Studnia bez dna? Rosji nie kończą się rakiety

Nawet ponad 170 rakiet balistycznych i manewrujących dalekiego zasięgu – tyle w ciągu miesiąca jest w stanie wyprodukować Federacja Rosyjska – podaje ukraińska agencja Unian, powołując się na publikację Forbesa. Aktualna produkcja pozwala Rosji stosować taktykę polegającą na gromadzeniu broni i prowadzeniu masowych ostrzałów w dłuższych odstępach czasowych.

Międzykontynentalny pocisk balistyczny SS-18 Satan w muzeum.
Międzykontynentalny pocisk balistyczny SS-18 Satan w muzeum.
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons | Clay_Gilliland
Norbert Garbarek

Zachodnie sankcje bez wątpienia wpływają na gospodarkę Federacji Rosyjskiej. Odczuwa to nie tylko przemysł zbrojeniowy, ale również agencja kosmiczna Roskosmos, która mierzy się ze znacznymi stratami finansowymi.

Produkcja rakiet w Federacji Rosyjskiej

Trudności widać też w sektorze zbrojeniowym – a to m.in. w kontekście problemów w odbudowywaniu strat lotnictwa oraz lądowych pojazdów opancerzonych. Mimo sankcji jednak, Federacja Rosyjska wciąż może produkować wiele rakiet balistycznych i manewrujących dalekiego zasięgu.

Jak twierdzi Forbes, powołując się na źródło w jednej ze struktur wywiadowczych, tempo produkcji rakiet w Rosji wynosi obecnie od 42 do 56 rakiet balistycznych oraz 90-115 rakiet manewrujących dalekiego zasięgu. Oznacza to, że w skali miesiąca Rosjanie są zdolni do wyprodukowania ponad 170 pocisków, których mogą użyć w masowych ostrzałach Ukrainy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wspomniane tempo produkcji pozostaje nie bez znaczenia w kontekście taktyki stosowanej przez Rosjan. Polega ona na tym, iż wojska gromadzą przez ok. 2-3 miesiące rakiety, aby wykorzystać wszystkie zapasy do jednego ataku.

Choć wspomniana taktyka sprawia, że Ukraińcy przez długi okres są atakowani tylko minimalnymi ilościami rakiet, wobec czego w łatwy sposób mogą się bronić, to przy masowym uderzeniu zestrzelenie kilkuset rakiet wystrzelonych w krótkim czasie jest znacznie trudniejsze dla ukraińskiej obrony powietrznej. Magazynowanie broni daje Rosjanom przewagę podczas rzadkich, ale bardzo intensywnych ataków.

Forbes wylicza też, jakie dokładnie pociski mają w magazynach rosyjskie wojska. Z danych aktualnych na dzień 17 września 2024 r. wynika, że w arsenale agresora znajduje się 130 pocisków Iskander-M, 55 rakiet Kindżał (których produkuje się 2-6 miesięcznie), ale też 350 Kalibrów i 190 egzemplarzy pocisków Ch-101.

Pociski magazynowane przez Rosjan

Spośród wszystkich rakiet, które Forbes wylicza w swojej publikacji, na największą uwagę zasługują wspomniane Iskandery oraz Kalibry. Pierwsze z nich występują w kilku wariantach, z których najbardziej rozpowszechnionym jest Iskander-M, ważący ok. 5 t. Zasięg tego pocisku wynosi ok. 500 km podczas ostrzału. Istotnym wskaźnikiem skuteczności tej broni jest jej maksymalna prędkość, która czyni Iskandera trudnym do zestrzelenia. Po wystrzeleniu, pocisk osiąga prędkość 7 Ma, czyli ok. 8600 km/h. Amunicja o długości ponad 7 m trafia w cel z dużą precyzją – celność, wyrażana w mierze CEP, wynosi tutaj 30 m.

Kalibry również występują w kilku wersjach. Jedną z popularniejszych jest model 3M14, który ma zasięg 2500 km i jest przeznaczony do ataków na cele lądowe, ale też model 3M54, który może dotrzeć na dystans prawie 700 km od miejsca wystrzelenia. Ten drugi jest specjalnie zaprojektowany do atakowania jednostek pływających.

Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie