Wojna dronów trwa. Rosja chce mieć ich więcej niż Ukraina

Rosjanie planują do 2030 r. produkować ponad 32 tys. dronów rocznie, a krajowi producenci mają stanowić 70 proc. rynku - przekazał pierwszy wicepremier Rosji Andriej Biełousow. Jak zwraca uwagę serwis The EurAsian Times, już teraz Moskwa ma znaczną przewagę nad Ukrainą pod względem liczby posiadanych dronów. Obrońcy mają jednak ważny atut - mogą produkować drony lepszej jakości.

Używane przez Rosję drony Shahed 136
Używane przez Rosję drony Shahed 136
Źródło zdjęć: © ANA
Karolina Modzelewska

26.01.2024 | aktual.: 26.01.2024 16:48

Według Jurija Fedorenki, ukraińskiego wojskowego z 92. Zmechanizowanej Brygady Dronów Bojowych obecnie "na każdego Ukraińca przypada 7 rosyjskich dronów". Pomimo sankcji nałożonych na Moskwę, państwo Władimira Putina całkiem dobrze radzi sobie ze zwiększaniem produkcji sprzętu wojskowego. Widać to nie tylko w intensywnie pracujących fabrykach, gdzie wytwarzane są czołgi, ale też w miejscach produkcji dronów.

Rosjanie już teraz zapowiadają zwiększenie produkcji bezzałogowców. Z linii montażowych zjeżdżają takie modele jak: Orion, Eleron-3, Orłan-10 czy Lancet. Dodatkowo Rosjanie planują budowę fabryk dronów na Bliskim Wschodzie.

Wojna dronów trwa

Jak zaznacza serwis The EuroAsian Times, Moskwa w porozumieniu z Teheranem "zakończyła niedawno budowę fabryki dronów w Tatarstanie, 805 kilometrów na wschód od Moskwy". Według serwisu do połowy 2025 r. Rosja mogłaby wyprodukować tutaj ok. 6 tys. dronów Shahed-136, które aktualnie pozyskuje z Iranu.

Prof. Władimir Ponomariow z Instytutu Bezpieczeństwa i Rozwoju Międzynarodowego, rosyjski opozycjonista i były minister w rządzie Federacji Rosyjskiej w rozmowie z WP Tech wyjaśniał już, że "sankcje nałożone na Rosję nie przynoszą oczekiwanych efektów" i  "nie są ograniczeniem dla prowadzenia wojny przez Putina". Jak dodawał, w ubiegłym roku "Rosja zarobiła więcej pieniędzy ze sprzedaży ropy i gazu niż w roku poprzedzającym wybuch wojny w Ukrainie".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ekspert zwrócił też uwagę, że pomimo ograniczeń Rosja nie ma większych problemów z pozyskiwaniem komponentów niezbędnych do zachowania płynności produkcji sprzętu wojskowego. "Nowoczesne komponenty potrzebne do produkcji broni pochodzą z przemytu. Nie został on ograniczony, wzrosły tylko obowiązujące ceny. W zasadzie do produkcji nowoczesnej broni u Putina wszystko pochodzi z przemytu z Zachodu. Są też dostawy z Chin, czy np. pociski z Korei Północnej. Te ostatnie też są przestarzałe, ale ogromnym wsparciem jest ich liczba" - mówił.

Ukraina też tworzy swoje drony

Wspierana przez zachodnich partnerów Ukraina ma jednak łatwiejszy dostęp do zagranicznych komponentów, które są niezbędne do budowy bezzałogowców. Z drugiej strony jej przemysł zbrojeniowy jest znacznie mniejszy niż rosyjski i działa w warunkach realnej wojny oraz zagrożenia. Ukraiński ekspert lotniczy Anatolii Khrapchynskyi w rozmowie z WP Tech zwrócił uwagę, że w Ukrainie działa ponad 300 firm, które skupiają się na tworzeniu bezzałogowców.

Są to drony różniące się między sobą napędem, możliwościami przenoszenia ładunków wybuchowych oraz zasięgiem. Niektóre z nich mogą pokonać ponad 1 tys. km, pozostając praktycznie niewidocznymi dla wroga, czego dowodem są coraz częstsze ataki na terytorium Rosji. Ukraińcy masowo nabywają też drony komercyjne typu FPV (first person view – z widokiem z pierwszej osoby), które następnie są przerabiane na bardzo skuteczne maszyny kamikadze.

Wojna w Ukrainie, często nazywana dziś wojną dronów, pokazuje znacznie tych urządzeń na froncie. Wraz z pojawianiem się nowych modeli i gromadzeniem doświadczeń, Rosjanie i Ukraińcy zmieniali taktykę ich wykorzystania. Przykładowo, ci drudzy po pierwszej fazie wojny, w której stawiali na duże bezzałogowce typu Bayraktar TB2, dostrzegli możliwości mniejszych maszyn. Są one tańsze, a jednocześnie mogą pełnić różne role - zwiadowcze, bojowe, czy pomagać w kierowaniu ogniem artylerii.

Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie