Sankcje nie mają znaczenia. Rosja nic sobie z nich nie robi

Władimir Putin - zdjęcie poglądowe
Władimir Putin - zdjęcie poglądowe
Źródło zdjęć: © GETTY | Contributor
Norbert Garbarek

28.01.2024 14:25, aktual.: 28.01.2024 15:01

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Nakładane na Rosję sankcje miały na celu utrudnienie prowadzenia wojny z Ukrainą. Jak natomiast podaje Bloomberg, Federacja Rosyjska w ubiegłym roku nielegalnie zaimportowała europejskie i amerykańskie chipy o wartości 1,7 mld dolarów.

Sankcje i kontrola eksportu do Rosji miały uniemożliwić Putinowi pozyskiwanie zachodnich technologii. To ważne nie tylko w kontekście rozwoju technologii użytkowej w Federacji Rosyjskiej (m.in. samochody etc.), ale przede wszystkim utrudnienia prowadzenia wojny z Ukrainą. Brak części z Europy i USA miał sprawić, że Rosjanie nie będą w stanie produkować nowoczesnych rakiet, modernizować starszych konstrukcji i ulepszać wykorzystywanych broni.

Choć zakazy i sankcje nakładane na Rosję nadal nie zostały zniesione, a producenci chipów twierdzą, że przestrzegają prawa, Moskwa nielegalnie zaimportowała w 2023 r. chipy o wartości 1,7 mld dolarów. W całym tym procederze niestety trudno wskazać winnego – ustalenie źródła nielegalnie pozyskanych urządzeń jest utrudnione m.in. ze względu na złożoność globalnych łańcuchów dostaw – czytamy na portalu Tech Spot.

Do września 2023 r. ponad 50 proc. importowanych półprzewodników i układów scalonych miały stanowić urządzenia produkowane przez firmy Intel, AMD, Analog Devices, Infineon Technologies, STMicroelectronic i NXP Semiconductors. W danych, na które powołuje się Bloomberg, brak informacji dotyczących podmiotów, które miałyby eksportować te technologie do Rosji. Niemożliwe było też wskazanie konkretnych informacji związanych z miejscem wysyłki chipów lub daty ich produkcji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Tech Spot podkreśla, że problem ze śledzeniem ścieżki dostaw podzespołów wynika z nieefektywnych sankcji. Globalny łańcuch dostaw ma być zbyt złożony – szczególnie w przypadku chipów, które są wielokrotnie przekazywane pomiędzy różnymi sprzedawcami. Nie bez znaczenia pozostaje też fakt, że wiele technologii miało trafić do Rosji w drodze reeksportu m.in. z Chin, Turcji lub Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Choć Unia Europejska i USA podejmowały próby zablokowania tych dróg transportu, efektów do dziś nie widać.

Bloomberg wyjaśnia, że w procederze nielegalnego importu chipów o wartości 1,7 mld dolarów nie należy oskarżać producentów technologii. Ci twierdzą, że przestrzegają sankcji i stosują się do zaleceń międzynarodowych. Niemniej jednak Rosjanie mogą za pośrednictwem własnych służb wywiadowczych zarządzać siatkami nielegalnych przemytników, których zadaniem jest pozyskiwanie krytycznych komponentów do kraju.

Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także