Koniec ery. British Army wycofała haubice AS90
Informacje o stale poprawiającej się kondycji floty pojazdów opancerzonych, w tym jednostek artyleryjskich, brytyjskich wojsk lądowych przeplatają się z wiadomościami o tym, że w wielu zakresach ona nadal niedomaga. Na początku maja serwis ArmyTechnology potwierdził, że British Army oficjalnie wycofała samobieżną haubicę AS90 kal. 155 mm ze swojego inwentarza. Wprowadzone do służby w 1992 r. AS90 były podstawą brytyjskich operacji wojskowych przez dziesięciolecia, w tym podczas wojny w Iraku w 2003 r.
Jeszcze do niedawna uważano, że pozostaną one w użyciu do lat 30. XXI wieku, ale wycofanie zostało niespodziewanie przyspieszone w odpowiedzi na pilne potrzeby operacyjne Ukrainy. Symptomem końca stało się ostatnie strzelanie z tych haubic zorganizowane na brytyjskiej ziemi. Wykonali je w maju ubiegłego roku artylerzyści 1st Royal Horse Artillery (1. pułk artylerii konnej).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wycofanie ze służby AS90 jest jednak owiane pewną aurą tajemnicy. Enigmatyczne stwierdzenie, że brytyjskie wojsko nie ma już sprawnych AS90, pozwala sądzić, że być może całą flotę przekazano naszemu wschodniemu sąsiadowi. W listopadzie ubiegłego roku minister obrony, John Healey ogłosił, że sprzęt, którego konserwacja jest zbyt kosztowna, zostanie przedwcześnie wycofany ze stanów magazynowych bez zastąpienia go w krótkim terminie. Być może ten los podzieliły brytyjskie wiekowe haubice. Brytyjskiej ministerstwo obrony nie opublikowało oficjalnego komentarza odnośnie do tych informacji.
Przypomnijmy, że przed wojną w Ukrainie British Army miała 89 tych jednostek artyleryjskich. Pozostały one z puli 179 zamówionych w latach dziewięćdziesiątych w Vickers Shipbuilding and Engineering (obecnie BAE Systems). Jeszcze przed rozpoczęciem konfliktu zbrojnego za naszą wschodnią granicą ich wymiana w ramach programu Mobile Fires Platform (MFP) nie była planowana przed rokiem 2030.
Do pewnej zmiany w myśleniu doszło jednak w styczniu 2023 roku, gdy Londyn podjął decyzję o przekazaniu Ukrainie 32 sztuk. W ubiegłym roku przekazano kolejnych 18. Kilkanaście przekazano jako bazę części zamiennych. Jednostki te były stopniowo wprowadzane do służby w ukraińskich brygadach, w tym w 58. Samodzielnej Brygadzie Piechoty Zmechanizowanej, 117. Ciężkiej Brygadzie Zmechanizowanej i 151. Brygadzie Zmechanizowanej. Od tamtej pory Londyn nie ogłosił żadnej nowej darowizny tych jednostek artyleryjskich dla Sił Zbrojnych Ukrainy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
AS90
Po przekazaniu haubic Ukraińcom do problemu jakościowego, z którym borykali się Brytyjczycy, doszła wówczas kwestia ilościowa. Za sprawą stosowanej armaty kalibru 39 milimetrów donośność AS90 wynosi około 25 km, co na dzisiejsze oczekiwania i potrzeby jest wartością śmiesznie małą. Wprawdzie istniała modernizacja tych haubic do wersji Braveheart, ale nigdy nie weszła do produkcji. Tym bardziej, że sprzęt w tej klasie osiągał już 55 km. W ubiegłym roku przekazano Ukraińcom kolejne 18 sztuk. I tym samym ostatnia znana liczba tych haubic będących w brytyjskiej służbie to 39.
Co się z nimi stało? Czy dokonano jakieś transferu bez rozgłosu czy wręcz przeciwnie pozostałe sztuki do niczego już się nie nadawały albo dawno już ich nie było? Ciężko na to pytanie odpowiedzieć. Wydaje się jednak, że najbliższe prawdzie i rozsądkowi było ich przekazanie walczącym Ukraińcom.
Ówczesny brytyjski minister obrony Ben Wallace i jego otoczenie zdawali sobie sprawę, że musi dojść do przyspieszenia programu MFP. Na zasadnicze zamówienie należało jednak poczekać. Wybrano wiec pewne rozwiązanie pomostowe i na mocy umowy zawartej ze szwedzkim rządem zamówiono 14 kołowych samobieżnych armatohaubic Archer. BAE Systems Bofors AB dostarczył już wszystkie egzemplarze, ale okazały się one tylko rozwiązaniem tymczasowym.
Wprowadzono je do uzbrojenia 19. Pułku Artylerii Królewskiej (The Scottish Gunners) skoszarowanego w Larkhill w hrabstwie Wiltshire. Wchodzi w skład 1. Brygady Głębokiego Rozpoznania sformowanej w 2022 r. w ramach programu Future Soldier. Uzbrojone są w całkowicie zautomatyzowane działo kal. 155 mm o maksymalnej donośności 50 km i obsadzone są załogą składającą się z zaledwie 3-4 żołnierzy. Przejście do pozycji bojowej zajmuje 20 sekund, a szybkie jej zwinięcie pozwala na zminimalizowanie narażenia na ogień kontrbateryjny wroga.
Pewnym przełomem było ogłoszenie zwycięzcy programu MFP w kwietniu 2024 r. Londyn zdecydował, że o sile artylerii lufowej będzie stanowił niemiecki w pełni zautomatyzowany bezzałogowy moduł wieżowy Artillerie-Geschütz-Modul (AGM) z lufą długości 52 kalibrów, opracowany przez KNDS Deutschland i zamontowany na podwoziu kołowego transportera opancerzonego GTK Boxer. RCH 155 mogąca strzelać w ruchu ma donośność od 40 do 54 km (amunicja V-LAP) i szybkostrzelność rzędu 9 pocisków na minutę. Zdolność strzelania w ruchu ma tę istotną cechę, że zmniejsza podatność na ogień kontrbateryjny.
Mimo podjęcia decyzji, że należy zrobić wszystko, aby program MFP przyspieszyć, to wydaje się, że pierwsze egzemplarze nie wejdą do służby w armii brytyjskiej przed rokiem 2029. I to w najlepszym razie. A wszystkie gotowość operacyjną uzyskają dopiero kilka lat później. W każdym razie, do czasu przybycia RCH 155 i jeśli nie zostanie złożone kolejne zamówienie na Archery, brytyjska artyleria znajdować się będzie w przeciętnym stanie, nawet jak na wyspiarski kraj.
Segment samobieżnych haubic kalibru 155 mm składać się będzie bowiem tylko z czternastu Archerów. Według Military Balance 2025 w uzbrojeniu znajduje się obecnie 114 holowanych dział L118 kal. 105 mm, 360 moździerzy L16A1 kalibry 80 mm i 26 wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet M270B1. Do 2029 r. liczba ta zostanie zwiększona do 76, co umożliwi przeprowadzanie głębokich uderzeń na cele położone na zapleczu działań wojennych.