Te myśliwce są bezcenne. Naprawa jednego trwała 5 lat
W 2018 r. w bazie Fallon w Newadzie doszło do wypadku myśliwca F-22A Raptor należącego do 3. Skrzydła Myśliwskiego stacjonującego na Alasce. Jest to najbardziej zaawansowany amerykański myśliwiec przewagi powietrznej. Wyprodukowano jedynie 187 egzemplarzy i każdy z nich jest na wagę złota. Dlatego nie szczędząc sił i środków po 5 długich latach remontu i odbudowy myśliwiec przywrócono do służby.
27.06.2023 13:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do wypadku doszło 13 kwietnia 2018 r. w czasie egzaminu końcowego na kursie pilotów myśliwskich TOPGUN. F-22 miał być wykorzystany jako przeciwnik dla uczestniczących w kursie pilotów marynarki wojennej latających na F/A-18 Super Hornetach. W czasie startu pilot rozpędził samolot do 220 km/h po czym wciągnął podwozie sądząc, że maszyna jest już w powietrzu. Było jednak inaczej. Zaraz po schowaniu podwozia brzuch samolotu uderzył o pas startowy i z dużą prędkością ślizgał się po nim na dystansie 1985 m.
Komisja badania wypadków lotniczych uznała, że wypadek spowodowała kombinacja błędów w komputerze pokładowym, systemie sterowania silnika, niewłaściwej odprawy przed lotem i przedwczesnego schowania podwozia przez pilota. Chociaż nikomu nic się nie stało, samolot doznał poważnych uszkodzeń.
Naprawa
Po zakończeniu badania przyczyn wypadku przystąpiono do odbudowy myśliwca piątej generacji. Najpierw grupa techników z 3. Skrzydła Myśliwskiego udała się do bazy Fallon aby rozmontować uszkodzony samolot na części i przygotować go do transportu do bazy macierzystej. Te prace zajęły miesiąc. Na Alaskę F-22 został przetransportowany na pokładzie samolotu transportowego C-5 Galaxy.
– Musieliśmy zmieścić samolot do ładowni C-5, więc zdemontowaliśmy wszystkie elementy uszkodzone i zbyt duże. Usunęliśmy skrzydła, stateczniki pionowe i cały spód kadłuba, gdzie poszycie było spalone i zniszczone. Nie mogliśmy pozwolić, aby luźne elementy poszycia sobie dyndały lub odpadły i walały się po samolocie w czasie transportu – powiedział mechanik, sierżant sztabowy Ethan Rentz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po przybyciu do bazy Joint Base Elmendorf-Richardson samolot poddano kolejnym oględzinom, żeby ocenić czy w ogóle nadaje się do naprawy czy jedynie na złom. Komputerowe symulacje i oględziny wykazały zasadność odbudowy. Samolot postawiono na stojakach w hangarze w styczniu 2020 r. i wtedy rozpoczął się kompletny demontaż całego kadłuba. Zdjęto wszystkie panele poszycie, przewody, instalacje, a także zdemontowano poszczególne wręgi.
Mechanicy z bazy oraz pracownicy zakontraktowanych przedsiębiorstw spędzili około 16 miesięcy nad całkowitą rekonstrukcją spodu kadłuba. Głównym zmartwieniem mechaników był brak części zamiennych, ponieważ, jak wspomniano, Lockheed Martin wyprodukował tylko 187 egzemplarzy, a linia produkcyjna tych samolotów została zamknięta w 2011 r. Przez to części do F-22 są produkowane właściwie na zasadzie manufaktury i czas oczekiwania jest bardzo długi. Brakowało między innymi niektórych powierzchni sterowych, fotela wyrzucanego, a nawet silników.
Być może myśliwiec nie zostałby naprawiony do tej pory, gdyby nie wypadek innego F-22, do którego doszło 22 maca 2022 r. w bazie Eglin na Florydzie. Wymontowano z niego nieuszkodzone części, na które czekali mechanicy na Alasce i wstawiono do naprawianego F-22.
Znowu w służbie
Pięcioletnia naprawa zakończyła się sukcesem 4 maja tego roku, gdy samolot wykonał pierwszy lot od czasu wypadku. Pilotem był podpułkownik Philip Johnson, pilot oblatywacz z 514. Eskadry Doświadczalnej. Obecnie samolot pełni już służbę liniową w 3. Skrzydle Myśliwskim.
– Przy tym samolocie wykonano doskonałą pracę. W czasie lotu natrafiłem na pewne drobne niedociągnięcia, ale zostaną one poprawione przez mechaników na miejscu. Dobrze, że samolot powrócił do służby operacyjnej – powiedział po locie Philip Johnson.
Chociaż w ten sposób opóźniono naprawę maszyny uszkodzonej w 2022 r., to szybciej przywrócono do służby samolot uszkodzony w 2018 r. Dzięki temu amerykańskim siłom powietrznym brakuje tylko jednego samolotu, a nie dwóch czekających na wyprodukowanie odpowiednich części zamiennych. Ze względu na swoje możliwości bojowe każdy myśliwiec tego typu jest niezwykle cenny dla dowództwa amerykańskich sił powietrznych.
Autor: Marcin Wołoszyk