Średniowieczny trebusz kontra Hezbollah. Takiej broni dawno nikt nie widział

Jeszcze niedawno wydawało się, aby zaobserwować średniowieczny trebusz w walce należało włączyć peceta lub konsolę i zagrać w grę z serii Medieval Total War albo wybrać się na rekonstrukcję historyczną. Nic z tych rzeczy. Żołnierze Sił Obronnych Izraela wykorzystywali urządzenie przypominające katapultę prawdopodobnie do wzniecenia pożarów w celu spalenia zarośli wykorzystywanych przez Hezbollah jako osłonę. A do tego udokumentowali wszystko na krótkim filmie, który opublikowano w sieci.

Trebusz używany przez Izraelczyków – ewidentnie mniejszych rozmiarów niż średniowieczne odpowiedniki
Trebusz używany przez Izraelczyków – ewidentnie mniejszych rozmiarów niż średniowieczne odpowiedniki
Źródło zdjęć: © Twitter

24.06.2024 08:50

Z jednej strony Izrael przyzwyczaił nas do prowadzenia w wojen we wszystkich domenach, używając do tego najbardziej wyrafinowanego sprzętu wojskowego, od Adirów w powietrzu po czołgi Mekrawa siman 4 Barak na lądzie. Jednak teraz izraelscy żołnierze stali się sławni nie za sprawą jednostki wojskowej "Refa’im" (Duchy), która w strukturze elitarnej 98. Dywizji Spadochronowej odpowiada za tworzenie nowej doktryny użycia sił wojskowych i praktycznego jej zastosowania.

Rozgłos przyniosło im użycie machiny przypominające średniowieczny trebusz. Sięgnięto po niego w północnym Izraelu, w pobliżu granicy z Libanem i w obliczu zagrożenia ze strony bojowników Partii Boga. Podobno było to dzieło rezerwistów stacjonujących w pobliżu niespokojnej granicy. Sześciosekundowy film – nakręcony kilka tygodni temu – przedstawiający żołnierzy używających odpowiednika dzisiejszej haubicy stał się wiralem w Internecie.

Wywołał pytania o to, do czego miało służyć to wielowiekowe urządzenie. Na nagraniu widać co najmniej sześciu żołnierzy stojących wokół czegoś, co jest trebuszem, rodzaj katapulty (średniowiecznej machiny oblężniczej), wystrzeliwującej płonącą kulę nad betonową ścianą.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Urządzenie ma około 3,65 m wysokości i osadzona została na małej przyczepce kołowej. Na nagraniu słychać głos dowódcy i widać sześciu żołnierzy obsługi "artyleryjskiego działa". Po wyrzuceniu pierwszej kuli żołnierze niezwłocznie zabierają się za ładowanie kolejnej. Jeden żołnierz trzyma gaśnicę, najwyraźniej na wypadek, gdyby płonący "efektor" znalazł się po niewłaściwej stronie betonowej ściany.

Cahal potwierdził fakt bojowego użycia machiny tego rodzaju, ale wskazał, że była to inicjatywa lokalna, a nie narzędzie, które weszło do powszechnego użytku. Trebusz to stosunkowo prosty typ katapulty, który wykorzystuje krótkie ramię z dużym ciężarem na jednym końcu. Po zwolnieniu ciężaru, długie ramię z elementem miotanym jest najpierw unoszone do góry, a potem ładunek jest posyłany w kierunku celu. Trebusz był popularną bronią oblężniczą w XII–XVI wieku, a dziś wydaje się wytworem dobrej wyobraźni i jak wspomniano wyżej potrzeby w zakresie prowadzenia operacji przeciwko bojownikom Hezbollahu.

Izraelscy żołnierze 2. Brygady Karmeli najprawdopodobniej próbowali podpalić zarośla w południowym Libanie, które służą jako osłona dla bojowników, ułatwiając ewentualną infiltrację obszarów północnego Izraela. Taki zakres celów wyraźnie wskazuje, że działania rezerwistów z północy nie mogły być obce dowództwu Cahalu, które co najmniej je aprobowało, jeśli nie zleciło jako środka zastępczego (skądinąd nie jest to narzędzie powszechnie stosowane przez izraelskich żołnierzy, głównie z uwagi na jego prymitywność).

Gdy jednak sprawa wyciekła do mediów, wyżsi dowódcy mieli nie zgodzić się z takimi rozwiązaniami, a następnie formalnie ich zakazać. Stało się tak, gdyż niewygodne były wypowiedzi samych rezerwistów, którzy w czasie wywiadów z izraelską prasą, pod warunkiem zachowania anonimowości, przyznawali, że używają tej broni od października.

Cel operacyjny mógł być jeszcze dalej idący. Być może Izraelczycy chcieli uderzyć w stanowiska bojowników Jednostki Radwan, specjalnego związku taktycznego utworzonego i szkolonego w celu penetracji terytorium Izraela. Do takich wniosków dochodzi serwis Ynet, ale nie podaje źródeł, na które się powołuje. Obszar na granicy libańskiej charakteryzuje się występowaniem głazów dużych rozmiarów, zarośli i gęstej roślinności ciernistej, co stanowi wyzwanie dla izraelskich żołnierzy.

Utrudnia to przede wszystkim obserwację i uchronienie się przed skrytym podejściem wroga, który mógłby szykować się do ostrzału moździerzowego lub infiltracji terytorium Państwa Żydowskiego na powierzchni ziemi (istnieje też podobna możliwość przedostania się przez sieć tuneli poprowadzonych pod ziemią).

Guy Stiebel, ekspert w dziedzinie archeologii wojskowej na Uniwersytecie w Tel Awiwie wyjaśnił, że trebusza użyto do ostrzeliwania celów poza fortyfikacjami, obszarów, których nie można bezpośrednio obserwować. Po raz kolejny potwierdza się, że powiew średniowiecznej taktyki walki związany był przede wszystkim z chęcią odkrycia pozycji bojowych Hezbollahu i ukrytych szlaków transgranicznych. Co więcej, Stiebel przyznał, że zna żołnierza, który brał udział w budowaniu trebusza.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

– Istnieje cała dziedzina archeologii zwana archeologią eksperymentalną, która do celów badawczych odnawia i buduje narzędzia takie jak trebusz – zauważył Stiebel. – Wśród rezerw Sił Obronnych Izraela jest znawca okresu i tego rodzaju używanego wówczas uzbrojenia, który znalazł rozwiązanie umożliwiające realizację celów postawionych przez jego dowództwo.

Mało zaawansowane metody mogą być reakcją na obawy libańskiej ludności cywilnej w południowej części kraju o ponowne użycie przez Izrael białego fosforu. Dotyczy to sprawy, która już teraz nieco przycichła. A mianowicie ubiegłorocznego ostrzału przygranicznego miasta Aita al-Chaab i obszaru niedaleko miasta al-Mari w południowym Libanie. W październiku 2023 r. w kierunku tego drugiego odpalono mieszaninę standardowych pocisków artyleryjskich odłamkowo-burzących i napełnionych białym fosforem.

Charakterystyczne białe pióropusze pojawiły się również nad al-Mari. Korespondowało to z wykonanymi w pobliżu granicy z Libanem zdjęciami 155-mm naboi ustawionych obok haubic M109 izraelskich wojsk lądowych. Charakterystyczny bladozielony kolor oraz czerwone i żółte paski wskazywały na biały fosfor. W twierdzeniach tych upewniały widoczne oznaczenia M825A1 i D528. Używanie archaicznej katapulty może też wynikać z niechęci do wystrzeliwania pocisków moździerzowych lub artyleryjskich, które mogłyby przyczynić się do spowodowania większych ofiar wśród cywilów i doprowadzić do ostrej reakcji Hezbollahu. A konfliktu pełnoskalowego na północnej granicy Jerozolima chciałaby uniknąć.

Źródło artykułu:konflikty.pl
Wybrane dla Ciebie
Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski