Amerykanie wycofają i wystawią na sprzedaż sześć LCS‑ów
08.05.2023 16:14, aktual.: 08.05.2023 17:04
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W ciągu najbliższych dwóch lat amerykańska marynarka wojenna planuje wycofać ze służby sześć okrętów walki przybrzeżnej (LCS): dwa typu Independence i cztery typu Freedom. Następnie jednostki mają zostać wystawione na sprzedaż w ramach procedury Foreign Military Sales (FMS). Co ciekawe, najstarszy z przeznaczonych do wycofania LCS-ów znajduje się w służbie od ośmiu lat, najmłodszy – od zaledwie trzech.
Pierwsze głosy mówiące o potencjalnym wystawieniu LCS-ów na sprzedaż pojawiły się w ubiegłym roku, kiedy szef operacji morskich US Navy, admirał Michael Gilday, przekonywał wówczas Kongres, że wycofanie i sprzedaż LCS-ów będzie stanowić wartość dodaną dla flot sojuszników, a amerykańskiej marynarce wojennej przyniesie znaczne oszczędności. Do tej pory wycofano dwa LCS-y typu Independence (Independence i Coronado) oraz okręt wiodący typu Freedom.
Wśród potencjalnych nabywców wskazuje się między innymi kraje Ameryki Południowej. Gilday twierdzi, że ze względu na małą liczebność załogi okręty znalazłyby chętnych. Za przykład ewentualnego zastosowania wskazywał operacje wymierzone w przemytników narkotyków. Na przykład USS Sioux City (LCS 11) typu Freedom w 2021 roku brał udział w operacjach przeciwnarkotykowych na Karaibach.
Według opublikowanego w ubiegłym miesiącu planu budowy nowych okrętów na przyszły rok budżetowy stwierdzono konieczność utrzymania w linii piętnastu LCS-ów typu Independence i tylko sześciu typu Freedom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Program LCS zakładał stworzenie modułowych okrętów przeznaczonych do walki na wodach przybrzeżnych. W zależności od wymagań misji okręty zostałyby wyposażone w jeden z trzech opracowanych modułów misyjnych: zwalczania okrętów podwodnych, zwalczania jednostek nawodnych lub przeciwminowy. Mimo upływu lat żaden z opracowywanych elementów nie został w pełni ukończony, przez co w obecnym wydaniu rola wszystkich LCS-ów ogranicza się głownie do zadań patrolowych.
Przez rosnące koszty opracowania i problemy techniczne zrezygnowano z wyposażania LCS-ów w moduł ZOP. Lukę tę mają wypełnić przyszłe fregaty typu Constelation. W związku tym okręty typu Independence zostaną wyposażone wyłącznie w moduł przeciwminowy MCM (Mine Countermeasures Mission Package), zaś Freedom – w moduł SUW (Surface Warfare System). Ostatecznie zrezygnowano z modułowości jednostek i oba pakiety pozostaną na okrętach już na stałe.
Moduł ZOP okazał się gwoździem do trumny Freedomów. Planowano, że okręty będą dysponowały takim modułem w celu wypełnienia luki która powstała po wycofaniu fregat typu Oliver Hazard Perry. W tym celu na Freedomach planowano zainstalować sonar holowany AN/SQS-62 (LCS-y nie dysponują stacją podkadłubową), jednak w czasie prób okazało się, że hydrodynamika kadłuba Freedomów destabilizuje sonar w wodzie, co powoduje, że jego przydatność jest praktycznie zerowa.
US Navy ma obecnie w czynnej służbie trzynaście jednostek typu Independence, a kolejne cztery znajdują się na różnym etapie budowy. Zgodnie z założeniami, by utrzymać zakładaną ilość okrętów w służbie, w przyszłym roku budżetowym wycofane zostaną dwie najstarsze jednostki: USS Jackson (LCS 6) i USS Montgomery (LCS 8), mające za sobą odpowiednio osiem i siedem lat służby. Dodatkowo te dwie jednostki służyły za platformę testową modułu SUW.
W przypadku Freedomów planuje się wycofać znaczną część floty. Obecnie w służbie pozostaje dziesięć jednostek, a kolejnych pięć jest w budowie. Freedomy są wyjątkowo problematyczne dla US Navy. Jednostki pierwszych serii trapione są przez usterki skomplikowanego układu napędowego, których powodem była wada projektowa. US Navy w 2021 roku odmówiła dalszego przyjmowania do służby Freedomów do czasu usunięcia wady.
W ubiegłym roku przekazano, że wady naprawiono na okrętach: USS Sioux City (LCS 11), USS St. Louis (LCS 19), USS Minneapolis-Saint Paul (LCS 21), USS Cooperstown (LCS 23) i USS Marinette (LCS 25). Na ostatnim Freedomie, USS Cleveland (LCS 31), wadę usunięto w trakcie budowy. Pozostałe jednostki, na których nie przeprowadzono prac, i te najstarsze, w najbliższych latach zostaną wycofane i potencjalnie sprzedane za granicę. Z kronikarskiego obowiązku warto odnotować, że podczas wodowania 15 kwietnia LCS 31 zderzył się z holownikiem.
Dowództwo amerykańskiej floty już w ubiegłym roku planowało do końca 2024 roku wycofać aż dziewięć Freedomów i kilkadziesiąt innych okrętów. Miałoby to przynieść blisko 3,6 miliarda dolarów oszczędności, które przekierowano by na bardziej perspektywiczne programy, na przykład na nowe fregaty typu Constelation. Ostatecznie pozwolono wycofać do czterech LCS-ów w bieżącym roku podatkowym.
Nawet jeśli znalazłby się kupiec na oba warianty LCS-ów, musiałby liczyć się z dużymi kosztami eksploatacji. Roczne utrzymanie w służbie jednego LCS-a kosztuje amerykańskiego podatnika 70 milionów dolarów. Dla porównania: roczne utrzymanie niszczyciela rakietowego typu Arleigh Burke, czyli jednostki mającej ponadtrzykrotnie większą wyporność i dysponującej wręcz niebotycznie większymi możliwościami, kosztuje 81 milionów dolarów.
LCS-y mogą jednak być kuszące dla potencjalnego odbiorcy, w końcu rzadko się zdarza, że marynarki wojenne wycofują praktycznie nowe okręty, dodatkowo za niższą kwotę niż budowa nowych jednostek. Kupiec musiałby jednak mieć na uwadze konieczność modyfikacji jednostek, tak jak zrobili to Amerykanie z napędem Freedomów, lub naprawy innych "wad wrodzonych" – typ Independence ma problemy z pękającymi kadłubami. Czy znajdzie się jakieś państwo chcące pozyskać wadliwe okręty? Czas pokaże.
Szymon Rutkowski, dziennikarz konflikty.pl