Polak przewidział przyszłość. Wizja naszych czasów sprzed wieku

"Przyciśnie się odpowiedni guzik i matowa z mlecznego szkła szyba rozbłyska światłem. Odczytuje się najnowsze telegramy, artykuły wstępne, wiadomości kronikarskie, felietony. Wszystko to urozmaicone obrazami ruchomymi, rozsianymi w tekście". Brzmi znajomo? To nie współczesny opis portalu internetowego, lecz jedna z wizji przyszłości, zaprezentowana w polskiej przedwojennej gazecie.

Polski dziennikarz przewidział blisko 100 lat temu nasze czasy
Polski dziennikarz przewidział blisko 100 lat temu nasze czasy
Źródło zdjęć: © Domena publiczna | Ilustrowany Kuryer Codzienny, Pixabay
Adam Gaafar

Niemal 100 lat temu, 19 marca 1926 roku, na łamach "Ilustrowanego Kuryera Codziennego" ukazał się artykuł o intrygującym tytule "Świat w roku 2000-nym. Bez węgla i dymu — Dom elektryczny — Komunikacja podziemna — Elektryczna gazeta". Dziennikarz popisał się w nim zaskakująco trafnymi spostrzeżeniami na temat technologii, która na dobre zakorzeniły się w naszych czasach. Niestety nie wiemy, kto jest autorem tego tekstu, gdyż nie umieścił on pod nim swojego nazwiska. Niemniej zaprezentowane przez niego wizje były na tyle ciekawe, że warto się z nimi zapoznać.

Technologia w codziennym życiu

Nie powinno być zaskoczeniem, że w pierwszej połowie XX w. ludzie dostrzegali – tak jak obecnie – wiele zalet płynących z rozwoju technologii. Z tego względu dziennikarz "IKC" postanowił niemal na wstępie podzielić się z czytelnikami taką oto refleksją:

"Wiek XIX był wiekiem wynalazków. Stulecie to obdarzyło nas koleją, statkiem parowym, autem, maszyną do pisania, fotografią, maszyną do szycia, maszyną drukarską, telegrafem bez drutu, kinematografem, promieniami Roentgena. Wszystkie te wynalazki spopularyzowały się niezmiernie szybko i obecnie przedstawiają się nam, jako coś zupełnie naturalnego. Wszystko to tak zrosło się z naszem codziennem życiem, że nie umielibyśmy sobie poprostu wyobrazić naszego życia bez tych wszystkich technicznych udoskonaleń. Chwilowe uszkodzenie jednego z tych wynalazków, odrazu hamuje bieg życia powszedniego"*.

Zdaniem autora w roku 2000 ludzkość miała odejść od węgla, a domy i ulice miały być czystsze niż obecnie. Chociaż ta wizja nadal się nie sprawdziła, dostrzegamy od dłuższego czasu potrzebę przechodzenia na zielone źródła energii. Dywagacje dziennikarza na temat energetyki wiązały się ze świadomością, że węgiel jest nieodnawialnym źródłem energii, stąd stwierdził, że do 2000 roku wyczerpią ja jego wszelkie pokłady.

Autor prognozował również – tym razem całkowicie trafnie – że gospodarstwa domowa zostaną maksymalnie uzależnione od elektryczności. W swoim tekście zamieścił opis wielu nowoczesnych urządzeń, które zredukują do minimum pracę gospodyni. "Tak zwane ognisko domowe zniknie, ustępując miejsca elektrycznym piecom, kuchniom gazowym, do których gaz doprowadzany będzie na odległość. Wielkie centrale energii otrzymywanej z powietrza, będą zaopatrywać miasta obficie w elektryczność. Bogaty właściciel kamienicy będzie może posiadał własną turbinę powietrzną, dostarczającą mu energii elektrycznej w odpowiedniej ilości" – pisał.

Portale internetowe

Dziennikarz przypuszczał ponadto, że skróci się znacznie czas podróży między miastami oraz że "cuchnąca benzyna zostanie zastąpiona innym bezwonnym preparatem". Wprawdzie wciąż korzystamy z benzyny, ale mamy też dziś do wyboru inne paliwa oraz auta elektryczne.

Jedna z bardziej śmiałych wizji dotyczyła przyszłości prasy, która – według opisów autora – bardzo przypominała to, co znamy dziś z Internetu. "Gazety nie będą jak dotychczas, drukowane na papierze. Wydawcy abonentom swoim udzielać będą wszystkich informacyj przy pomocy aparatu dalekowidzącego. Ojciec do synka zamiast powiedzieć: "Pobiegnij po gazetę — powie — nastaw no aparat gazetowy". Przyciska się odpowiedni guzik i matowa z mlecznego szkła szyba, rozbłyska światłem. Odczytuje się najnowsze telegramy artykuły wstępne, wiadomości kronikarskie, felietony. Wszystko to urozmaicone obrazami ruchowymi, rozsianymi w tekście" – pisał autor.

Warto zwrócić uwagę, że chociaż prasa drukowana nie przestała istnieć, to od pewnego czasu dostrzec drastyczne spadki sprzedaży gazet. Niektóre tytuły postanowiły nawet zrezygnować ze swoich papierowych wydań i rozwijać serwisy internetowe z płatnymi subskrypcjami premium. Dziennikarz trafnie przewidział też powstanie ebooków, twierdząc jednak błędnie, że doprowadzą one do zniknięcia tradycyjnych bibliotek. Cały artykuł z "IKC" można zobaczyć na poniższym wycinku.

Wizja naszych czasów w 1926 r.
Wizja naszych czasów w 1926 r. © Licencjodawca | Ilustrowany Kuryer Codzienny

*W cytatach została zachowana oryginalna pisownia.

Adam Gaafar, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (32)