Ten film obejrzysz kilka razy. Uchwycili moment ataku
Ukraińskie siły zbrojne przeprowadziły w środę 6 listopada (z samego rana) udany atak na rosyjski port położony nad Morzem Kaspijskim. Obiekt jest oddalony od linii frontu aż o 1000 km, a więc obrońcy znów wykorzystali broń dalekiego zasięgu. Podczas uderzenia trafiono w korwetę rakietową projektu 1234 (typu Owod).
Ukraińcy już od wielu miesięcy coraz odważniej atakują obszary oddalone o setki kilometrów od linii frontu. Wynika to przede wszystkim z tego, iż na przestrzeni ostatnich lat armia ukraińska znacząco rozwinęła swoje zdolności ofensywne, wdrażając do użytku coraz to potężniejsze narzędzia.
Dron Ukraińców uderzył w port na Morzu Kaspijskim
Kolejne ataki w kierunku cennych obiektów wykorzystywanych przez wojska Federacji Rosyjskiej potwierdzają, że w arsenale Ukraińców znajdują się bezzałogowce zdolne do przeprowadzenia uderzenia nawet 1000 km od linii frontu. Tyle bowiem musiał pokonać dron, który uderzył w port Kaspijsk przy Morzu Kaspijskim.
Na nagraniu udało się uwiecznić moment, w którym bezzałogowiec uderza w jeden z okrętów znajdujących się w porcie. Uderzeniu towarzyszyła potężna eksplozja, jednak nie są znane dokładne straty, które w wyniku ataku ponieśli Rosjanie. Jak czytamy na profilu OSINT Technical na platformie X, ukraiński dron miał jednak uderzyć w korwetę rakietową projektu 1234 (w kodzie NATO Nanuchka).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Historia tego zaatakowanego okrętu sięga lat 60. ubiegłego wieku, kiedy to ZSRR potrzebowało małych okrętów rakietowych, które będą służyć głównie jako sprzęt do celów uderzeniowych.
Nanuchka osiąga maksymalną wyporność na poziomie 700 t, natomiast standardowo jest to 610 t. Długość jednostki sięga niemal 60 m, natomiast jej szerokość to niecałe 12 m. Za napęd odpowiada zestaw trzech silników wysokoprężnych o mocy łącznej 30 tys. KM. Motory napędzają trzy śruby, które mogą rozpędzić korwetę do prędkości 35 węzłów, czyli ok. 65 km/h.
Na uzbrojenie okrętu typu 1234 składa się sześć pocisków przeciwokrętowych P-120 oraz jedna dwuprowadnicowa wyrzutnia pocisków przeciwlotniczych Osa-M. Nie brakuje też jednej armaty kal. 57 mm do rażenia mniejszych obiektów.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski