Smartfon uratował życie żołnierza. To mogło skończyć się tragicznie
Z frontu wojny ukraińsko-rosyjskiej trafia masa informacji, pośród których są też takie, które mówią o wielkim szczęściu. Do tej grupy można zaliczyć fakt zatrzymania przez smartfon pocisku karabinowego.
20.04.2022 | aktual.: 21.04.2022 11:37
Na jednym z nagrań ukraiński żołnierz z 93. Brygady Zmechanizowanej chwali się smartfonem który zatrzymał pocisk kal. 7,62 mm, sądząc po wyglądzie pochodzący z naboju 7,62x54R mm.
Pocisk wbił się bokiem, co może wskazywać na rykoszet lub wystrzelenie z karabinu, którego lufa już miała zdarty gwint, przez co nie stabilizowała poprawnie wystrzelonych pocisków. Ewentualnie pocisk był źle dobrany do gwintu w lufie.
W związku z tym pocisk miał na tyle małą energię, że nie przebił się przez smartfon, ale wciąż na tyle dużą, aby przebić skórę i uszkodzić tkanki miękkie. Warto zaznaczyć, że przy wystrzale pocisk naboju 7,62x54R mm stosowany w karabinach maszynowych przez obydwie strony przy wylocie charakteryzuje się energią około 3600 J, ale energia spada wraz z dystansem.
Przykładowo energia pocisku z naboju V334982 od czeskiego Sellier & Bellot wystrzelonego z karabinu z lufą o długości 730 mm po pokonaniu 400 m wynosi 1900 J, a im dalej tym energia będzie jeszcze niższa. Dla porównania w dostępnych na polskim rynku bez pozwolenia wiatrówkach możemy liczyć na najwyżej 17 J.
Karabiny maszynowe PK/PKM lub nawet antyczne Maxim M1910 są skuteczne na dystansie do 1500 m, ale jeśli pocisk koziołkował w locie, to wytracał energię znacznie szybciej niż powinien. W takim przypadku możliwe jest, że smartfon był w stanie go zatrzymać.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski