Czarne chmury nad F‑35. Amerykanie rozważają wprowadzenie limitu
W Stanach Zjednoczonych trwają prace nad budżetem obronnym na przyszły rok. Mimo rosnącego napięcia międzynarodowego, kongresmeni są nastawieni sceptycznie do zwiększania zakupów myśliwców piątej generacji F-35 Lightning II. Chcą oni wprowadzenia limitu na zakupy tych maszyn do czasu ostatecznego rozwiązania trapiących je problemów.
17.12.2024 | aktual.: 17.12.2024 08:49
Departament Obrony zgłosił zapotrzebowanie na zakup 68 F-35 wszystkich wersji. Myśliwiec ten produkowany jest w trzech wariantach: klasycznego startu i lądowania (F-35A), skróconego startu i pionowego lądowania (F-35B) i pokładowym do operowania z lotniskowców (F-35C). W przyszłym roku Pentagon chciałby zamówić 42 F-35A przeznaczone dla sił powietrznych, 13 F-35B dla US Marines Corps i 13 F-35C, które są w uzbrojeniu zarówno Marines jak i US Navy.
Jednak politycy mogą pokrzyżować te plany. W projekcie przyszłorocznego budżetu dopuszczono możliwość zamówienia maksymalnie 48 myśliwców. Na tą liczbę ma się składać 30 F-35A i po dziewięć egzemplarzy F-35B i C. Takie ograniczenie zakupów najnowszych myśliwców ma być środkiem nacisku kongresmenów na kierownictwo Pentagonu aby w końcu uporało się z problemami trapiącymi myśliwce F-35, w szczególności znacznie opóźnioną certyfikacją najnowszego wariantu TR-3 i niskimi wskaźnikami gotowości operacyjnej.
Poszczególni politycy od wielu lat krytykują sposób prowadzenia programu F-35, który jest określany mianem najdroższego programu zbrojeniowego w historii. GAO, amerykański odpowiednik Najwyższej Izby Kontroli, co roku publikuje długą listę problemów trapiących te samoloty tak od strony technicznej jak i od strony zarządzania. O ich skali dobrze świadczy to, że uruchomienie produkcji seryjnej nastąpiło dopiero po wyprodukowaniu tysiąca egzemplarzy, które były zaliczane do produkcji niskoseryjnej. Kłopoty dotyczyły silnika, systemu informatycznego, zabezpieczenia przed piorunami, niedostatecznych osiągów, niewydolnego systemu logistycznego i wielu innych rzeczy. Część z nich nie została rozwiązana do tej pory.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Czas na AI. Zapowiedź buntu maszyn czy nowa rewolucja przemysłowa? - Historie Jutra napędza PLAY #5
W tej chwili głównym problemem jest opóźniająca się certyfikacja konfiguracji Technology Refresh 3. Ma się ona odznaczać nowymi komputerami o 25 razy większej mocy obliczeniowej, nowymi wyświetlaczami, sensorami, ochroną informatyczną i szerszym wachlarzem przenoszonego uzbrojenia. Ta wersja miała wejść do produkcji już kilka lat temu, ale skala wprowadzanych zmian przerosła producenta. Ciągle napotykano na problemy z kompatybilnością i stabilnością systemów informatycznych. Informowano na przykład o zawieszaniu się radiolokatora i konieczności restartowania całego systemu przez pilota w czasie lotu. Z tak nieprzewidywalnymi samolotami wykonywanie zadań bojowych było niemożliwe.
Doprowadziło to do sytuacji, w której w połowie 2023 r. Pentagon odmówił przyjmowania kolejnych wybrakowanych samolotów. Dostawy wznowiono dopiero jesienią 2024 r. po wypracowaniu z Lockheedem porozumienia, że za niepełnowartościowe myśliwce czasowo nadające się jedynie do szkolenia Departament Obrony nie będzie płacił pełnej ceny do czasu osiągnięcia obiecywanych zdolności bojowych. Producent deklaruje, że certyfikacja wersji TR-3 nastąpi w 2025 r., ale po takich opóźnieniach w zapewnienia nikt już nie wierzy. Według szacunków GAO ten proces może zając nawet jeszcze kilka lat. Do tego czasu Amerykanie będą otrzymywać warte około 100 mln dolarów myśliwce nadające się jedynie do szkolenia.
Drugim nierozwiązanym, a ciągnącym się od lat problemem, jest niska gotowość operacyjna F-35. Głównym powodem jest niska dostępność części zamiennych, zwłaszcza silników, oraz skomplikowana konstrukcja samolotu utrudniająca prowadzenie prac serwisowych. Kilka lat temu podawano, że wymiana silnika może trwać nawet trzy dni. Już w 2019 r. GAO informowało, że jedynie 27% samolotów było w pełnej gotowości operacyjnej, a 52% było w częściowej gotowości operacyjnej oznaczającej zdolność do wypełniania jedynie wybranych rodzajów misji spośród wszystkich, do których był przypisany samolot.
W nowszym raporcie z 2023 r. gotowość operacyjna została określona na 55%, znacznie niżej od obiecywanych 90% dla F-35A i 85% dla F-35B i C. Ponownie wśród głównych przyczyn wymieniono problemy z dostępnością części zamiennych, a także niewłaściwą organizację pracy w warsztatach.
W związku z tymi wyzwaniami aktualny projekt budżetu zakłada ograniczenie liczby zamawianych F-35 do 48 sztuk rocznie i ten limit ma być utrzymany do czasu rozwiązania tych problemów. W ustawie budżetowej zapisano wymóg utworzenia globalnej sieci warsztatów, w których można będzie prowadzić przeglądy, remonty i modernizacje samolotów. Natomiast jeśli chodzi o rozwój nowych wersji, to ustawa nakazuje stworzenie "cyfrowego bliźniaka" – szczegółowego komputerowego modelu samolotu, na którym w środowisku wirtualnym będzie można testować nowe rozwiązania przed ich wdrożeniem w fizycznych samolotach.
Kolejnym krokiem ma być zamówienie przynajmniej jednego egzemplarza doświadczalnego do wykorzystania w czasie testowania nowych rozwiązań. Jedną z przyczyn obecnych problemów jest to, że produkcję wariantu TR-3 rozpoczęto zanim odpowiednio przetestowano wszystkie systemy i uzyskano certyfikację. Proces ten okazał się znacznie trudniejszy niż zakładano, co przełożyło się na wszystkie późniejsze kłopoty, ze wstrzymaniem dostaw włącznie.
Prace nad budżetem będą trwały jeszcze wiele tygodni. W tym czasie wiele się może zmienić czy to ze względu na objęcie urzędu przez nowego prezydenta czy w wyniku lobbingu przemysłu czy jeszcze innych czynników. Jednak jeśli ustawa budżetowa zostanie przegłosowana w obecnym kształcie, to ograniczenie liczby zamawianych F-35 będzie obowiązywało nie tylko w kolejnym roku, ale tak długo, dopóki opisane problemy nie zostaną rozwiązane.