Separatysta chwali się prowizoryczną bronią. Ma zwalczać drony
20.05.2022 14:16, aktual.: 21.05.2022 17:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W sieci pojawiło się nagranie, które przedstawia rzekomo wspieranego przez Rosję separatystę z prowizorycznym karabinem do zwalczania dronów – podaje serwis The War Zone. W artykule zwrócono uwagę, że skuteczność tej broni należy traktować z przymrużeniem oka.
Jak czytamy na łamach The War Zone, nagranie z bronią domowej roboty pojawiło się na kanale, który ma być prowadzony przez byłego rosyjskiego dziennikarza Siemona Piegowa. Karabin, który nazwano roboczo "Kulibinem" (nazwa pochodzi najpewniej od urodzonego w Rosji mechanika i wynalazcy Iwana Kulibina), podobno już się zaciął. Autor nagrania twierdzi, że broń zdołała przechwycić do tego czasu nieokreśloną liczbę małych ukraińskich dronów.
Rosjanie z prowizoryczną bronią antydronową?
Zespół The War Zone próbował rozpoznać części, z których zbudowano ten prowizoryczny karabin. Sam autor nagrania twierdzi, że specyfikacja prezentowanej broni jest "wojskową tajemnicą". Słowa te mogą wydawać się kuriozalne, jeśli weźmiemy pod uwagę, że jednym z elementów "Kulibina" jest… taśma izolacyjna.
Według The War Zone, broń wydaje się składać z bliżej nieokreślonego odbiornika, kolby, spustu oraz części, które przypominają dwie anteny kierunkowe Yagi. Serwis zwraca uwagę, że jeśli ta broń rzeczywiście działa, to właśnie anteny, które mogą zagłuszać częstotliwości radiowe, stanowią zagrożenie dla ukraińskich dronów.
Yagi jest idealna do komunikacji radiowej średniego zasięgu, a wykorzystywana w niej technologia występowała w pierwszych wersjach broni do zagłuszania bezzałogowych statków powietrznych. Przykładem jest tutaj Dronegun Tactical, zaprojektowana przez australijską firmę Drone Shield.
Prowizoryczna broń separatystów może więc korzystać z tej samej technologii, jednak sukcesy bojowe "Kulibina" nie zostały dotąd zweryfikowane. Na nagraniu pokazano wprawdzie małego drona z ukraińskim herbem, ale równie dobrze mogło być to urządzenie należące do Rosjan, którzy sami nanieśli na nie ten symbol państwowy. Jak zauważa The War Zone, nie jest nawet pewne, czy zamieszczanie herbów na dronach jest powszechną praktyką wśród Ukraińców.
Adam Gaafar, dziennikarz Wirtualnej Polski