Windows 10 - kolejna klapa czy przełom w świecie komputerów?
Co się dzieje z Microsoftem i dlaczego? Firma, która stworzyła komputerową potęgę i towarzyszy wielu osobom od najmłodszych lat pogubiła się albo w końcu znalazła odpowiedni kierunek, w którym ma zamiar zmierzać. Czy system Windows 10 naprawi nadszarpnięty wieloma wpadkami wizerunek tego giganta?
18.05.2015 | aktual.: 19.05.2015 14:33
Wciąż wielu korzystających z komputerów opartych na Windowsie upiera się, że nie przesiądzie się z systemu XP na nowszy. Jeszcze więcej jest tych, którzy korzystając z „siódemki” nie wyobrażają sobie kafelkowego chaosu w systemie Windows 8, który – nie ukrywajmy – jest porażką Microsoftu. Producent zamiast pozwolić ludziom stopniowo przyzwyczajać się do zupełnej nowości, rzucił w użytkowników od razu czymś zupełnie innym - nowym, gotowym produktem, który mało ma wspólnego z poprzednikami. Co gorsza, system pozbawiono menu „Start”, które dla niemal wszystkich stanowi centrum operacyjne całego systemu. Miłośnicy starego poczciwego „ikspeka”. zostali niejako zmuszeni do przejścia na nowszy system, ponieważ producent postanowił przestać wspierać XP. Oburzenie tym krokiem było ogromne tym bardziej, że niedługo potem te same chmury zebrały się nad użytkownikami Windowsa 7. Czy należy zatem rozumieć, że Microsoft chce na siłę promować systemy 8.1 i 10?
Nowość powinna być lepsza, zachęcająca. Konsument sam powinien postanowić zmienić dotychczasowe narzędzie na nowe, jeśli uzna, że jest lepsze. Kiedy jednak zaserwowane nowości okazują się czymś, z czym nie można sobie poradzić, nie ma mowy o sukcesie. System 8/8.1 jest zbyt skomplikowany i w wielu miejscach nielogicznie skonstruowany dla posiadaczy starszych systemów. Zrozumiałym jest tłumaczenie Microsoftu, że zakafelkowanie desktopu było konieczne do ujednolicenia środowiska urządzeń opartych na systemie Windows – smartfonów, tabletów i komputerów. Nie jest to jednak wystarczające usprawiedliwienie dla przymusowego przejścia na nowe. Wystarczyło w nowym systemie umieścić nakładkę starego Windowsa i byłoby po problemie – ludzie lubią mieć prawo wyboru, którego w tym przypadku zabrakło. Producent ewidentnie się pogubił, znalazł się w sytuacji niemal bez wyjścia i musiał zmierzyć się ze swoimi błędami. Tak powstał Windows 10. Atmosferę podgrzewa fakt, że ten będzie ostatnim systemem od Microsoftu, o czym
piszę niżej.
Czy nowy system przekona zniesmaczonych dotychczasowymi krokami Microsoftu użytkowników? Najprawdopodobniej tak, ale i to nie jest jasne. Pamiętajmy, że wśród laptopów grasuje jeszcze firma Apple, która jest bardzo atrakcyjną pozycją na rynku. Osoby, które mogą sobie pozwolić na wydanie 4.000 zł (lub więcej) na stabilnego laptopa zapewne postanowiłyby porzucić Windowsa, który towarzyszył mu przez lata. Tym bardziej, że MacBook to nie tylko laptop z systemem inny niż Microsoftowy, ale też religia, lans, szpan i powód do _ „dumy” _. Skupmy się jednak na tych, którzy z opuszczoną głową chcą jednak wierzyć w powodzenie nowego Windowsa. Chwile dzielą nas od wypuszczenia na rynek finalnej wersji „dziesiątki”. Na swoich konferencjach producent przekonywał, że w końcu się "ogarnął" i postanowił dać konsumentom właśnie to, czego oczekiwali. Czyli co?
Znowu mamy kafelki –. zrozumiałe, przez wzgląd na wspólny ekosystem urządzeń. Co z ukochanym Startem? Jest! I całe szczęście. Jest też wiele kolejnych nowości i rewelacji, które według producenta zostaną pokochane przez wszystkich tych, którzy zdecydują się zaktualizować system. To z resztą jest kolejny godny uwagi chwyt producenta - bezpłatna aktualizacja. Któż nie chciałby nowszego i wspieranego systemu i to kompletnie za darmo? Według materiałów prezentowanych przez Microsoft, Start będzie wyglądał naprawdę przyjemnie – estetyczne półprzezroczyste tło, modyfikowana lista skrótów i mniejszy bałagan z kafelkami to obiecujące pozycje. Dotychczasowi posiadacze Windowsa 8.1 pewnie zadowolą się możliwością rozszerzenia kafelek na całość ekranu, a ci, którzy pracują na starszych wersjach nie powinni narzekać na stary, ale udoskonalony Start.
Pojawia się tak zwane „Centrum akcji”, czyli obszar wyświetlający wszystkie powiadomienia i najważniejsze ustawienia na jednym, łatwo dostępnym ekranie –. jak podaje Microsoft.
Ciekawą nowością jest Edge, czyli dawny _ Project Spartan _ – przeglądarka internetowa, która zastąpi znienawidzonego Internet Explorera. O Windows Edge i niemal wszystkich jego funkcjach (które częściowo również stanowią kręgosłup całego systemu) pisaliśmy niedawno w tym artykule. Masa ciekawych nowości mnie bardzo przekonuje i mam nadzieję, że nikt nie będzie czuł się zawiedziony.
Kompletną nowością w świecie przeglądarek jest możliwość wykorzystania Edge’a jako notatnika – do dyspozycji konsument otrzyma pisak, zakreślacz i szerokie pole do popisu przy sporządzaniu notatek, zadań, checklist itp. Tymi będzie można dzielić się z innymi użytkownikami. Pierwszą rzeczą, która przychodzi mi do głowy, myśląc o Edge’u to ułatwienie sporządzania poprawek, list zadań czy zakreślanie tras na mapie. Przydatną zapewne okaże się możliwość zapisywania stron internetowych offline. Oznacza to, że zapisana strona WWW później może zostać odtworzona bez połączenia z internetem. Artykuły, newsy czy filmiki można dodać do zakładki „do przeczytania” –. dzięki temu pewnie nic nie umknie naszej uwadze.
W systemie Widnows 10 znajdzie się również usługa Xbox. Pozwala ona na rozgrywki czy kontakt ze znajomymi z dowolnego miejsca dzięki strumieniowaniu gier z konsoli do komputera lub tabletu.
Obecność Cortany, czyli osobistej asystentki od Microsoftu zapewne usprawni korzystanie z komputera. Wykonując kilka czynności jednocześnie wystarczy poprosić Cortanę o znalezienie lokalizacji miejsca spotkania, sprawdzenie pogody na następny dzień czy wyszukanie dowolnej frazy w internecie nie będzie wymagało kontaktu z klawiaturą. Co więcej, asystentka wykona połączenie do znajomego za pomocą komunikatora Skype, znajdzie konkretny plik na dysku czy przejrzy nadchodzące wydarzenia w kalendarzu. Cortanę można uruchomić z ikony lub komendą głosową.
Windows 10 ma być wspaniały, elegancki, ma odpowiadać na wszelkie potrzeby każdego użytkownika, być jego towarzyszem przy codziennej pracy i rozrywce. _ Ochów _ i _ achów _można byłoby wymieniać nieskończenie wiele. Problemem jest jednak to, że takie same zapewnienia towarzyszyły pracom nad systemem Windows 8. Co z tego wyszło? Kompletna klapa. Do czerwca zostaje nam jedynie cieszyć się próbnymi wersjami „dziesiątki” i liczyć na to, że w końcu przedstawiciele Microsoftu wywiążą się ze swoich hurraoptymistycznych obietnic.
Zapowiedziano, że Windows 10 to ostatni system producenta. Nie pierwszy raz usłyszeliśmy taki komunikat, ale ten wydaje się być bardzo wiarygodny. Microsoft będzie wprowadzał jedynie aktualizacje, ulepszenia i nowe funkcje do „dziesiątki”, nie tworząc zupełnie nowego środowiska. Jerry Nixon zapowiedział, że producent będzie dostarczał update’y systemu w sposób ciągły i to za darmo. Przypominam, premierę przewidziano na czerwiec bieżącego roku, a system ma być środowiskiem „cloudowym”, czyli opartym o chmurę danych w taki sam sposób, jak pakiet Office 365. Każdy użytkownik desktopowego systemu Windows 7 i 8.1 oraz mobilnego Windowsa 8.1 otrzyma darmową aktualizację do Windowsa 10.
Jesteśmy bardzo ciekawi waszych opinii na temat nadchodzącego systemu Windows 10. Jak oceniacie zapewnienia producenta?
_ MG / SŁK _