Tajemnicza broń Ukraińców. Rosjanie stanęli z nią "oko w oko"
Do sieci trafiło w ostatnim czasie nagranie wykonane przez rosyjskich żołnierzy. Widać na nim nadlatujący w kierunku ich bazy pocisk wystrzelony przez ukraińskie siły zbrojne. Żołnierze Federacji Rosyjskiej stanęli z bronią niemal "oko w oko", jednak na podstawie filmu trudno ustalić, z jakim rodzajem pocisku mieli do czynienia. Podejrzenia są kierowane przede wszystkim w stronę AASM Hammer, którego możliwości przypominamy.
03.04.2024 | aktual.: 03.04.2024 10:57
Rosyjscy internauci twierdzą, że to może być albo francuska bomba lotnicza AASM-250 Hammer, albo amerykańska GBU-39D SDB – czytamy na portalu Defence Blog. W opozycji do tych podejrzeń nie brak słów, które negują zastosowanie jednego ze wspomnianych pocisków na uwiecznionym na nagraniu ataku. Głównie podnoszony argument to brak wizualnego podobieństwa. Ma to oznaczać, że obrońcy ostrzeliwują wroga przy użyciu broni, która wcześniej nie pojawiła się na froncie.
Francuskie bomby w Ukrainie
Warto zwrócić jednak uwagę, że Ukraińcy w istocie już przynajmniej od początku marca dysponują bombami Hammer z Francji – wtedy bowiem do sieci trafiło pierwsze udokumentowane użycie AASM. W kolejnych tygodniach ukraińskie źródła kilkukrotnie publikowały zdjęcia potwierdzające obecność wspomnianej amunicji w arsenale armii obrońców – pociski były widoczne na podwieszeniach samolotów, co zaś oznacza, że Ukraińcy regularnie atakują rosyjskie pozycje przy pomocy Hammerów.
W świetle tych doniesień prawdopodobieństwo, że Rosjanie nagrali nadlatującego Hammera, jest całkiem wysokie. Istotnym faktem jest jednak, iż AASM generalnie rzecz ujmując może być pomylony z amerykańską bombą JDAM/ER – szczególnie w trakcie lotu, kiedy prędkość opadania jest zbyt duża, aby precyzyjnie zidentyfikować amunicję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak zatem francuski Hammer wypada na tle amerykańskiego JDAM? Podobieństwo dotyczy przede wszystkim możliwości montażu modułu w standardowych bombach Mk 82/83/84 o wadze odpowiednio 225, 450 i 900 kg – wyjaśniał wcześniej dziennikarz Wirtualnej Polski Przemysław Juraszek. Różnica polega natomiast na tym, że AASM Hammer poza samą głowicą naprowadzającą i rozkładanymi skrzydłami (jak JDAM) dodatkowo jest wyposażony w silnik rakietowy.
Ten zaś pozwala na wystrzelenie francuskiej broni we właściwie wszystkich warunkach – również podczas lotu na niskiej wysokości. Wówczas jej zasięg wynosi aż 15 km. Dzięki temu Hammer może atakować wrogie pozycje niemal niezauważenie, co jest zasługą wykorzystania zjawiska znanego jako horyzont radiolokacyjny. Sprawia on, że bomba jest niewidoczna dla systemów radarowych obrony przeciwlotniczej.
AASM może dysponować szeregiem różnych głowic naprowadzających. Podstawowy wariant jest oparty o połączenie nawigacji inercyjnej i satelitarnej – to jednocześnie najmniej celny model, którego precyzję ostrzału szacuje się na kilka metrów. Pozostałe dwie głowice (z naprowadzaniem laserowym) są o wiele celniejsze i ich dokładność to nawet jeden metr.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski