Wizjonerzy sprzed lat. Przewidzieli powstanie tych urządzeń

Urządzenia, z których korzystamy obecnie, zostały przewidziane wiele lat temu. Niektórzy wizjonerzy trafnie prognozowali rozwój nauki już na początku XX wieku.

Tesla i inni przewidzieli powstanie tych urządzeń
Tesla i inni przewidzieli powstanie tych urządzeń
Źródło zdjęć: © East News | Mary Evans (Colourised)
Adam Gaafar

Smartfony, fotografia cyfrowa, a nawet Wi-Fi i Internet – wszystkie te udoskonalenia techniczne zostały opisane wiele lat przed ich powstaniem. Część z nich przewidział słynny wynalazca Nikola Tesla, ale nie mniej trafne prognozy przyszłości nakreślili również inni nietuzinkowi myśliciele.

Telefony komórkowe

W grudniu 1900 r. amerykański inżynier John Elfreth Watkins opublikował na łamach magazynu "Ladies Home Journal" artykuł pt. "Co może się wydarzyć w ciągu następnych 100 lat". Przedstawione przez niego rozwiązania były oparte na konsultacjach z naukowcami zajmującymi się różnymi dziedzinami badań.

Watkins twierdził, że w przyszłości "obieg bezprzewodowych telefonów i telegrafów obejmie świat", dzięki czemu będzie można bez problemu zadzwonić np. z USA do Chin.

Rok po ukazaniu się w prasie artykułu Watkinsa serbsko-amerykański wynalazca Nikola Tesla zaproponował swojemu sponsorowi Johnowi P. Morganowi wyprodukowanie urządzenia, które "człowiek będzie mógł nosić w kieszeni kamizelki". Naukowiec mówił wprost o zbudowaniu globalnego systemu telegraficznego, który umożliwiałby natychmiastowe przekazywanie wiadomości do przenośnych urządzeń.

Wizja Tesli była dużo śmielsza niż Watkinsa. W jedynym z wywiadów wynalazca wspomniał, że ma na myśli urządzenie, które będzie służyć do rozmów telefonicznych i wideo, ale również do słuchania muzyki i odbierania wiadomości głosowych.

Powstanie smartfonów przewiedział również polski pisarz science fiction Stanisław Lem, który w opowiadaniu "Obłok Magellana" z 1955 r. opisał mały kieszonkowy odbiornik.

Internet i Wi-Fi

Niektórym wizjonerom udało się również opisać coś, co przypominało zapowiedź portali i wyszukiwarek internetowych. 19 marca 1926 roku na łamach "Ilustrowanego Kuryera Codziennego" ukazał się artykuł, w którym niepodpisany z nazwiska autor prognozował przyszłość prasy:

"Gazety nie będą jak dotychczas, drukowane na papierze. Wydawcy abonentom swoim udzielać będą wszystkich informacyj przy pomocy aparatu dalekowidzącego. (…) Przyciska się odpowiedni guzik i matowa z mlecznego szkła szyba, rozbłyska światłem. Odczytuje się najnowsze telegramy artykuły wstępne, wiadomości kronikarskie, felietony. Wszystko to urozmaicone obrazami ruchowymi, rozsianymi w tekście".

Warto zauważyć, że dawni wizjonerzy często przewidywali upadek drukowanej prasy, która miała zostać zastąpiona przez nowe technologie. I chociaż tradycyjne gazety nie zniknęły, od pewnego czasu możemy zauważyć w tym sektorze ogromne spadki sprzedaży.

Naukowcy i pisarze prognozowali jednocześnie powstanie czegoś w rodzaju wirtualnych bibliotek. Lem pisał w swoich powieściach m.in. o wielkiej bazie ogólnodostępnych danych oraz o państwowych i kontynentalnych sieciach komputerowych. Wspominał także o Bibliotece Trionowej, rodzaju wirtualnego magazynu, który umożliwiał korzystanie z tak dużego zasobu informacji. Pełniła ona podobną funkcję jak wyszukiwarka Google.

Nikola Tesla twierdził z kolei, że technologia bezprzewodowa pozwoli w przyszłości przesyłać dokumenty, muzykę i wideo z dowolnego miejsca na Ziemi. Zdaniem biografów wynalazcy, w wizji tej zawierała się zapowiedź Wi-Fi.

Streaming na żywo i cyfrowa fotografia

Tesla twierdził także, że kiedyś ludzie będą mogli oglądać zdalnie różne wydarzenia tak, jakby byli przy nich obecni. Podobnie twierdził Watkins, który pisał, że za 100 lat ludzie będą mogli śledzić wszelkie pokazy z dowolnego miejsca na Ziemi.

Drugi z tych uczonych prognozował także znaczny rozwój fotografii. "Zdjęcia będą przesyłane telegraficznie z dowolnej odległości. Jeśli za 100 lat dojdzie do bitwy w Chinach, migawki z najbardziej uderzających wydarzeń zostaną opublikowane w gazecie godzinę później. Nawet dziś zdjęcia są przesyłane na niewielkie odległości. Fotografie będą odzwierciedlały wszystkie barwy natury" – pisał.

Warto nadmienić, że w czasach Watkinsa kolorowa fotografia była dopiero w fazie eksperymentalnej, a przesłanie zdjęcia z Chin na Zachód trwało co najmniej tydzień.

Adam Gaafar, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (49)