Wielki start i duże kłopoty. Awaria lądownika Peregrine
8 stycznia 2024 r. wystartowała misja pierwszego komercyjnego lądownika księżycowego Peregrine. Już w pierwszym dniu po starcie doszło do usterki, która może doprowadzić do niepowodzenia misji.
09.01.2024 | aktual.: 09.01.2024 10:54
Misja lądownika Peregrine miała doprowadzić do pierwszego lądowania na Księżycu, które realizowane jest przez prywatne przedsiębiorstwo. Miał być to także powrót Amerykanów na ziemskiego satelitę pierwszy raz od 1972 r. Możliwe jednak, że finał misji będzie mniej satysfakcjonujący. Doszło bowiem do usterki.
"Niestety, wygląda na to, że awaria w systemie napędowym powoduje krytyczną utratę paliwa. Zespół pracuje nad ustabilizowanie strat, ale biorąc pod uwagę sytuację, nałożyliśmy priorytet na maksymalizację danych naukowych, które możemy pozyskać" – czytamy w komunikacie firmy Astrobotic.
Usterka systemu napędowego wystąpiła siedem godzin po starcie i odłączeniu się lądownika Peregrine od rakiety Vulcan. Awaria to spowodowała, że pojazd nie był w stanie ustawić odpowiednio paneli słonecznych w stronę Słońca. Problem ten udało się rozwiązać, lecz istnieje możliwość, że lądownikowi może zabraknąć paliwa do lądowania na Księżycu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Misja Peregrine Mission One łączyła cele naukowe i komercyjne. Jak podaje PAP, poza instrumentami naukowymi i urządzeniami, których zadaniem było pozyskiwanie nowych informacji ze Srebrnego Globu, na pokładzie znalazły się m.in. skremowane prochy astronautów, przesyłka firmy kurierskiej DHL, japoński napój izotoniczny czy "księżycowy bitcoin" firmy z Seszeli.
NASA zdecydowała się na udział w misji ze względu na plan redukcji kosztów wysyłania ładunków na Księżyc w ramach planów ustanowienia stałej obecności ludzi na naszym naturalnym satelicie w ramach misji Artemis. Za przewiezienie 14 ładunków NASA zapłaciła firmie Astrobotic 108 mln dolarów.
Karol Kołtowski, dziennikarz Wirtualnej Polski