłonęłyby opady.
Władze twierdzą, że drzewa osłabione przez ogień również mogą spaść, a deszcz mógłby zmyć popiół i zanieczyszczenia z dróg wodnych, powodując zanieczyszczenie wody. Służba ratownicza stanu Wiktoria opublikowała na Facebooku kilka zdjęć pokazujących zniszczenia wywołane burzami.
Błyskawice towarzyszące burzom wywołały szereg nowych pożarów traw w Nowej Południowej Walii i Wiktorii. Służby mają jednak nadzieję, że wilgotne warunki pomogą powstrzymać rozprzestrzenianie się ognia.
Już teraz jednak szacuje się zniszczenia - jak się okazuje "zbawienny" deszcz, spowodował powodzie i szkody m.in. w Melbourne. Służby mają jednak nadzieję, że ulewy dotrą na wschód, gdzie szaleją największe pożary.