Starcia na granicy afgańsko-irańskiej. Padły strzały
Talibowie starli się z funkcjonariuszami irańskiej straży granicznej, co zostało określone przez obie strony jako "lokalne nieporozumienie". W pewnym momencie sytuacja wyglądała jednak bardzo poważnie. Strony konfliktu używały karabinów i artylerii, a talibowie ściągnęli na granicę wozy opancerzone, z których przynajmniej jeden został pozostawiony w Afganistanie przez Amerykanów – podaje rosyjska agencja prasowa TASS.
Do gwałtownych starć doszło popołudniu 1 grudnia w przygranicznej afgańskiej prowincji Nimroz. Rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid nazwał incydent "lokalnym sporem", dodając, że sytuacja została już opanowana. Afgańska agencja prasowa Aamaj News podała wcześniej, że talibowie przejęli dwa irańskie punkty kontrolne Dkheris i Dost Mohammad. Według doniesień bojownicy mieli też pojmać kilku irańskich strażników.
Obie te pogłoski zostały już zdementowane przez władze w Teheranie oraz przez przedstawicieli grupy rządzącej w Afganistanie. W wyniku potyczki nikt nie został ranny; nie odnotowano również ofiar śmiertelnych.
Podczas starcia obie strony aktywnie korzystały z ciężkiego sprzętu i artylerii. Nie wiadomo, w jakim zakresie talibowie używali przeciwko irańskim strażnikom broni pozostawionej przez Amerykanów, ale – według doniesień agencji TASS – przy granicy pojawił się przynajmniej jeden wóz bojowy należący wcześniej do sił zbrojnych USA.
Według irańskiej agencji informacyjnej Fars przyczyną konfliktu był "spór o grunty". Jak czytamy, w trakcie awantury o ziemię irańscy rolnicy zbliżyli się do murów, które postawiono kilka lat temu w celu przeciwdziałania przemytowi. Chociaż znajdowali się na terytorium swojego kraju, talibowie uznali, że próbują przekroczyć nielegalnie granicę i otworzyli ogień. Spotkało się to z reakcją irańskiej straży granicznej, która odpowiedziała strzałami.
Amerykański sprzęt w Afganistanie
Przed opuszczeniem Afganistanu przez siły NATO talibowie przejęli pozostawiony w kraju zaawansowany sprzęt wojskowy. Bojownicy mieli przechwycić m.in. co najmniej 100 helikopterów Mi-17 Hip, zamówionych przez USA w Rosji. Waszyngton zakupił je dla armii Afganistanu, ponieważ były tańsze i łatwiejsze w obsłudze niż klasyczne Black Hawki.
Agencja TASS nie podała, jaki wóz opancerzony został wykorzystany podczas ostatniego incydentu granicznego. Warto jednak nadmienić, że kilka lat temu Stany Zjednoczone zobowiązały się dostarczyć siłom zbrojnym Afganistanu 255 pojazdów MSFV (Mobile Strike Force Vehicle). Kontrakt na ich dostawę opiewał na 332 mln dolarów. Zakończenie realizacji zamówienia było planowane do 13 października 2024 r.
Czterokołowe MSFV zostały opracowane specjalnie dla armii afgańskiej przez firmę Textron Marine & Land Systems. "Pojazd dostarczany jest w trzech wersjach – opancerzonego transportera piechoty, opancerzonego transportera piechoty wyposażonego w wieżyczkę z automatycznym granatnikiem kalibru 40 mm lub karabinem maszynowym kalibru 12,7 mm lub opancerzonego ambulansu" – informował w październiku 2017 roku serwis Defence24.
Oprócz pojazdów i broni talibowie przejęli również umundurowanie zakupione przez Amerykanów oraz zaawansowane technologicznie urządzenia do identyfikacji biometrycznej. W ręce bojowników miała wpaść nieokreślona liczba HIIDE, czyli Handheld Interagency Identity Detection Equipment (ang. ręczne, międzyagencyjne urządzenie do wykrywania tożsamości).
Putin: Mają broń wartą miliardy dolarów
O amerykańskim sprzęcie przejętym przez talibów wspomniał niedawno prezydent Rosji Władimir Putin, który zaapelował o odmrożenie afgańskich aktywów.– Te pieniądze nie zostaną przeznaczone na zakup broni, tym bardziej, że talibowie jej nie potrzebują. Oni posiadają broń wartą miliardy dolarów, którą tam porzucono – stwierdził gospodarz Kremla na forum "Rosja wzywa!". Podkreślił, że Afganistan boryka się z kryzysem humanitarnym, a odmrożone środki pozwolą zakupić sprzęt medyczny oraz leki.