Wysyłają ich czołgi na front. Cyberatak na producenta Leopardów

Rheinmetall AG, pochodzący z Niemiec koncern zbrojeniowo-motoryzacyjny, stał się 14 kwietnia ofiarą cyberataku. Ucierpiały też jego spółki zależne. Niewykluczone, że za akcją stoją rosyjscy hakerzy, gdyż czołgi producenta pojawiły się już w Ukrainie.

Leopard 2-A7-KMW
Leopard 2-A7-KMW
Źródło zdjęć: © Rheinmetall | Ralph Zwilling
Mateusz Tomiczek

15.04.2023 | aktual.: 15.04.2023 11:11

Według informacji podawanych przez portal echo24.de cyberatak dotknął kilku spółek zależnych Rheinmetall, zlokalizowanych w różnych krajach - w tym firmy Kolbenschmidt, czyli zlokalizowanego w niemieckim Neckarsulm producenta silników. Koncern od wybuchu wojny w Ukrainie, notuje stały wzrost cen akcji i skorzystał na konflikcie zbrojnym bardziej niż jakakolwiek inna niemiecka firma. Firma produkująca między innymi czołgi Panther i Leopard, negocjowała nawet powstanie fabryki bezpośrednio w Ukrainie.

Kto chciałby zaszkodzić producentowi Leopardów?

Firma nie chce komentować zaistniałego incydentu, ale portal SPIEGEL informuje, że prokuratura w Kolonii wszczęła już odpowiednie postępowanie w tej sprawie, a przedstawiciele niemieckiej cyberpolicji rozpoczęli śledztwo. Nie sposób wykluczyć tutaj ingerencji rosyjskich hakerów, ponieważ do Ukrainy stale trafiają czołgi Leopard 2, produkowane właśnie przez Rheinmetall.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ukraińcy już od jakiegoś czasu wspomagają swoje działania przy użyciu czołgów Leopard 2 w wersji A4, a nawet je modyfikują. Czołgi te są rówieśnikami amerykańskich M1 Abrams i rosyjskich T-80B, zaliczających się do tak zwanej trzeciej generacji powojennej. Leopard 2A4 jest najliczniej produkowaną wersją czołgu, wyposażoną w gładkolufową armatę o kalibrze 120 mm.

Zobacz także: Czy znasz te czołgi?

Czy incydent zagrozi dostawom do Ukrainy?

Według podawanych przez SPIEGEL informacji cyberatak dotknął głównie podmiotów cywilnych, które produkują komponenty dla odbiorców przemysłowych oraz tych z branży motoryzacyjnej. Nie ma zatem niebezpieczeństwa, że "incydent informatyczny" wpłynie na działalność zbrojeniową. Wojskowe dywizje firmy, takie jak systemy pojazdów, broni i amunicji oraz rozwiązań elektronicznych, ponoć nie mają problemów wywołanych przez atak.

Nie podano do wiadomości, jakiego rodzaju atak został przeprowadzony na Rheinmetall. Jeśli okazałoby się, że była to tak zwana akcja ransomware, to mogłoby wskazywać na atak ze strony rosyjskich hakerów, gdyż jest to jedna z najczęstszych form ataku przeprowadzanych przez hakerskie gangi z tego kraju.

Mateusz Tomiczek, dziennikarz Wirtualnej Polski

militariahakerzyczołgi