Sztuczne mięso nie jest ekologiczne. Gigantyczny ślad węglowy
Sztuczne mięso miało być bardziej ekologiczne od naturalnego. Z najnowszych badań wynika, że może być ono 25 razy gorsze dla środowiska niż produkcja standardowej wołowiny. Naukowcy muszą zrobić jeszcze wiele, by mięso z probówki było korzystne dla natury.
10.05.2023 | aktual.: 17.01.2024 09:22
Produkcja laboratoryjna mięsa została zaproponowana jako łagodniejsza i bardziej ekologiczna alternatywa dla tradycyjnego mięsa, ponieważ wymaga ona zużycia ona mniejszych zasobów, choćby ziemi, paszy, wody i antybiotyków, niż hodowla zwierząt. Nowe podejście eliminuje też potrzebę hodowli i uboju zwierząt gospodarskich, które są głównym źródłem gazów cieplarnianych.
Warto zauważyć, że emisja gazów cieplarnianych związana z hodowlą krów nie jest równoważna z tą, którą generuje przemysł paliwowy. Jak zauważa prof. dr hab. Eugeniusz R. Grela z Zakładu Bromatologii i Fizjologii Żywienia Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, metan, który generuje hodowla bydła, rozkłada się 10 lat, a metan paliwowy - 100 lat.
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego odkryli, że proces hodowli mięsa w laboratorium ma 25 razy większy wpływ na globalne ocieplenie, niż tradycyjna produkcja wołowiny. Wynika to ze skomplikowanego procesu produkcyjnego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do produkcji mięsa w laboratorium wykorzystywany jest bulion bogaty w składniki odżywcze. Okazuje się jednak, że bulion używany do hodowli komórek zwierzęcych generuje duży ślad węglowy – czyli że do jego produkcji trzeba zużyć bardzo dużo energii. W jego składzie są cukry sole, aminokwasy i witaminy, a produkcja każdego z tych elementów wiąże się z wydatkiem energii.
W pierwszej kolejności energia potrzebna jest do uprawy roślin na cukry i do prowadzenia laboratoriów, w których wyodrębnia się z ich komórek czynniki wzrostu. Każdy składnik - zanim będzie można go zmieszać z bulionem - musi również zostać dokładnie oczyszczony przy użyciu energochłonnych technik, takich jak ultrafiltracja i chromatografia.
Ten "farmaceutyczny" poziom oczyszczania jest niezbędny, bo w "zanieczyszczonym" bakteriami bulionie komórki nie będą chciały rosnąć. Zaangażowani w doskonalenie procesu eksperci testują, w jakim stopniu można odejść od "farmaceutycznego" poziomu oczyszczania.
Wyniki badania zostały opublikowane na platformie internetowej bioRxiv, która udostępnia artykuły naukowe jeszcze przed recenzją.
Pierwszy autor artykułu, Derrick Risner z Uniwersytetu Kalifornijskiego (USA) w komentarzu dla "New Scientista" wyraził wątpliwość, by odejście od "farmaceutycznego" poziom oczyszczania bulionu było możliwe, ponieważ nawet śladowe poziomy zanieczyszczenia mogą zniszczyć hodowle komórek zwierzęcych. "Niemniej jednak w przyszłości może być możliwe skonstruowanie komórek zwierzęcych, które będą bardziej odporne na zanieczyszczenia. Również wykorzystanie energii odnawialnej do zasilania fabryk mięsnych i ich łańcuchów dostaw może pomóc w zmniejszeniu śladu węglowego" – powiedział Risner. Dodał, że tymi problemami należy się pilnie zająć, nim mięso hodowane w laboratorium wejdzie do produkcji przemysłowej.
"W tę technologię zainwestowano już 2 miliardy dolarów, ale tak naprawdę nie wiemy, czy będzie ona lepsza dla środowiska" – powiedział Risner.
Część autorów badania pracuje dla AI Institute for Next Generation Food Systems. Wszyscy autorzy zadeklarowali brak konfliktu interesów.