W ten weekend spadnie z nieba i nikt nie wie, gdzie. Chiński kolos waży 23 tony
W najbliższy weekend z nieba spadnie 23-tonowy kosmiczny śmieć. To pozostałość chińskiej rakiety, która wyniosła na orbitę trzeci, ostatni element stacji kosmicznej Tiangong. Na razie nikt nie wie, gdzie spadnie rdzeń Long March 5B, którego wielkość eksperci porównują do 10-piętrowego budynku.
03.11.2022 | aktual.: 04.11.2022 08:23
W poniedziałek, 31 października Chińska Agencja Kosmiczna wystrzeliła na orbitę ostatni moduł stacji kosmicznej Tiangong na pokładzie ciężkiej rakiety Long March 5B. Podobnie jak i we wcześniejszych przypadkach, Chiny nie prowadzą kontrolowanej deorbitacji rdzenia rakiety. Serwis Space.com zwraca uwagę, że oznacza to, iż w najbliższym czasie na Ziemię w niekontrolowany sposób spadnie 23-tonowa część.
Z nieba spadnie 23-tonowy kosmiczny śmieć
To kolejny już rdzeń chińskiej rakiety Long March 5B, który spadnie na naszą planetę bez żadnej kontroli. Podobne zdarzenia miały miejsce w lipcu br., a także w 2021 r., gdy kosmiczne śmieci spadły na Ocean Indyjski oraz w 2020 r., gdy pozostałości Long March 5B spadły w pobliżu dwóch wiosek na Wybrzeżu Kości Słoniowej.
Eksperci uspokajają jednak, że ryzyko uderzenia przez pozostałości Long March 5B jest naprawdę niewielkie. Większa część rdzenia najprawdopodobniej ulegnie spaleniu podczas ponownego wejścia w atmosferę. Jest on jednak zbyt duży, aby ulec całkowitemu rozpadowi. Dlatego jego pozostałości w postaci różnych rozmiarów kawałków spadną na Ziemię. Na razie nie wiadomo, gdzie i kiedy dokładnie to nastąpi. Szacuje się, że może do tego dojść w piątek lub sobotę.
Większość z rakiet, których używa się do wynoszenia ładunków na orbitę ziemską, jest zaprojektowana w taki sposób, że po wykonaniu swojej misji udaje się nad Ocean Spokojny lub nad niezaludnione miejsca. Jest to możliwe np. poprzez ponowne uruchomienie silników. Jeszcze inne rakiety, tak jak np. te projektowane przez SpaceX, wracają na Ziemię w kontrolowany sposób i lądują w bezpiecznych, specjalnie do tego wyznaczonych miejscach.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski