Wielki problem kraju NATO. Cała flota pojazdów opancerzonych unieruchomiona
Belgijska armia została tymczasowo pozbawiona wszystkich pojazdów opancerzonych Piranha IIIC. To pokłosie wykrycia poważnych problemów technicznych, które muszą zostać zbadane i rozwiązane. Piranha IIIC to jedne z wozów, którymi belgijska armia rekompensuje sobie brak czołgów, z których zrezygnowano w tym kraju w 2014 r.
"Bezpieczeństwo jest najważniejsze i nie chcemy podejmować niepotrzebnego ryzyka, dopóki nie będziemy mieli jasnego obrazu sytuacji" – napisano w oświadczeniu belgijskiej Dyrekcji Generalnej ds. Zasobów Materialnych (DGMR).
Problemy belgijskich Piranha IIIC
Jak zauważono na łamach portalu Opex360, dość rzadko zdarza się aby cała flota pojazdów wojskowych była unieruchomiona po wykryciu problemu technicznego, ponieważ takie sytuacje są z reguły zarezerwowane dla samolotów bądź śmigłowców. Może to sugerować, że problem belgijskich pojazdów opancerzonych Piranha IIIC jest poważny.
DGMR podjęło decyzję o unieruchomieniu wszystkich Piranha IIIC po wykryciu pęknięć w podwoziach kilku egzemplarzy podczas przeprowadzanej konserwacji. Belgijska armia posiada aktualnie 127 sztuk Piranha IIIC w kilku wersjach (m.in. wozów piechoty, wozów wsparcia ogniowego, wozów dowodzenia czy transportów służby medycznej). Najliczniej występujący z nich jest uzbrojony w karabin maszynowy kalibru 12,7 mm i wyposażony w przedział transportowy pozwalający przewozić do dziesięciu żołnierzy. Wozy wsparcia ogniowego posiadają z kolei armatę kal. 90 mm. Są to konstrukcje wykorzystujące układ napędowy 8x8.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kraj NATO bez czołgów i z problematycznymi transporterami
Media podkreślają, że nie jest to pierwsza sytuacja źle świadcząca o wyposażeniu belgijskiej armii. Przypominają, że eksploatacja Piranha IIIC jest zawieszana przez DGMR po raz trzeci w ciągu pięciu lat.
To jedne z kołowych pojazdów opancerzonych, którymi Belgia rekompensuje sobie brak czołgów - z ostatnich Leopardów 1 zrezygnowano w tym kraju w 2014 r. Porzucanie tego typu sprzętu przez państwa NATO było przed laty praktykowane. Podobnie zrobiła np. Holandia, która jednak teraz zmieniła podejście decydując się na pozyskanie najnowszych Leopardów 2A8.
Belgijskie ministerstwo obrony poinformowało, że współpracuje ze szwajcarską firmą MOWAG i liczy, że uda się przywrócić do służby jak największą liczby transporterów opancerzonych Piranha IIIC. Wedle założeń miały one pełnić służbę w belgijskiej armii jeszcze kilka lat, aż do czasu pozyskania wielozadaniowych transporterów opancerzonych VBMR Griffon.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski