Concorde wróci? Tego chce Joe Biden
Zdaniem prezydenta USA w ciągu najbliższych 10 lat nad naszymi głowami mają latać cywilne samoloty z prędkościami naddźwiękowymi.
Concorde był niekwestionowaną ikoną lotnictwa i dumą konstruktorów. Prężył swoje imponujące skrzydła przez 27 lat, by finalnie zawiesić kapitańską czapkę na kołku. Powody były prozaiczne. Wysokie koszty użytkowania, wiek konstrukcji, niewielki poziom komfortu, a także problemy rynku lotniczego. Od tamtej pory pasażerskie rejsy naddźwiękowe odeszły w zapomnienie.
Co jakiś czas pojawiają się jaskółki pokroju Boom Supersonic, firmy, która rok temu zaprezentowała prototyp samolotu XB-1, ale wiosna nadal nie nadchodzi.
Bardziej optymistycznie patrzy w przyszłość Joe Biden. Prezydent USA podczas konferencji prasowej dotyczącej poprawy infrastruktury stwierdził krótko: "w ciągu 10 najbliższych lat będziemy mówić o komercyjnych samolotach latających z prędkościami naddźwiękowymi". Entuzjastyczne zapowiedzi to jedno. Zabrakło natomiast konkretów. Nie wiadomo kto takowy samolot miałby skonstruować ijak amerykański rząd zamierza ewentualną produkcję wesprzeć. O szerokim kryzysie lotnictwa na całym świecie nie wspominając.
Światełkiem w tunelu może być długa kolejka potencjalnych beneficjentów deklaracji Bidena. Boom Supersonic to jeden z producentów, który pierwsze loty przewiduje w 2026 r. Rok później do naddźwiękowego wyścigu wystartować chce Aerion Supersonic ze swoim samolotem AS2.
Nie jest też tajemnicą, że nad podobnymi projektami pracuje NASA oraz Lockheed Martin. Ich współpraca ma zaowocować pierwszymi testami X-59 w przyszłym roku.