Ukraińcy mają problemy. Chodzi o F‑16
Główny dowodzący NATO w Europie Christopher G. Cavoli twierdzi, że nie wszyscy piloci przybywający na szkolenie z obsługi F-16 mają wystarczające przeszkolenie w zakresie latania – czytamy na portalu agencji Unian. Problemy Ukraińców mają wynikać przede wszystkim z trudności związanych z przejściem ze starszych konstrukcji poradzieckich i braku znajomości języka angielskiego.
12.04.2024 | aktual.: 12.04.2024 13:12
Do pojawienia się pierwszych myśliwców F-16 w Ukrainie pozostało już tylko kilka tygodni. Zgodnie z ostatnimi doniesieniami Ukraińcy mają otrzymać nadchodzącego lata w pierwszym transferze sześć maszyn – kolejne samoloty będą przekazywane w następnych miesiącach. Oznacza to, że piloci z Ukrainy wciąż przechodzą szkolenia w bazach NATO, gdzie – jak twierdzi dowódca wojsk NATO – nie wszyscy Ukraińcy mają odpowiednie podstawy w zakresie latania.
Ukraińcy mają trudności z opanowaniem amerykańskich maszyn
Pilotom z Ukrainy nie jest łatwo przesiąść się z samolotów typu radzieckiego na myśliwce czwartej generacji – czytamy na portalu agencji Unian, która powołuje się na słowa Cavoliego w rozmowie z Voice of America.
– Szczególnie trudno jest przejść ze starych samolotów z czasów radzieckich, którymi latali Ukraińcy, na nowoczesny samolot czwartej generacji, jakim jest F-16 – wyjaśnia generał. Dodaje jednak, że choć dla ukraińskim pilotom opanowanie nowoczesnej technologii sprawia trudności, w szkoleniu uczestniczy cała koalicja krajów, w związku z czym żołnierze mają odpowiednich instruktorów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cavoli zwraca też uwagę na drugą trudność, z którą mierzą się Ukraińcy. Mowa o znajomości języka angielskiego. – Kluczem jest znajomość języka angielskiego – podkreśla jego ważność generał. Zwraca uwagę, że to właśnie w języku angielskim są opisane wszystkie instrukcje i przyciski. – Powinni znać angielski na tyle, aby je rozumieć. Nawiasem mówiąc, jest to także międzynarodowy język lotnictwa. Wystarczy więc posiadać pewien poziom znajomości języka, to jest pierwszy krok – wyjaśnia dowódca NATO.
– Drugim krokiem jest ustalenie, czy pilot ma wystarczające przeszkolenie podstawowe – kontynuuje Cavali. Wspomina, że jeśli pilot z Ukrainy jest już doświadczony, bezpośrednio trafia za stery F-16. Nie zawsze wygląda to jednak tak dobrze. – Jest pewne utrudnienie, ponieważ te samoloty bardzo różnią się od tych, którymi latały ukraińskie siły powietrzne.
Christopher Cavali zwraca uwagę, że w przypadku niektórych Ukraińców konieczne jest przeprowadzenie dla nich podstawowego szkolenia, aby mogli zasiąść za sterami F-16. Wynika to z faktu, iż nie wszyscy z przybywających do baz NATO Ukraińców mają wystarczające przeszkolenie z podstaw lotnictwa.
F-16 w Ukrainie
Przypomnijmy, że F-16, które wkrótce trafią do Ukrainy, to maszyny uznawane za jedne z najlepszych tego typu na świecie. Samoloty rozpędzają się do prędkości 2 Ma, czyli ponad 2000 km/h. Ich podstawowym uzbrojeniem jest działko M61 Vulcan kal. 20 mm, jednak z punktu widzenia użyteczności na polu walki, istotniejszym uzbrojeniem jest to, które można zamontować na węzłach uzbrojenia.
Na tych punktach mogą natomiast znaleźć się liczne pociski rakietowe (m.in. AIM-9 lub AIM-120 AMRAAM), ale też szereg podwieszanych bomb (np. z rodziny CBU). Pod kadłubem F-16 mogą również znaleźć się dodatkowe zbiorniki paliwa, które zwiększą zasięg z podstawowych 3200 km do ponad 4200 km.
Zobacz także
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski