Siergiej Woronow. Szalony naukowiec przeszczepiał ludziom małpie jądra
Wszyscy umrzemy. Jak odwlec ten moment? Na długo przed eksperymentami z genetyką czy próbami stworzenia wiecznej, cyfrowej jaźni, pewien rosyjski naukowiec, Siergiej Woronow, zyskał sławę dzięki bardzo nietypowej kuracji. Obiecywał sędziwym pacjentom drugą młodość i – aby ją zapewnić – przeszczepiał im kawałki zwierzęcych jąder.
01.11.2021 | aktual.: 24.02.2022 16:11
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Co łączy polskiego poetę, Bolesława Leśmiana, twórcę nowoczesnej Turcji, Mustafę Kemala Atatürka i rosyjskiego pisarza, Maksyma Gorkiego? Każdy z nich miał poddać się nietypowemu, choć cieszącemu się przed laty pewną popularnością zabiegowi: wszczepieniu fragmentów małpich jąder.
Ten niecodzienny zabieg był przed laty specjalnością Siergieja Woronowa – francuskiego chirurga rosyjskiego pochodzenia. Woronow, czyli – jak zaczął się nazywać po wyemigrowaniu z Rosji – Serge Voronoff, poświęcił swoją karierę naukową badaniom nad możliwością zatrzymania i odwrócenia procesu starzenia.
Inspiracją jego badań były obserwacje poczynione podczas pobytu w Egipcie, gdzie widok eunuchów, cierpiących na różne schorzenia, przywiódł Woronowa do wniosku, że źródłem męskiej witalności są jądra. Obserwacje te naukowiec poparł serią doświadczeń, prowadzonych na zwierzętach, a zwieńczeniem prób był przeprowadzony w 1920 roku przeszczep międzygatunkowy.
Pobrane od szympansa fragmenty tkanek zostały wszczepione pewnemu pragnącemu zachować anonimowość Anglikowi. Zabieg miał przynieść rewelacyjny efekt: osłabiony pacjent w podeszłym wieku nie tylko wrócił do sił, ale niedługo potem wszedł na Mont Blanc.
Obietnica drugiej młodości
To była reklama, jakiej Woronow potrzebował! Swoją metodę przedłużania życia opisał w wydanej w 1920 roku książce "Life. A study of the means of restoring vital energy and prolonging life", co sprawiło, że niebawem nie mógł opędzić się od chmary chętnych, gotowych poddać się ryzykownemu zabiegowi.
Obietnica powrotu sił, sprawności seksualnej, lepszej pamięci i energii do życia była tak atrakcyjna, że nie mogło przysłonić jej żadne ryzyko.
Wszczepianie starzejącym się, majętnym mężczyznom plastrów pobranych z jąder szympansów i pawianów osiągnęło taką skalę, że Woronow – aby sprostać popytowi – założył na włoskiej Riwierze własną hodowlę małp, w miarę gromadzonego majątku wynajmując całe piętra w najlepszych paryskich hotelach.
Zdrowie i witalność dla wybranych
Lista jego klientów do dzisiaj pozostaje przedmiotem domysłów i spekulacji, bo cudownie odmłodzeni rekonwalescenci raczej nie chwalili się sekretem swojego dobrego samopoczucia. Wśród domniemanych pacjentów mieli zaleźć się milionerzy, politycy czy powszechnie znani twórcy.
Sława metody Woronowa dotarła także do Związku Radzieckim, gdzie przeszczepy z powodzeniem zastosował Władimir Rozanow.
Choć z wykształcenia był ftyzjatrą (pulmunologiem), z jego usług skorzystał m.in. szef Zjednoczonego Państwowego Zarządu Politycznego OGPU (tajnej policji), Wiaczesław Mienżyński. Skala zabiegów musiała być znaczna – do celów medycznych sprowadzano wówczas rocznie do ZSRR 50 małp, m.in. goryli.
Siergiej Woronow eksperymentował także z antidotum na menopauzę, badając możliwość wszczepiania kobietom małpich jajników.
Skandal wywołały jego zamiary stworzenia małpio-ludzkich, hybrydowych zarodków, (podobne doświadczenia prowadzono wówczas w ZSRR) jednak największym problemem okazała się zgłaszana przez pacjentów nietrwałość efektów prowadzonych przez niego zabiegów. Napływ sił był krótkotrwały, a następujące z czasem pogorszenie samopoczucia dotkliwe i głębsze, niż przed zabiegiem.
Brak dowodów na skuteczność terapii
Czy terapia Woronowa faktycznie działała? Według współczesnej wiedzy najbardziej prawdopodobny był efekt placebo wsparty brakiem reakcji immunologiczej, skutkującej odrzuceniem przeszczepu. Już kilkanaście lat po pierwszym zabiegu środowisko naukowe uznało kontrowersyjne zabiegi za całkowicie nieskuteczne.
Z drugiej strony warto podkreślić, że badania Woronowa, choć opierały się głownie na powierzchownych obserwacjach, mogły przyczynić się do rozwoju medycyny, kierując uwagę późniejszych badaczy na gospodarkę hormonalną i wpływ na zdrowie m.in. testosteronu.
Współcześnie wspomnienie o naukowcu, który chciał odmładzać ludzi przy pomocy małpich jąder brzmi nie jak historia o naukowym przełomie, ale jak niewyszukana anegdota. Terapia Siergieja Woronowa jest jednak dobrym przykładem tego, jak wiele jesteśmy gotowi zaryzykować, byle tylko przedłużyć młodość. Albo mieć złudzenie, że możemy to zrobić.