Wszystko w jednym, czyli czym jest standard USB‑C?
Nowe smartfony, laptopy, monitory czy tablety wyposaża się w wypierający dotychczas znane złącza standard USB. Teraz przyszedł czas na USB 3.1 (USB typu C, USB-C). Co powinniśmy wiedzieć o nowym złączu, do czego ono służy i jakie wprowadza zmiany? To warto wiedzieć.
27.01.2016 | aktual.: 21.06.2016 09:17
Miniaturyzacja sprzętu trwa w najlepsze – oczekujemy cienkich *laptopów i smartfonów, *minimum *kabli, generalnie – ma być *łatwo i przejrzyście. Przyszedł zatem czas na zupełnie nowy standard złącza, który spełnia wszystkie te wymagania. Chcielibyście za pomocą jednego i tego samego kabla łączyć komputer z monitorem, gniazdkiem elektrycznym, dyskiem zewnętrznym, telewizorem, telefonem i wieloma innymi urządzeniami? Od tego jest właśnie USB-C.
Skrót USB zna niemal każdy, ale prawie nikt nie wie, jak go rozwinąć. Universal Serial Bus to nic innego jak uniwersalna magistrala szeregowa. Dzięki współpracy firm IBM, Intel, Microsoft, Compaq i DEC, w 199. roku powstał znany i coraz powszechniej wykorzystywany typ złącza, umożliwiającego nam ładowanie urządzeń, komunikację między nimi (np. ładowanie, połączenia komputer plus smartfon, dysk zewnętrzny, pendrive, lampka, kamerka internetowa i wiele innych).
Każdy kolejny standard USB wyróżniał się inną prędkością przesyłu danych. Wersja 1.1 (z 1998 roku) umożliwiała transfer o prędkości 12 Mbit/s oraz 1,5 Mbit/s (odpowiednio 1,5 MB/s i 0,19 MB/s). Wersja 2.0 - do tej pory najpopularniejsza - charakteryzowała się prędkością do 480 Mbit/s (60 MB/s). Od 2008 roku możemy także korzystać z wersji 3.0 – ta umożliwiała przesył o prędkości nawet 5 Gbit/s. W 2013 roku pojawił się najnowszy standard, czyli USB 3.1 (USB-C). Maksymalna prędkość transferu to 10 Gbit/s. Dodatkowo USB typu C prześle obraz 4. z trzydziestoma klatkami na sekundę. Oznacza to poniekąd, że USB-C wyprze nie tylko standardowe USB, ale także HDMI (którego używamy do połączenia komputera z telewizorem lub monitorem albo telewizora z konsolą, dekoderem itp.). Trzeba tez zwrócić uwagę na jeszcze jedną korzyść wynikającą z wejścia nowego standardu – najnowszy MacBook posiada tylko jedno gniazdo i jest to właśnie USB-C. Odpowiada ono za… ładowanie urządzenia. I tak, nowe złącze zastąpi także gniazda
zasilania, ponieważ jest zdolne uzupełniać energię w urządzeniach połączonych np. z komputerem pod napięciem 20 V i o natężeniu 5A. Oprócz tego jednocześnie prześlemy obraz do monitora i zapewnimy mu zasilanie bez podłączania do gniazdka. Sprzęt pobierający do 100 W energii zasilimy właśnie za pomocą kabla USB-C.
Kojarzycie wykorzystywane w urządzeniach iPhone złącze _ Lightning _? Jest to dwustronna wtyczka, która obojętnie czy włożona górą do dołu czy obrócona o 18. stopni, będzie zasilać urządzenie, bądź połączy je z komputerem. Identycznie jest z USB-C. Nie musimy zastanawiać się gdzie góra, gdzie dół – jakkolwiek podłączymy, zadziała. Złącze jest też mniejsze, co sprzyja konstruowaniu cieńszych urządzeń (jak wspomniany MacBook). Jest to jedna z największych zalet dla użytkowników korzystających ze smartfonów z Androidem, teraz podłączenie go po ciemku do ładowania nie sprawi najmniejszego problemu – oba końce kabla wyglądają tak samo.
USB-C zastępuje zatem trzy (o czwartym później) standardy: poprzednią generację USB, port przesyłu obrazu HDMI oraz złącze zasilania AC. Co więcej, możliwym jest jednoczesne przesyłanie obrazu oraz zasilanie – na przykład w przypadku monitora, który od tej pory nie będzie musiał dodatkowo być podłączony do prądu. Możliwe stanie się także ładowanie laptopów z zewnętrznych źródeł energii, takich jak np. powerbanki. Zaopatrując się w odpowiednią przejściówkę, USB-C posłuży nam również za złącze słuchawkowe - czwarty standard. Możemy zatem mówić o swego rodzaju oszczędności, wygodzie i komforcie. Dzieje się tak głównie dlatego, że USB-C posiada aż 2. styki (USB 3.0 posiada ich jedynie 9). Każdy z nich jest podwójny – aby wtyczka działała bez względu na to czy podłączymy ją górą czy dołem.
_ SŁK-WP / Wikimedia / komorkomania _