Ukraińcy mają nową broń. Wygląda jak z filmów science fiction
Wyposażenie ukraińskiej armii zostało rozbudowane o kolejną broń. Tym razem w celu efektywniejszego przeciwstawiania się rosyjskim agresorom przygotowano niewielkie, ale bardzo groźne bezzałogowe roboty bojowe.
07.09.2023 | aktual.: 07.09.2023 19:57
Sprzęt został skonstruowany z myślą o ukraińskim batalionie "Da Vinci Wolves". Przez samych Ukraińców bywa określany również jako naziemny dron. Główną ideą było zmniejszenie strat podczas walk na niewielkim dystansie, w których udział biorą żołnierze bez ciężkiego sprzętu. Skonstruowana broń to połączanie karabinu maszynowego i zdalnie sterowanej platformy kołowej Lynx. Pokazano ją na krótkim nagraniu.
Ukraiński łazik bojowy
Niewielkie gabaryty sprawiają, że nowe ukraińskie naziemne bezzałogowce są niewidoczne, gdy poruszają się np. w wyższych trawach. Stanowią jednak śmiertelne zagrożenie dla wrogiego żołnierza, który nie znajduje się w opancerzonym pojeździe. Jest to spowodowane faktem, iż do czterokołowego nadwozia przymocowany został karabin maszynowy kal. 7,62 mm.
To zdalnie sterowana wieża Shablya, którą można było zobaczyć już na stacjonarnych platformach oraz na samochodach. Jest wyposażona w kamerę wideo i kamerę termowizyjną oraz czujniki. Operatorzy mogą strzelać z niej zdalnie, także w nocy. Efektywny zasięg rażenia to w tym przypadku ok. 2 km. Alternatywnie zamiast karabinu maszynowego może być zamontowany granatnik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraińska broń w walkach na froncie
Ukraińcy nie pierwszy raz pokazują, że są w stanie szybko dostosować się do działań Rosjan i przygotować broń, która jest dla nich ogromnym zagrożeniem.
Najczęściej podawany przykład to haubica 2S22 Bogdana. Prototyp brał udział w operacji wyzwolenia Wyspy Węży, po drobnych korektach zdecydowano się na rozpoczęcie masowej produkcji. Ostatnio na froncie pojawiła się najnowsza wersja 2S22 Bogdana 3.0 na podwoziu 8x8.
Duży nacisk położono też na rozwój bezzałogowców. Ukraińskie drony dolatywały już nad Moskwę, a ostatnio także nad lotnisko w Pskowie, niszcząc samoloty Ił-76. Poza dronami Rubaka i Bóbr o zasięgach odpowiednio ok. 500 km i ok. 1000 km trwają prace nad kolejnymi podobnymi konstrukcjami. Mają cechować się nie tylko dużym zasięgiem, ale też wysoką odpornością na systemy obrony powietrznej.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski