To prawdziwy koniec. Ostatnia sonda w otoczeniu Wenus zamilkła
Wenus to niezwykle interesująca planeta. Bliźniaczka Ziemi, której ewolucja przebiegła w drastycznie inny sposób, niż naszej planety, fascynuje badaczy od wieków. Mimo tego, na orbicie wokół Wenus nie ma już żadnej działającej sondy kosmicznej. Sonda Akatsuki przeszła właśnie do historii.
Akatsuki była japońską sondą kosmiczną wyniesioną w 2010 r. w kierunku Wenus. Jej podstawowym zadaniem było monitorowanie pogody i stanu atmosfery drugiej planety od Słońca. Misja zasadniczo przebiegała zgodnie z planem aż do momentu próby wejścia na orbitę wokół planety docelowej. W kluczowym momencie doszło jednak do awarii silnika, która sprawiła, że sonda przeleciała w pobliżu Wenus i... poleciała dalej.
Utrzymując za wysoką prędkość sonda zaczęła dryfować wokół Słońca po orbicie zbliżonej do orbity Wenus. Inżynierowie jednak nie odpuścili sondy, która pochłonęła już 300 mln dol. i postanowili zrobić jeszcze jedno podejście, gdy sonda ponownie zbliży się do swojej planety docelowej. Do takiego spotkania miało dojść w 2015 r. Do tego czasu konstruktorzy sondy wypracowali manewr ratunkowy, który miał pozwolić sondzie wejść na orbitę wokół planety i rozpocząć misję badawczą z opóźnieniem 5 lat.
Tak też się stało. W 2015 r. sonda Akatsuki weszła na orbitę wokół Wenus i rozpoczęła pracę z piecioletnim opóźnieniem. Mało tego, pierwotnie zakładano, że sonda będzie wykonywać swoje badania przez 4,5 roku. Nie było jednak wiadomo, czy opóźnienie nie spowoduje skrócenia misji. Faktycznie, dwa instrumenty pracujące w podczerwieni przestały działać już po roku na orbicie, w 2016 r. Cztery pozostałe instrumenty badawcze jednak prowadziły obserwacje aż do kwietnia 2024 r., czyli przez ponad 8 lat. Po ponad roku od utraty kontaktu z sondą, eksperci z japońskiej agencji kosmicznej JAXA oficjalnie uznali misję sondy za zakończoną.
Zebrane w trakcie misji dane obserwacyjne zaowocowały jak dotąd 178 publikacjami naukowymi, choć materiał zebrany przez sondę jeszcze przez długi czas będzie pojawiał się w kolejnych opracowaniach badawczych. Warto tutaj podkreślić, że była to pierwsza udana japońska eksploracja innej planety niż Ziemia.
Wenus nie ma szczęścia do sond kosmicznych
Choć jest ona fascynująca, to Wenus nigdy nie była celem tak wielu misji jak chociażby Mars. Jak dotąd, jedynie siedem innych sond krążyło wokół niej, z czego cztery sondy były sowieckie, dwie amerykańskie i jeden europejski. To właśnie europejska sonda Venus Express była ostatnią przed Akatsuki - jej misja trwała od 2006 do 2014 r.
Od kilku lat mówi się o należnym powrocie na Wenus. Jeszcze 2-3 lata temu mówiło się o prawdziwym szturmie sond kosmicznych na drugą planetę od Słońca. Aktualnie w planach pozostają amerykańskie sondy DAVINCI oraz VERITAS, które miałyby wystartować w swoją misję w 2030 i 2031 r. oraz europejska sonda EnVision, która wystartuje kilka lat po nich. Do tego czasu jednak, planeta ta będzie pozbawiona jakiegokolwiek wysłannika z Ziemi.