Wszyscy przeżyli katastrofę samolotu. Ekspert: to dzięki technologii
19 października doszło do katastrofy samolotu w okolicy Houston w Teksasie. Choć pojazd zajął się ogniem, to obeszło się be ofiar śmiertelnych. Analityk lotnictwa Mary Schiavo tłumaczy, dlaczego tak się stało. Jej zdaniem to zasługa technologii.
W katastrofie samolotu, która miała miejsce w okolicy Houston w Teksasie, brało udział 21 osób. Było to 18 pasażerów i 3 członków załogi. Choć pojazd nie zdołał wzbić się w powietrze i zajął się ogniem, nikt w tym wypadku nie zginął. Po katastrofie do szpitala trafiły tylko dwie osoby - jedna z nich skarżyła się na problemy z oddychaniem, druga doznała oparzeń pleców.
Mary Schiavo w rozmowie z CNN wypowiedziała się na temat katastrofy. Jej zdaniem katastrofy lotnicze, z których ludzie wychodzą bez szwanku, nie są niczym rzadkim. Twierdzi ona, że to wszystko zasługa nowoczesnych samolotów i odpowiednich wytycznych związanych z ich konstruowaniem.
Współczesne maszyny są projektowane w taki sposób, by umożliwić ewakuację pasażerów ciągu 90 sekund.
- Chciałabym docenić tu zarówno Federalną Administrację Lotnictwa, jak i Organizację Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego, które wprowadziły w życie zasady dotyczące ewakuacji, nakazujące zapewnienie właściwej liczby drzwi i wyjść awaryjnych - powiedziała Schiavo.
Kobieta przypomniała o dwóch innych katastrofach, które skończyły się niemal równie pozytywne. W 2005 roku w Toronto doszło do wypadku Airbusa A340, na którego pokładzie znajdowało się ponad 300 osób - 297 pasażerów i 12 członków załogi. Nikt nie zginął, a poszkodowanych było 43.
Z kolei w San Francisco w 2013 roku rozbił się Boeing 777. Spośród 307 osób podróżujących samolotem, zginęły tylko 3. Dwie z nich na miejscu, jedna w szpitalu.
Ostatnim z przykładów, które przytoczyła Schiavo, była katastrofa Embraera w okolicy Durango. Miała ona miejsce w 2018 roku. Spośród 103 osób nikt nie zginął. Pasażerowie i załoga zdołali się ewakuować, zanim samolot stanął w płomieniach.
- Jeśli porównać zdjęcia z tych czterech lotów, można być w szoku, jak bardzo podobne są. To po prostu całkowita dewastacja - mówiła Mary Schiavo.
- To technologia ratuje życie i zrobiła to we wszystkich czterech przypadkach.
Jak czytamy w artykule CNN, eksperci twierdzą, że większa liczba osób przeżywających katastrofy lotnicze to zasługa stosowania ognioodpornych elementów kabiny, bezpieczniejszych i wytrzymalszych foteli, a także lepszemu oświetleniu podłogowemu.
- Zasady dotyczące ewakuacji i posiadanie odpowiedniej liczby wyjść awaryjnych oraz posiadanie materiałów, które nie zapalają się od razu w kabinach z bardziej ognioodpornymi materiałami, ratuje życie bez wątpienia, co zostało dobrze udokumentowane - podsumowała Schiavo.
Jedną z porad dla pasażerów od pani analityk jest to, by zabrać ze sobą… buty. Mary Schiavo twierdzi, że podróż w klapkach nie jest dobrym pomysłem - nie można w nich dobrze biegać, co może mieć kluczowe znaczenie w przypadku konieczności ewakuowania się z samolotu, który ulega uszkodzeniu.