Rajd dronów na Moskwę. Rosjanie obwiniają Kijów

Rosyjskie ministerstwo obrony przekazało, że Ukraina przeprowadziła atak przy użyciu dronów na Moskwę. Kreml zaznaczył, że wykorzystano w tym celu pięć bezzałogowców. Cztery z nich miała zestrzelić obrona powietrzna stolicy, a jeden został unieszkodliwiony dzięki systemom walki elektronicznej. Na razie informacje nie zostały potwierdzone przez Kijów. Wyjaśniamy, jakich urządzeń mogli użyć Ukraińcy.

Moskwa. Poranny atak dronów. Zszokowani Rosjanie relacjonowali incydenty
Moskwa. Poranny atak dronów. Zszokowani Rosjanie relacjonowali incydenty
Źródło zdjęć: © Telegram | Astra
Karolina Modzelewska

04.07.2023 | aktual.: 04.07.2023 13:04

Według Kremla do ataku na Moskwę przy użyciu dronów doszło we wtorek, 4 lipca. Jak donosi BBC, powołując się na informacje rosyjskiego ministerstwa obrony, rzekome działania Ukraińców doprowadziły do zakłócenia pracy jednego z głównych moskiewskich lotnisk - Wnukowo. Loty musiały zostać przekierowane do innych portów lotniczych. Rosjanie przekazali również, że do ataku wykorzystano pięć bezzałogowców, ale wszystkie udało się unieszkodliwić.

Rosjanie mówią o ataku dronów na Moskwę

Na razie Kijów nie odnosi się do tych doniesień. W komentowaniu sprawy mniej powściągliwa jest rosyjska strona. Przykładowo, rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa na Telegramie poinformowała, że Ukraina próbowała zaatakować infrastrukturę cywilną, w tym lotnisko, co jest równoznaczne z "aktem terroryzmu". Jej słowa wydają się ciekawym kontrastem do tego, co każdego dnia dzieje się na terytorium Ukrainy i na jakie obiekty spadają rosyjskie pociski.

Ogłoszony przez Rosjan ukraiński atak dronów na Moskwę mógł być możliwy. Kijów posiada bezzałogowce o znacznym zasięgu. Ukraina realizuje też krajowy program rozwoju dronów, w tym drona o zasięgu 1000 km. Ten ostatni, według doniesień rzeczniczki koncernu Ukroboronprom, Natalii Sad, pod koniec czerwca został pomyślnie użyty. Zgodnie z pojawiającymi się informacjami urządzenie ma potężny zasięg i jest w stanie przenosić ładunki o masie do 75 kg. W praktyce oznacza to możliwość zadawania poważnych ciosów w miejscach, gdzie taki dron zostanie skierowany i przeprowadzania ataków odwetowych nawet na terytorium Rosji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nie można też zapominać o ogromnej ilości zbiórek na zakup sprzętu wojskowego, w tym bezzałogowców, które mają zasięg nie tylko krajowy, ale i ogólnoświatowy. Sławek Zagórski w artykule "'Niech w Moskwie też nie śpią'. W Rosji już widać popłoch", który ukazał się na łamach WP, zwracał uwagę, że zbiórki prowadzone są dosłownie na każdym kroku, nawet na stacjach benzynowych. Ilustracją tych działań jest ogólnoświatowa zbiórka "Armia Dronów". Dzięki niej Kijów otrzymał pokaźną liczbę morskich i lotniczych bezzałogowców, które zostały przerobione na potrzeby armii.

W swoich zasobach Ukraińcy posiadają też starsze, pamiętające radzieckie czasy bezzałogowce. Mowa tutaj o takich konstrukcjach jak maszyny rozpoznawcze Tu-141 "Striż" i Tu-143 "Rejs". Proste modyfikacje mogłyby zrobić z nich śmiercionośną broń, a Ukraińcy niejednokrotnie już dowodzili, że wojenna improwizacja w przypadku dostępnego sprzętu wojskowego wychodzi im bardzo dobrze. Tu-141 "Striż" porusza się z prędkością 1100 km/h, jego maksymalny pułap lotu wynosi 6 km, a maksymalny zasięg szacuje się na 1000 km. Z kolei Tu-143 "Rejs" może lecieć z prędkością do 925 km/h, a jego zasięg wynosi 200 km.

Możliwość przebicia się przez rosyjską obronę powietrzną ma też produkowany w Ukrainie dron UJ-22 "Airborne" o zasięgu wynoszącym 800 km. Warto tutaj wspomnieć, że już wcześniej pojawiały się dowody, że tego typu bezzałogowce latały nad terytorium Rosji. W kwietniu 2023 r. rosyjska państwowa agencja prasowa TASS donosiła o znalezieniu UJ-22 "Airborne" urządzenia niedaleko Moskwy. Niewykluczone, że były to pierwsze testy wykorzystania tego drona po rosyjskiej stronie.

Ostatnie wydarzenia w Rosji, a szczególnie rajd Jewgienija Prigożyna i wagnerowców na Moskwę, udowodniły światu, że Kreml nie jest taką twierdzą, jak mogłoby się wydawać i jak chce go przedstawiać Putin. W ostatnim czasie pojawiły się również dowody sugerujące, że rosyjska obrona przeciwlotnicza nie działa bez zarzutu. Ukraińcy pokazali zdjęcie przedstawiające rakietowy system ziemia-powietrze Patriot z oznaczeniami zniszczonych celów i datami ich eliminacji. Wśród symboli można dopatrzeć się kilku samolotów zestrzelonych 13 maja 2023 r. Tego dnia w obwodzie briańskim na terenie Rosji doszło do zniszczenia trzech śmigłowców oraz dwóch samolotów wojskowych. Początkowo Ukraińcy nie przyznawali się do tego ataku, twierdząc, że ich wypadki mają związek obrona przeciwlotniczą Rosji. Symbole na sprzęcie amerykańskiej produkcji wskazują jednak na coś zupełnie innego.

Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski