Super Tucano to mały samolot szturmowy. Czy lotnictwo wojskowe wraca do samolotów ze śmigłem?
Nowoczesne lotnictwo wojskowe nieprzerwanie idzie w kierunku jak najbardziej zaawansowanych technologii. Najnowsze myśliwce 5. generacji stealth, naszpikowane są setkami czujników i inteligentnych systemów.
10.08.2017 | aktual.: 10.08.2017 12:58
F-35 Lightning II będą nawet mogły się ze sobą komunikować i wymieniać informacje o zagrożeniach i celach. Tym ciekawszy jest przypadek Super Tucano. Turbośmigłowego samolotu szturmowego, który wchodzi do służby w kolejnych armiach świata.
Super Tucano to mały, turbośmigłowy samolot szturmowy skonstruowany przez brazylijski Embreaer. Uzbrojony jest na stałe w dwa karabiny maszynowe kalibru 12,7 mm i może przenosić bomby naprowadzane laserowo lub przez GPS oraz rakiety powietrze-powietrze.
Jak zatem samolot, który wygląda, jakby był żywcem wyjęty z bitwy z okresu II wojny światowej, sprawdza się na dzisiejszym polu walki? Gdyby miał walczyć z nowoczesnymi myśliwcami, pewnie długo by nie przeżył. Tak samo kiepsko wyglądałoby starcie z nowoczesnymi systemami przeciwlotniczymi, a nawet ręcznymi wyrzutniami. Jednak Super Tucano nie będzie walczył z nowoczesnym lotnictwem ani obroną P-lot. Jego celem są kolumbijskie kartele narkotykowe, samoloty przemytnicze. I w tych zadaniach sprawdza się rzeczywiście lepiej niż warte setki milionów dolarów odrzutowe myśliwce.
Głównym polem działania tych samolotów jest Ameryka Południowa. W Brazylii blisko 100 tukanów patroluje granicę i pełni misje przeciw przemytnikom narkotyków. W 2009 r. dwa Super Tucany przechwyciły i zmusiły do lądowania mały samolot Cessna, na którego pokładzie było 176 kg pasty kokainowej, z której można by wyprodukować tonę narkotyku.
Inne południowoamerykańskie państwo, Kolumbia, wykorzystuje Super Tucany do walki z organizacją partyzancką FARC. Od 2007 samoloty brały udział w licznych operacjach przeciwko FARC, niszcząc kryjówki i likwidując przywódców organizacji. W 2012 jeden samolot rozbił się, zabijając dwóch pilotów. Jego zestrzelenie przypisało sobie FARC, jednak Kolumbijskie Siły Powietrzne podważyły te deklaracje, twierdząc, że przyczyną katastrofy była awaria.
Sukcesy jakie Super Tucany odnosiły w walkach z partyzantami przykuły uwagę Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych. USAF testowało Super Tucana do wsparcia zadań specjalnych. W konkursie na dostarczenie 200 samolotów tego typu jedyny konkurent Embraera, Hawker Beechcraft, został wykluczony, co czyniło z Embraera faktycznego zwycięzcę. Jednak później procedura została wstrzymana. Mimo to w Stanach Zjednoczonych powstają Super Tucany przeznaczone dla Sił Powietrznych Afganistanu. Samoloty te latają też w barwach Chile, Dominikany, Ekwadoru, Indonezji i Hondurasu, a niebawem może też pojawią się w Nigerii.
Co sprawia, że są tak pożądane? Po pierwsze jest to zdolność do działania w gorących i wilgotnych warunkach. Po drugie Super Tucany nie potrzebują lotniskowców ani pasów startowych z prawdziwego zdarzenia. Do startu i lądowania wystarczy trawiasty lub ziemny pas o długości 1200 metrów. Z tego powodu mogą być rozlokowane bliżej strefy konfliktu, a co za tym idzie, przylatywać szybciej i pozostawać dłużej nad polem bitwy. Kolejnym atutem w walce z bojówkami jest możliwość latania nisko i wolno, w odróżnieniu od myśliwców i bombowców. Dzięki temu pilot Super Tucana może dokładnie zobaczyć, gdzie znajduje się wróg, a gdzie swój. Podczas wojen w Iraku i Afganistanie wielokrotnie dochodziło do tego, że amerykańskie samoloty wezwane przez oddziały na ziemi zrzucały bomby na swoich żołnierzy. Wykorzystanie małych, lekkich samolotów szturmowych ma m.in. ograniczyć takie wypadki.