To prawdziwa perła kosmosu. Tak widoczna jeszcze nigdy nie była
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba i efekty jego pracy ponownie są w centrum uwagi. Tym razem za sprawą zdjęć, na których znalazła się Mgławica Pierścień (M57).
Chodzi o jedną z najbardziej znanych i najdokładniej badanych mgławic planetarnych. Oszacowano już, że znajduje się ok. 2,2 tys. lat świetlnych od Słońca, ale niewątpliwie skrywa jeszcze wiele tajemnic. Astrofotografie starają się odkrywać je od lat, a Teleskop Webba może im w tym pomóc. Nieprzypadkowo bywa określany przez ekspertów jako nasze "oko na wszechświat".
To właśnie dzięki niemu pojawiły się zdjęcia do tej pory niespotykane. Różnice w rozdzielczości obrazu względem zdjęć z innych teleskopów są widoczne nawet dla osób niezainteresowanych kosmosem.
Mgławica Pierścień z Teleskopu Webba
- Mgławica Pierścień jest idealnym celem do odkrywania niektórych tajemnic mgławic planetarnych. Znajduje się niedaleko, w odległości ok. 2,2 tys. lat świetlnych i jest jasna, widoczna przez lornetkę w pogodny letni wieczór z półkuli północnej i z dużej części półkuli południowej – tłumaczy Roger Wesson z Uniwersytetu w Cardiff.
Nowe zdjęcia zostały wykonane w bliskiej i średniej podczerwieni (NIRCam i MIRI). To standardowa procedura w przypadku tego teleskopu. Ujęcia umożliwiają przyjrzenie się m.in. strukturom tworzącym Mgławicę Pierścień. To ok. 20 tys. globul, które są tworzone przez molekularny wodór i policykliczne aromatyczne węglowodory.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Różnice kolorystyczne na zdjęciach są pokłosiem temperatur w Mgławicy Pierścień. Jej środek jest najcieplejszy, otoczony przez chłodniejszy pierścień.
Łuki zniekształcające całą mgławicę są z kolei efektem interakcji gwiazdy centralnej z towarzyszem o mniejszej masie krążącym w odległości porównywalnej z odległością dzielącą Ziemię i Pluton.
- Kiedy po raz pierwszy zobaczyliśmy te obrazy, byliśmy zdumieni ilością szczegółów. Jasny pierścień, od którego wzięła się nazwa mgławicy, składa się z około 20 tys. pojedynczych skupisk gęstego molekularnego wodoru, z których każde jest mniej więcej tak masywne jak Ziemia – dodaje Roger Wesson.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski