Ukraińcy zdobyli to na Rosjanach. Wyjaśniamy pochodzenie tych "konserw"
Wygląda na to, że Rosjanie zaczęli wykorzystywać chińską amunicję w broni strzeleckiej. Ukraińcy zdobili ją niedawno na wrogu. Wyjaśniamy, w jaki sposób chińska amunicja mogła znaleźć się na froncie.
W sieci pojawiło się zdjęcie przejętych przez Ukraińców tzw. konserw (puszek) amunicji 7,62x54 mm R. Zostały one wyprodukowane w kwietniu 1968 roku w fabryce oznaczonej kodem 71. Stalowa hermetyczna "konserwa" z partii produkcyjnej 0004 zawiera 440 nabojów. Rosjanie mogli wejść w ich posiadanie na wiele sposobów.
Chińska amunicja w Rosji — tak mogła tam trafić
Chiny otwarcie nie przyznają się do wspierania Rosji, ale parę miesięcy termu pojawiły się informacje o realizowanych przez Pekin dostawach broni i amunicji myśliwskiej. W pierwszym zrzucie mogły zostać dostarczone najstarsze zapasy, ponieważ wysłanie innemu państwu wiekowej amunicji jest tańsze niż jej utylizacja na miejscu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Drugim źródłem chińskiej amunicji w Rosji może być lokalny hurtowy dystrybutor, który wcześniej pozyskał ją na rynku międzynarodowym i teraz odsprzedał armii Putina. Może ona również pochodzić z prywatnych zapasów jednego z żołnierzy. Warto zaznaczyć, że w ostatnich latach konserwy z tego rocznika były obecne dla strzelców cywilnych (w tym na polskim rynku). Cieszyły się one sporą popularnością ze względu na niską cenę - jeden nabój kosztował ok. 1,40 - 1,60 zł.
Źródłem tamtych chińskich puszek była Albania, która przez długi czas miała bardzo owocną współpracę z ChRL. Z tego względu Tirana pozyskała znaczną liczbę chińskiej amunicji, którą na początku XXI w. odsprzedawano firmom prywatnym. Te z kolei sprzedawały ją kolejnym przedmiotom, co sprawiło, że chińska amunicja trafiła na inne rynki. Z czasem naboje pojawiły się m.in. w USA, Polsce oraz Rosji.
Rozpakowywanie chińskiej konserwy zabierającej naboje 7,62x54 mm R
Po otwarciu konserwy, które trafiły na front, widać, że amunicja jest pogrupowana w 20-nabojowe pakiety zawinięte papierem. Podobnie jak w przypadku amunicji rosyjskiej, mamy tutaj do czynienia z lakierowaną stalową łuską oraz pociskiem pokrytym stalowym płaszczem z cienką warstwą miedzi. Warto zaznaczyć, że jest to amunicja korozyjna, zawierająca spłonki z chloranem potasu. Ten ostatni przeobraża się w wyniku spalania w chlorek potasu.
Wspomniane naboje nie nadają się do użycia w karabinach wyborowych, ale można nimi zasilać także karabiny maszynowych PKM oraz Maxim M1910, będące na wyposażeniu Ukraińców.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski