Ryanair i Boeing 737 Max. Zmiana nazwy samolotu sposobem na strach pasażerów

Uziemione Boeingi 737 Max to poważny problem dla przewoźników. Nawet gdy wrócą na szlaki, zła prasa z całą pewnością nie przysporzy im pasażerów. Ryanair postanowił działać w najprostszy z możliwych sposobów. Chcą zamaskować 737 Max nadając im nową nazwę - 737-8200.

Ryanair i Boeing 737 Max. Zmiana nazwy samolotu sposobem na strach pasażerów
Źródło zdjęć: © Twitter | WoodysAeroimages
Piotr Urbaniak

15.07.2019 | aktual.: 17.07.2019 02:48

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Odkrycia dokonał Chris Edwards, fotograf pasjonujący się lotnictwem. W parku maszyn fabryki Boeinga w Renton w amerykańskim stanie Waszyngton odkrył maszynę w barwach linii Ryanair z oznaczeniem 737-8200. Problem w tym, że nie jest to żaden nowy model Boeinga, tylko przechrzczony 737 Max 8. Widać to dokładnie po konstrukcji płatowca i sposobie montażu silników.

Dla linii Ryanair usterki 737 Max 8 są poważnym ciosem. Firma zamówiła ponad 200 maszyn tego typu - i to w specjalnie spersonalizowanej wersji, zawierającej aż 197 foteli i dodatkowe wyjście awaryjne. Wiadomo, że samoloty prędzej czy później wrócą do lotów, ale pasażerowie raczej nie rzucą się na ich pokład.

To oczywiście pokłosie wypadków 737 Max z października 2018 i marca 2019 roku. Maszyny linii Lion Air i Ethiopian Airlines rozbiły się tuż po starcie, zabierając życie łącznie 346 osób. Zawinił wadliwy system zapobiegania tzw. przeciągnięciu, czyli utracie siły nośnej.

Od momentu drugiego wypadku wszystkie 737 Max pozostają uziemione, a producent pracuje nad wdrożeniem poprawek. Tymczasem, jak widać, niektórzy rozpoczęli już marketingowe przygotowania do powrotu samolotów na trasy.

Komentarze (24)