Kto zmodernizuje egipskie wojska pancerne?
Egipt staje przed ważnym wyborem w zakresie modernizacji floty czołgów. Kolejną szansą do dyskusji na ten temat stały się targi zbrojeniowe EDEX 23 w Kairze. W przeciwieństwie do programu wymiany przestarzałych BMP-1S, którego następcą ma być opisywany na łamach naszego serwisu niespełna dwa lata temu Sena 200, Egipcjanie nie są zdolni do produkcji i samodzielnej modernizacji czołgów podstawowych. W tym zakresie konieczne jest skorzystanie z pomocy, a raczej wiodącej roli, państwa dysponującego takimi możliwościami. Chętnych nie brakuje, ale czy jest w czym przebierać?
01.01.2024 | aktual.: 05.02.2024 15:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W uzbrojeniu egipskich wojsk lądowych pozostaje około 1300 czołgów M1A1 Abrams i 2150 M60A1/A3 Patton. Zasoby obejmują też 500 sowieckich T-62, z czego 300 pozostaje w magazynach. Flota pancerna wymaga znacznych inwestycji. Z tego powodu Egipt może stanowić znaczący rynek, oczywiście pod warunkiem posiadania niezbędnego budżetu na zakup nowych czołgów.
Do niedawna o modernizację egipskich czołgów dbali Amerykanie. Od czasu podpisania porozumienia z Izraelem w Camp David do Kairu trafiało 1,3 miliarda dolarów pomocy wojskowej rocznie. Coraz częściej spotyka się to jednak z krytyką w Kongresie. W październiku nowy przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Senatu Ben Cardin zablokował transzę 235 milionów dolarów. Powód? Brak postępów w zakresie ochrony praw człowieka. Kierunek amerykański wydaje się obecnie mocno ograniczony, ale gdy przychodzi do wielkich interesów w zakresie zbrojeniówki, nic nie jest niemożliwe. Podczas targów EDEX 2021 pojawiły się nawet sygnały o możliwej modernizacji egipskich M1A1 do wariantu M1A2. Nic z tego nie wyszło.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W związku z tym inną możliwością dla egipskich sił zbrojnych byłoby zwrócenie się w stronę Moskwy. Nawet jeśli oba kraje mają dobre relacje, rosyjski przemysł musiałby wznieść się na wyżyny, aby zagwarantować produkcję na cele eksportowe i jednocześnie zaopatrywać własne wojska prowadzące wojnę w Ukrainie. Drugie pytanie jest jeszcze trudniejsze: co można zaoferować północnoafrykańskiemu państwu? Najnowszy rosyjski czołg T-14 Armata nadal nie wszedł do służby, nie zakończył oficjalnie testów, a tym samym nie sprawdził się w boju.
Już w 2017 r. Egipt zainteresowany był pozyskaniem T-90MS, które miały wywrzeć dobre wrażenie na dowództwie egipskich wojsk lądowych podczas wojny w Syrii. Ale czy Egipcjanie nadal są zainteresowani rosyjskim uzbrojeniem, które pozostawiło po sobie fatalne wrażenie? Na domiar złego – w przypadku sprowadzania rosyjskiej broni – nad Kairem zawiśnie miecz Damoklesa w postaci amerykańskich sankcji na mocy ustawy CAATSA. Kraj Faraonów podzieli los Turcji, którą Waszyngton wykluczył z programu samolotu bojowego F-35.
Czy istnieje świat poza Rosją i Stanami Zjednoczonymi? Okazuje się, że tak. Chińskie przedsiębiorstwo Norinco chętnie zaproponuje czołgi VT4, sprzedane już Pakistanowi, Tajlandii i Nigerii. Równie ciekawy wydaje się kierunek południowokoreańska, gdyż Hanwha Aerospace byłaby gotowa sprzedać K2. Z pewności za takim rozwiązaniem przemawiałoby większe związanie obu przemysłów obronnych.
Wypada przypomnieć, że podpisano już umowę w sprawie dostaw 200 haubic samobieżnych K9 Thunder wraz wozami amunicyjnymi K10 i pojazdami kierowania ogniem K11. Pierwsze egzemplarze pojawiły się w Afryce 25 października. Pokazano je podczas defilady zorganizowanej z okazji inspekcji 4. Dywizji Pancernej przez prezydenta Sisiego. W ubiegłym roku podpisano także porozumienie dotyczące współpracy z Korea Aerospace Industries w sprawie transferu technologii i rozpoczęcia produkcji w Kraju Faraonów samolotów szkolno-treningowych T-50 i lekkich samolotów bojowych FA-50.
Na EDEX 23 nie pojawił się niemiecki Rheinmetall, dla którego targi mogłyby stać się kolejną szansą na promocję KF51. Krauss-Maffei Wegmann nie pokazał Leoparda 2A8. Stawkę domyka konsorcjum KNDS, które proponuje Egipcjanom francusko-niemiecki czołg E-MBT, będący hybrydą niemieckiego Leoparda 2 i francuskiego Leclerca. Wśród pojazdów opancerzonych prezentowanych na EDEX 23 czołg ten zajmuje centralne miejsce. Leo-Leclerc – jak jest potocznie nazywany – ma masę 61,5 tony i jest napędzany wysokoprężnym silnikiem MTU 883 o mocy 1500 koni mechanicznych. Uzbrojeniem głównym jest armata gładkolufowa kalibru 120 milimetrów z lufą o długości 52 kalibrów. W czołgu zastosowano automat ładowania, będący niemal kopią tego z Leclerca.
– Nexter rozwija partnerstwo z Egiptem w zakresie modernizacji jednostek pancernych egipskich sił zbrojnych – stwierdzono bardzo ogólnie w komunikacie prasowym opublikowanym 4 grudnia.
Czas pokaże, jak francuskie propozycje zostaną przyjęte przez egipskich wojskowych. Na targach EDEX 23 Francuzi zaprezentowali szeroką ofertę. Razem z czołgiem francuskie przedsiębiorstwo proponuje Egiptowi odpłatne transportery opancerzone VBMR Griffon, wozy rozpoznawcze Jaguar EBRC i kołowe bwp VBCI. Mimo że Egipcjanie pozyskali K9, Francuzi oferują sprzedaż armatohaubic samobieżnych CAESAR kalibru 155 milimetrów, zarówno w najnowszej wersji, posadowionej na podwoziach Tatra T-815 w układzie 8 × 8, jak i w konfiguracji 6 x 6 na podwoziu Renault Sherpa 5.
Twórz treści i zarabiaj na ich publikacji. Dołącz do WP Kreatora