Rosyjski zestaw przeciwlotniczy Pancyr-S1. Dlaczego jest tak ważny?
Kilka dni temu świat obiegła wieść o przetransportowaniu do amerykańskiej bazy w Niemczech cennego ładunku. Jest nim rosyjski zestaw przeciwlotniczy Pancyr-S1, który został utracony przez Libijską Armię Narodową generała Chalifa Haftara. Dlaczego ten zdobyty w Libii sprzęt jest tak ważny dla Amerykanów?
Oficjalną przyczyną jest chęć zabezpieczenia Pancyra, aby nie dostał się w ręce nieobliczalnych terrorystów. Jest w tym nieco prawdy, bo gdyby ekstremiści zdobyli sprzęt, mogący razić cele na pułapie nawet 15 kilometrów, spowodowałoby to ogromne zagrożenie dla ruchu lotniczego w regionie.
Obok oficjalnie podawanych przyczyn istotne są jednak także inne, o których Amerykanie raczej nie chcą wspominać. Należą do nich znaczne zaległości Zachodu w rozwoju tego typu broni, związane z obowiązującą przez lata, odmienną koncepcją użycia sił zbrojnych.
Samobieżne zestawy przeciwlotnicze
Rosja, a wcześniej Związek Radziecki, przez dziesięciolecia pracowała nad systemami przeciwlotniczymi, które mogłyby towarzyszyć broni pancernej na polu walki. Dzięki fizycznej bliskości mają one za zadanie zapewnić bezpośrednią osłonę poruszającym się czołgom, żołnierzom i reszcie sprzętu.
Konstrukcje takie jak ZSU-23-4 (używane także przez polskie wojsko), 2K22 Tunguska czy Pancyr-S1 to przykład konsekwentnego rozwoju pełniących taką rolę zestawów przeciwlotniczych.
Dzięki wysoce mobilnemu, często gąsienicowemu podwoziu mogą one poruszać się wraz z innym ciężkim sprzętem, rozciągając nad nim przeciwlotniczy parasol.
Co istotne, są to systemy mogące działać autonomicznie. Dzięki własnym radiolokatorom i systemom kierowania ogniem mogą zwalczać cele powietrzne samodzielnie, bez potrzeby dostarczania danych np. z zewnętrznych stacji radiolokacyjnych (choć mogą z nimi współpracować).
Co więcej, zestawy takie jak Tunguska czy Pancyr są wyposażone w komplementarny zestaw uzbrojenia – zarówno pociski rakietowe, jak i szybkostrzelne działka.
Rosyjska przewaga
W państwach Zachodu, choć w czasie Zimnej Wojny powstawały konstrukcje o podobnym przeznaczeniu, przyjęto odmienne założenia. Zgodnie z nimi działające na ziemi siły mają być chronione przez panujące w powietrzu lotnictwo wsparte przez zestawy rakiet przeciwlotniczych, jak M1097 Avenger.
W rezultacie artyleryjskie konstrukcje takie, jak niemiecki Flakpanzer Gepard czy amerykański M163 VADS nie doczekały się nowoczesnych następców, nie licząc 7 wyprodukowanych dla Finlandii w brytyjsko-polskiej kooperacji systemów Marksman czy wyprodukowanej w ilości 1 sztuki, polskiej Loary.
Pancyr – cenna zdobycz
Z tego punktu widzenia Pancyr jest dla Stanów Zjednoczonych cennym nabytkiem. Zwłaszcza, że próby skonstruowania podobnej, prostszej broni, podejmowane przez Amerykanów w latach 80. (zestaw przeciwlotniczy M247 Sergeant York), zakończyły się fiaskiem. Zaważyły problemy techniczne i przekroczenie zakładanych kosztów.
Z drugiej strony warto pamiętać, że system Pancryr, szeroko reklamowany przez Rosję, został już negatywnie zweryfikowany na polu walki.
Podczas starć w Syrii Izraelczycy kilka razy z powodzeniem przełamywali obronę nowoczesnych, rosyjskich systemów przeciwlotniczych - zarówno ciężkich S-400 Triumph, jak i mobilnych Pancyr-S1. Rosyjska broń przeciwlotnicza wobec stosowanych przez izraelskie samoloty i rakiety zakłóceń okazała się wówczas nieskuteczna.