Szojgu odwiedził fabrykę. Nie gryzł się w język
Minister obrony Federacji Rosyjskiej Siergiej Szojgu odwiedził biuro projektowe Raduga, które specjalizuje się w projektowaniu i produkcji różnych rosyjskich rakiet. Szojgu zaapelował o zwiększenie zasięgu pocisku Ch-58UShK, ale też nakazał zwiększenie produkcji rakiet. Przypominamy możliwości tej oraz innych broni, które opuszczają biuro Raduga.
19.01.2024 19:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
– Musimy zapewnić wystarczającą liczbę takich rakiet. Każdego dnia używamy rakiet, a więc je tracimy – mówił Szojgu podczas czwartkowej wizyty w biurze Raduga, w którym – jak wyjaśnia profil Clash Report na platformie X – opracowano m.in rakiety Ch-101, Ch-55, Ch-59 i wiele innych. Szojgu zwrócił natomiast uwagę przede wszystkim na pocisk Ch-58UShK, który zgodnie z deklaracjami zakładu, ma osiągać 250 km donośności. Dla ministra to jednak za mało.
– Potrzebujemy pocisków o zasięgu 300 km, ponad 300 km. Trzeba zwiększyć zasięg – apelował Szojgu. Zdaniem rosyjskiego ministra, to właśnie broń osiągająca możliwie dużą donośność jest dziś potrzebna na froncie.
Wspomniany pocisk przeciwradarowy Ch-58, który był komentowany przez Szojgu, to broń o długości przekraczającej 4 m. Szerokość pojedynczego pocisku wynosi ok. 40 cm, natomiast jego waga to niemal 650 kg, z czego 150 kg przypada na głowicę. Występujący pod nazwą AS-11 Kilter (w kodzie NATO) pocisk rozpędza się do prędkości 3,6 Ma.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Warto podkreślić też, że biuro projektowe Raduga, do którego z wizytą udał się rosyjski minister, odpowiada też za produkcję Ch-101 oraz Ch-55. Ten pierwszy stanowi pocisk, którego historia sięga lat 90. ubiegłego wieku i jest dziś regularnie wykorzystywany przez armię Federacji Rosyjskiej. To właśnie Ch-101 jest jedną z rakiet, które w ostatnim czasie przypadkowo spadły na terytorium Rosji.
Wspomniany pocisk – choć pochodzi z lat 90. – to produkowany jest od 2010 r. Producent zadbał o to, aby Ch-101 był trudny do wykrycia w trakcie lotu. Zdecydowano więc o zastosowaniu spłaszczonego kadłuba. Tak powstała broń o długości niemal 7,5 m i wadze niespełna 2,5 t. Za niszczycielskie skutki ostrzału odpowiada w tej rakiecie głowica bojowa o wadze sięgającej 480 kg. Realny zasięg Ch-101 szacuje się z kolei na 4,5 tys. km.
Kolejny z pocisków, który bierze aktywny udział w inwazji na Ukrainę i pochodzi z biura Raduga, to Ch-55. W porównaniu z Ch-101, "pięćdziesiątka piątka" trafiła do armii rosyjskiej jeszcze w 1984 r. Za przenoszenie tych pocisków o donośności 3 tys. km i wadze 1,7 t odpowiadają bombowce Tu-95MS oraz Tu-160. Pierwszy z nich pomieści sześć pocisków tego typu, Tu-160 ma z kolei miejsce na dwukrotnie więcej rakiet Ch-55.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski