Azbest w śmigłowcach i czołgach. Brytyjczycy mają spory problem
Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii ujawniło w połowie września, że musi się zmierzyć z jeszcze jednym – jakby innych było mało – ważnym problemem. Okazało się bowiem, że duża liczba brytyjskiego sprzętu wojskowego z pewnością zawiera azbest, niebezpieczny dla życia i zdrowia żołnierzy.
15.10.2023 | aktual.: 22.10.2023 15:14
Ministrowie podzielili się obawami, że do pojazdów, które prawdopodobnie zawierają tę substancję należą czołgi podstawowe Challenger 2, bojowe wozy piechoty FV510 Warrior i gąsienicowe transportery opancerzone FV430 Mk.3 Bulldog. Warto zauważyć, że wszystkie wymienione typy znalazły się w uzbrojeniu przesyłanym Siłom Zbrojnym Ukrainy. Co więcej, dwa z nich – Challengery 2 i Warriory – nadal używane są przez brytyjskie wojsk lądowe. W tym drugim przypadku ostatecznie zdecydowano o zarzuceniu modernizacji, zaś pierwszy jest modernizowany do wersji Challenger 3 i będzie w uzbrojenie brytyjskiej floty pancernej jeszcze przez długi czas.
Azbest w brytyjskich śmigłowcach i czołgach
Informacje o występowaniu azbestu w materiałach użytych do konstrukcji tych pojazdów ujawniono w odpowiedzi na zapytanie opozycyjnej Partii Pracy. W piśmie Jamesa Cartlidge’a, ministra zamówień publicznych, szczegółowo opisano, że łącznie 2699 sztuk uzbrojenia zawiera ACM (materiał zawierający azbest). Substancja ta w połowie XIX wieku była szeroko stosowana jako materiał ognioodporny i budowlany, a w latach 70. XX wieku uznano go za niebezpieczny dla ludzi.
Azbest wykazuje działanie chorobotwórcze wskutek wdychania włókien zawieszonych w powietrzu. Dlatego też jest niebezpieczny dopiero w momencie uszkodzenia, a więc złamania, kruszenia, cięcia lub w przypadku korozji wyrobów zawierających azbest (o takie zdarzenia nietrudno w przypadku pojazdów opancerzonych uczestniczących w boju lub ćwiczeniach). Wówczas włókna azbestowe się uwalniają i wraz z wdychanym powietrzem dostają się do naszego organizmu. Długotrwałe narażenie na nie może wywołać u człowieka azbestozę i międzybłoniaka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Minister obrony w gabinecie cieni John Healey określił skalę ACM obecnych w brytyjskim sprzęcie wojskowym jako wywołującą "poważną obawy". Nie należy deprecjonować tych słów, ale należy pamiętać, że wypowiadane są w kontekście walki o władzę w Wielkiej Brytanii. Niemniej jednak faktem jest, że 765 Bulldogów, 540 Warriorów i 324 Challengery 2 znajduje się na długiej liście pojazdów, które mogą zawierać azbest. Problem dotyczy również między innymi śmigłowców SA 341B Gazelle i Wildcat oraz samobieżnych zestawów przeciwlotniczych Stormer, pojazdów rozpoznania skażeń chemicznych, biologicznych, radiologicznych i nuklearnych (CBRN) TPz 1A1/ABC Spürpanzer Fuchs i pojazdów Pinzgauer 4x4.
Samochody z napędem na cztery koła, mają azbestowe okładziny hamulcowe. Ze względu na bardzo intensywne wykorzystanie tych wozów, często w trudnym terenie, personel wojskowy i cywilny musiał częściej wymieniać hamulce i przeprowadzać rutynowe naprawy, co prowadziło do narażenia na pył azbestowy.
Jeśli faktycznie sprawa jest tak poważna, to może mieć zdecydowanie większą skalę, zwłaszcza jeśli chodzi o długotrwałość poddawania negatywnemu działaniu azbestu. Warriory weszły do służby pod koniec lat 80., a Gazelle i Fuchsy pod koniec lat 70. Fuchsy są użyciu w Wielkiej Brytanii od 1990 roku, a przekazane zostały przez Niemcy na potrzeby brytyjskiego udziału w wojnie w Zatoce Perskiej. Problem Brytyjczyków sprowadza się do tego, że korzystają ze starszego sprzętu, który produkowano w czasach, gdy azbest był nadal powszechnym materiałem produkcyjnym.
Wielka Brytania zakazała stosowania niebieskiego i brązowego azbestu w 1985 roku, a w 2012 roku wprowadzono w życie ustawowy obowiązek kontrolowania stosowania tej rakotwórczej substancji i badania skutków jej działania. Ministerstwo Obrony oświadczyło, że pracuje nad wyeliminowaniem ACM ze sprzętu, którego dotyczy ten problem. Wskazano, że bezpieczeństwo personelu sił zbrojnych jest najwyższym priorytetem i trwają prace nad jak najszybszą eliminacją azbestu ze sprzętu oraz przeprowadzaniem ocen ryzyka, które pozwolą na zweryfikowanie czy poradzono sobie z problemem.
W 2019 roku brytyjskie Ministerstwo Obrony opublikowało raport na temat obecności azbestu w budynkach, infrastrukturze i sprzęcie, określając go jako "złożony i ewoluujący problem". Resort obrony uznaje ACM za ciągłe zagrożenie dla życia i zdrowia żołnierzy. Zauważono jednak, że większość materiałów, w których znajduje się azbest w jest związana z innymi materiałami, z których zmontowany jest sprzęt wojskowy. Z tego wynika, że problem w pełni będzie mógł rozwiązany dopiero po wycofaniu sprzętu z użycia.
Zubożony uran powodem syndromu Zatoki Perskiej. Nic z tych rzeczy
Wielka Brytania nie jest przypadkiem odosobnionym. W przeszłości kwestia wpływu innego materiału – zubożonego uranu – na zdrowie biorących udział w wojnie w Zatoce Perskiej sprawdzali amerykańscy naukowcy. Po latach badań uznano, że syndromu Zatoki Perskiej (Gulf War illness) wcale nie można powiązać bezpośrednio z wdychaniem oparów i pyłu z pocisków przeciwpancernych zawierających zubożony uran, które szeroko stosowano podczas tego konfliktu.
Szczególnie narażeni na to byli pancerniacy służący w M1 Abramsach i załogi bojowych wozów piechoty M2 Bradley. Naukowcy Uniwersytetu Teksańskiego i Uniwersytetu Portsmouth wskazali, że najprawdopodobniejszą przyczyną zapadnięcia na tę chorobę był kontakt z aerozolowanymi związkami z grupy fosforanów organicznych (pestycydami i środkiem paralityczno-drgawkowym sarin). Co ciekawe, żołnierze byli narażeni na kontakt z sarinem nie podczas kontaktu bojowego z żołnierzami wiernymi Saddamowi Husajnowi. W istocie w niewielkim stężeniu występował jako pozostałość po niszczeniu składów irackiej broni chemicznej w styczniu 1991 roku. Natomiast pestycydów używano, aby zmniejszyć ryzyko wystąpienia wśród personelu chorób przenoszonych przez insekty, w szczególności komary. Z tego wynika, że z jednym problemem sobie poradzono, jednocześnie stwarzając drugi.
Problem stał się bardzo poważny, gdyż około 25% z blisko 700 tysięcy żołnierzy miało zdiagnozowane objawy (przynajmniej niektóre z nich). Wniosek nasuwał się sam, gdyż w czasie Pustynnej Burzy użyto na terytorium Kuwejtu i w południowym Iraku około 300 ton amunicji ze zubożonym uranem. Sytuację pogarszał fakt, że zdarzały się przypadki friendly fire i rażenie na kontakt z tymi substancjami było większe.
Waszyngton był bardzo ostrożny w podnoszeniu głosów w dyskusji o użyciu amunicji ze zubożonym uranem przez czołgi i inne pojazdy opancerzone. Pentagon nie chciał się publicznie wypowiadać, aby nie wzbudzić głosów wzywających do wypłaty roszczeń i nie generować postępowań sądowych. Okazja do podniesienia argumentów o konieczności zaprzestania stosowania pocisków z tym materiałem pojawiła się w 2015 roku. Podczas operacji "Inherent Resolve" amerykańskie samoloty w czasie walk z tak zwanym Państwem Islamskim w Iraku i Syrii wykorzystywały pociski ze zubożonym uranem.
Z czasem zaczęto stosować stopy wolframu, ale właściwości tego materiału również okazały się szkodliwe, podobnie jak zubożony uran. W 2019 roku rozpoczęło się wycofywanie nabojów z pociskami przeciwpancernymi kalibru 30 milimetrów PGU-14 (stanowiących uzbrojenie samolotów A-10 Thunderbolt II), kalibru 105 milimetrów M833 i M900 (kołowe wozy wsparcia ogniowego M1128) i kalibru 120 milimetrów M829A1 i A2 (w zapasowych jednostkach ogniowych M1 Abramsów).