Tracą jedna za drugą. Rosjanie mają ich coraz mniej

System S-400 Triumf.
System S-400 Triumf.
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons | Dmitriy Fomin
Norbert Garbarek

14.06.2024 07:43, aktual.: 14.06.2024 08:06

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Armia Federacji Rosyjskiej musiała uznać wyższość ukraińskiej broni. Obrońcy zlikwidowali kolejny cenny dla Rosjan system obrony powietrznej S-400 Triumf w rejonie bakczysaryjskim na Krymie. Zniszczenia potwierdzono na zdjęciach satelitarnych.

Kompleksy obrony powietrznej S-300/400 są w ostatnim czasie jednym z priorytetowych celów dla Ukraińców. W związku z tym w przestrzeni publicznej coraz częściej pojawiają się głosy, jakoby celowanie systemami artyleryjskimi we wspomnianą broń Rosjan stanowiło swego rodzaju przygotowania przed pojawieniem się F-16 w Ukrainie.

Przypomnijmy, że ostatnie zniszczenia S-300/400 Rosjan miały miejsce jeszcze choćby podczas czerwcowego ataku w obwodzie biełgorodzkim. Wcześniej natomiast skuteczny atak w stronę tych kompleksów przeprowadzono na lotnisku Dżankoj na Krymie, gdzie uderzyły ukraińskie pociski MGM-140 ATACMS.

Najcenniejszych systemów obrony powietrznej ubywa i to w zastraszającym tempie, a Rosjanie nie mogą na bieżąco odbudowywać strat. Wynika to z faktu, iż jest to proces kosztowny i czasochłonny. Ponadto w arsenale Federacji Rosyjskiej znajduje się ok. 100 dywizji wyposażonych w S-300/400, podczas gdy tamtejsza armia potrzebuje do skutecznej obrony 10-krotnie więcej, aż 1000 dywizji – wyliczał wcześniej analityk wojskowy Oleksandr Kowalenko.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kolejny S-400 zniszczony

Zapasy S-400 w Rosji nie przestają się kurczyć – Ukraińcy informują o kolejnym skutecznym ataku, podczas którego zniszczono kompleks Triumf, tj. radar 92N6 oraz wyrzutnię 51P6. Ukraińskie siły zbrojne nie podają, jakiej broni użyto do ostrzału. Wiadomo natomiast, że atak nastąpił na Krymie, w rejonie bakczysarajskim obok Sewastopola.

Przypomnijmy, że historia S-400 sięga lat 70. ubiegłego wieku, kiedy to na uzbrojenie ZSRR włączono system S-300P. To on zapoczątkował prace nad nowszym narzędziem do zwalczania wszelkich zagrożeń powietrznych (samoloty, śmigłowce i różnego rodzaju pociski), które rozpoczęto w kolejnej dekadzie. Inżynierowie planowali opracować broń o zwiększonym względem poprzednika zasięgu (do 400 km).

Zadanie udało się zrealizować, bowiem S-400 Triumf jest przystosowany do strzelania rakietami 40N6, czyli pociskami dalekiego zasięgu docierającymi na odległość 400 km. Ponadto nowa konstrukcja może obsługiwać rakiety wykorzystywane przez starszy system S-300PMU2 Faworit (48N6E, 48N6E2).

W arsenale pocisków przystosowanych do kompleksu S-400 znajdują się też jednostopniowe rakiety 9M96E (zasięg 40 km) i 9M96E2 (zasięg 120 km). Powstały z myślą o zwalczaniu samolotów i charakteryzują się dużą dokładnością uderzenia. Prawdopodobieństwo trafienia w samolot wynosi w przypadku tych pocisków 0,9 oraz 0,8 w bezzałogowce. Maksymalny pułap 9M96E i 9M96E2 to 35 km.

Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski