Używają tego w Ukrainie. Rosjanie chwalą się 70‑letnią bronią
Co jakiś czas światowe media obiegają informacje o używaniu przez armię Putina muzealnej broni. Niedawno państwowa "Rossijskaja Gazieta" sama pochwaliła się, że Rosjanie korzystają w Ukrainie z artylerii pamiętającej jeszcze czasy Stalina.
Rządowe medium rosyjskie wspomina na swoich łamach o "piekielnych młotach", które są używane podczas walk w Ukrainie. Mowa o poradzieckiej armacie przeciwlotniczej S-60 kal. 57 mm. "Rossijskaja Gazieta" nie ukrywa, że jest to artyleria, która została wprowadzona na uzbrojenie w latach 50. XX w. Warto zwrócić uwagę, że kremlowski portal, który dotychczas wyśmiewał ukraińskie improwizacje polowe, wspomina także o improwizowanej broni opartej na S-60, która ma rzekomo poprawić mobilność poradzieckiej armaty.
Poradziecka S-60 na wojnie
Prace nad projektem S-60 rozpoczęły się już w 1944 r. pod kierownictwem Lwa Loktiewa. Prototypowa armata AZP-57 USW została przetestowana pod koniec 1946 r. na jednym z radzieckich poligonów. W przeciągu kilku następnych lat wyeliminowano zidentyfikowane niedociągnięcia. S-60 została przyjęta na uzbrojenie armii radzieckiej w styczniu 1950 r., a niedługo potem ruszyła jej seryjna produkcja w zakładzie w Krasnojarsku.
Masa armaty w położeniu bojowym wynosi 4775 kg, zaś marszowym – 4875 kg. Broń ma donośność ok. 9 km w pozycji pionowej i 12 km w pozycji poziomej. Pociski używane w S-60 ważą 2,8 kg, a ich prędkość początkowa wynosi ok. 1000 m/s. Broń jest obsługiwana przez ośmiu żołnierzy. Jej szybkostrzelność teoretyczna mieści się w przedziale 105-120 strz./min., natomiast praktyczna w przedziale 50-60 strz./min. S-60 osiąga prędkość marszową do 65 km/h po drogach asfaltowych i do 15 km/h po bezdrożach.
Chrzest bojowy armaty odbył się podczas wojny koreańskiej. Broń brała też udział wojnie wietnamskiej, konflikcie iracko-irańskim oraz podczas dwóch wojen w Zatoce Perskiej. Z powodu konieczności długiego ustawiania armaty z marszu w położenie bojowe, jest ona mało praktyczna na współczesnym polu walki.
S-60 były stopniowo wycofywane z armii radzieckiej w latach 80. XX w. Mimo tego jeden z takim kompleksów był w służbie rosyjskiej jednostki stacjonującej w obwodzie pskowskim jeszcze na początku XXI w. Obecnie prowadzone są prace nad dalszymi modernizacjami tych armat, które mogłyby chronić bazy wojskowe podczas misji zagranicznych.
Należy nadmienić, że wysoka szybkostrzelność jak na broń tego kalibru stanowi skuteczną zaporę ogniową, która – ze względów psychologicznych – jest trudna do przełamania dla pilotów nisko lecących odrzutowców. Z drugiej strony Ukraińcy, którzy używają precyzyjnych pocisków średniego zasięgu, mogą bez problemu zniszczyć baterie wyposażone w te armaty. Obrońcy udowodnili zresztą już wcześniej, że są w stanie likwidować rosyjską artylerię przy użyciu m.in. systemów HIMARS.
Adam Gaafar, dziennikarz Wirtualnej Polski