Ukraińcy wycofali czołgi Abrams z frontu. Teraz uspokajają Zachód
47. Brygada Zmechanizowana Sił Zbrojnych Ukrainy odniosła się do informacji na temat wycofania czołgów Abrams z frontu. Zdaniem obrońców nie powinno mówić się o problemach z tymi maszynami, których możliwości przypominamy, a jedynie o strategii, która wkrótce ma zaowocować kolejnymi stratami Rosjan.
27.04.2024 | aktual.: 27.04.2024 19:04
"Czołgi świetnie sprawdzają się na polu bitwy i z pewnością nie zamierzamy ukrywać przed wrogiem tego, co zwykle sprawia, że on sam się ukrywa. Co więcej, nie zostawimy naszej piechoty bez tak potężnego wsparcia ogniowego, ale w jakim celu, gdzie i co przemieszczają Siły Zbrojne Ukrainy, nie będzie komentowane publicznie" - podano w oświadczeniu 47. Brygady Zmechanizowanej Sił Zbrojnych Ukrainy opublikowanym w serwisie Telegram.
Ukraińcy komentują wycofanie czołgów Abrams z frontu
Warto przypomnieć, że informacje o ściąganiu abramsów z pola walki jako pierwsza podała agencja Associated Press. W publikacji zasugerowano, że Ukraińcy wspólnie z Amerykanami muszą wypracować nową taktykę wykorzystania tych czołgów, ponieważ Rosjanie zadają im starty większe niż początkowo sądzono.
Z ogólnodostępnych informacji i szacunków na bazie zdjęć oraz nagrań wideo wynika, że z 31 przekazanych na front czołgów Abrams z udziału w walkach Rosjanie wyłączyli już osiem egzemplarzy. Pięć zostało zniszczonych najprawdopodobniej bezpowrotnie, a trzy uszkodzone. Gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych RP, w rozmowie z WP Tech stwierdził, że takiego scenariusza można było się spodziewać, ponieważ abramsy są i będą jednym z głównych celów polowań Rosjan.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czołgi Abrams w rękach Ukraińców
Stany Zjednoczone wysłały do Ukrainy abramsy w wariantach M1A1. Początkowo planowano transfer nowszych wariantów M1A2, ale Ukraińcom tak bardzo zależało na czasie, że sami zaproponowali taki obrót spraw.
Abrams M1A1 to i tak jeden z najlepszych czołgów, jakie walczą w Ukrainie. Mierząca prawie 10 m długości i ważąca ok. 57 t konstrukcja jest znacznie lepiej opancerzona (chociaż nie ma paneli ze zubożonego uranu, ale wkłady wolframowe) i uzbrojona niż poradzieckie, a nawet niektóre nowsze rosyjskie czołgi. Posiada armatę kal. 120 mm oraz karabiny maszynowe kal. 12,7 mm i 7,62 mm i wiele nowoczesnych systemów.
Z informacji Associated Press wynika, że problemem Ukraińców stały się rosyjskie drony. To przy pomocy tej broni żołnierze Putina mają zadawać abramsom straty większe niż początkowo sądzono.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski