Wściekły atak Rosjan. O poranku poderwali najpotężniejsze samoloty

Ukraińskie władze oraz media informują o kolejnym zmasowanym ataku Rosjan. O poranku 11 kwietnia najeźdźcy zaatakowali kilka ukraińskich miast i obiektów infrastruktury krytycznej. Wykorzystali do tego drony, a także pociski wystrzeliwane ze swoich najgroźniejszych i najpotężniejszych samolotów.

Tu-95 MS, zdjęcie ilustracyjne
Tu-95 MS, zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © GNU Free Documentation License, Version 1.2 only, Wikimedia Commons | Dmitriy Pichugin - Russian AviaPhoto Team
Mateusz Tomczak

Anton Gerashchenko za pośrednictwem serwisu X poinformował, że Rosjanie zaatakowali w kilku ukraińskich obwodach - charkowskim, kijowskim, zaporoskim, odeskim i lwowskim. Wykorzystali co najmniej 40 dronów uderzeniowych Shahed-131 i Shahed-136, 20 różnych pocisków manewrujących, 12 rakiet przeciwlotniczych wystrzeliwanych z systemów S-300, a nawet pociski hipersoniczne Ch-47M2 Kindżał.

Zamaskowany atak Rosjan. Jaką broń wykorzystali?

Wykorzystanie takiego arsenału oznacza, że poderwane zostały myśliwce MiG-31K oraz bombowce strategiczne Tu-95MS. To maszyny, które Rosjanie wykorzystują przede wszystkim podczas dużych, zorganizowanych i dobrze zaplanowanych ataków.

MiG-31K to naddźwiękowy ciężki myśliwiec przechwytujący. Gdy startuje alarm przeciwlotniczy jest podnoszony na terytorium całej Ukrainy. Wynika to ze wspomnianych pocisków hipersonicznych Ch-47M2 Kindżał, do przenoszenia których jest dostosowany. Ch-47M2 Kindżał cechują się zasięgiem aż 2 tys. km. Każdy tego typu pocisk mierzy 7 m długości i waży ponad 4 t. Jest w stanie osiągać prędkość nawet Mach 8-10.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Bombowce strategiczne Tu-95MS stanowią nie mniejsze zagrożenie. To maszyny mierzące prawie 50 m długości. Bardzo dużym wyzwaniem dla Ukraińców związanym z nimi są pociski manewrujące Ch-101. To jedna z najnowszych broni znajdujących się na wyposażeniu Rosjan. Są wykonane w technologii utrudnionego wykrywania (stealth). Mierzą ok. 7,4 m długości i ważą ok. 2,4 t. Ich donośność to nawet 4,5 tys. km.

Atak Rosjan skomentował już prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Podziękował żołnierzom za wysiłki związane z obroną Ukrainy i zaznaczył, że część wrogich dronów oraz pocisków udało się strącić. Wiele trafiło jednak w cele obrane przez Rosjan, co jest pokłosiem niedoborów systemów obrony powietrznej.

"Każdy z naszych sąsiadów w Europie, każdy z naszych partnerów widzi, jak krytycznie Ukraina potrzebuje obrony powietrznej. To tutaj, teraz, dzięki naszej zdolności do pokonania rosyjskiego terroru, świat może udowodnić, że wszyscy postrzegają w ten sam sposób terror jako przestępstwo" - skomentował ukraiński prezydent.

Ukraińskie władze w ostatnich tygodniach wygłaszały apele związane przede wszystkim z systemami obrony powietrznej Patriot. Zachodni sojusznicy mają duże problemy ze znalezieniem kolejnych wolnych baterii, które mogłoby trafić na front. Niemieccy politycy zadeklarowali na ostatnim szczycie NATO, że podejmują wysiłki związane z poszukiwaniem tej broni na potrzeby Ukrainy na całym świecie.

Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie