Przyłbica czy maseczka? Tłumaczymy, jakie są ich wady i zalety

Minister zdrowia powiedział, że do zasłaniania ust i nosa w miejscach publicznych można używać tzw. przyłbic medycznych. Tłumaczymy, czym się różnią od maseczek i kiedy warto ich używać.

Przyłbica czy maseczka? Tłumaczymy, jakie są ich wady i zalety
Źródło zdjęć: © PAP
Bolesław Breczko

W kontekście ochrony przed koronawirusem nie można jednoznacznie powiedzieć, że przyłbica jest lepsza od maseczki lub odwrotnie. Obie mają swoje wady i zalety.

Jak wirus dostaje się do organizmu?

Skąd się w ogóle wzięły przyłbice medyczne i dlaczego używa się ich podczas epidemii koronawirusa? Aby to wyjaśnić, najlepiej zacząć od sposobu, w jaki koronawirus SARS-CoV-2 dostaje się do organizmu człowieka. Może się to stać przez usta, nos lub oczy. By zapobiec wciągnięciu koronawirusa z powietrzem przez nos lub usta, stosuje się półmaski filtracyjne z oznaczeniem FFP2 lub FFP3. Natomiast oczy można ochronić goglami lub właśnie przyłbicą.

Przyłbice lub gogle w kontekście koronawirusa kojarzą się głównie z lekarzami i pracownikami medycznymi. Noszone przez nich mają przede wszystkim chronić oczy przed kontaktem z wirusem przenoszącym się drogą kropelkową. Zapobiegają też kichnięciu lub kaszlnięciu chorego bezpośrednio w twarz lekarza lub pracownika medycznego. Przyłbice mają tą dodatkową przewagę nad goglami, że chronią większą część twarzy.

Szumowski: można używać przyłbic

Minister zdrowia Łukasz Szumowski powiedział, że obowiązek zakrywania twarzy i nosa w miejscach publicznych można realizować również za pomocą przyłbicy. Należy jednak pamiętać, że sam fakt jej założenia nie ochroni osoby noszącej w 100 procentach.

Lekarze i pracownicy medyczni oprócz przyłbic noszą także półmaski filtracyjne, które czasem jeszcze przykrywają maskami chirurgicznymi. Pierwsze chronią przed dostaniem się wirusa do organizmu z wdychanym powietrzem, a drugie chronią przed wydostaniem się go. W tym przypadku przyłbice stanowią drugą lub trzecią "linię obrony".

W przyłbicy wygodniej, ale wcale nie bezpieczniej

Praktyczne różnice pomiędzy przyłbicą a maseczką są dość oczywiste: w przyłbicy łatwiej się oddycha, a jeśli ktoś nosi okulary, to te nie parują jak w przypadku noszenia maseczki. Przyłbica jest też wielorazowa (można ją bardzo łatwo zdezynfekować), podczas gdy większość maseczek powinna być używane jednorazowo, mieć wymieniane filtry lub zostać uprana przed ponownym użyciem.

W kwestii skuteczności zatrzymywania wirusów, które potencjalnie możemy roznosić, sprawa nie jest już tak oczywista, bo wszystko zależy od warunków. Noszenie maseczek w miejscach publicznych może powstrzymać rozprzestrzenianiem się wirusa, czyli zatrzymywać go w środku. Maska chirurgiczna, spełniająca określone normy i noszona zgodnie z zaleceniami (szczelnie zakrywająca usta i nos), będzie jeszcze skuteczniejsza. W przypadku przyłbicy wirus wydostanie się po prostu bokami wraz z wydychanym powietrzem.

Inaczej może być w kwestii ochrony osoby noszącej przed zakażeniem, bo maski chirurgiczne przed tym nie chronią. Ponadto maski w oczywisty sposób nie chronią oczu. Przyłbice mają tutaj zdecydowaną przewagę, choć też nie ochronią nas w pełni skutecznie, bo wirus może dostać się "bokiem".

Najlepiej stosować maskę i przyłbicę

Zastępowanie maski przyłbicą nie jest zalecane przez lekarzy. Dr Łukasz Rąbalski w programie specjalnym WP powiedział, że przyłbice są ważne "w kontekście bezpośrednim". - Jeśli ktoś na nas kichnie lub nakaszle (...) i kropelki śliny dostaną się tylko na przyłbicę, a my w tym momencie nie robimy wdechu i nie wprowadzimy tego od spodu przyłbicy, to to nas może ochronić - uznał lekarz.

I dodał, że jego zdaniem najlepszą ochroną będzie stosowanie przyłbicy razem z maseczką. - Nie na zasadzie: albo, albo - podkreślił Rąbalski.

wiadomościKoronawirus Informatormaseczki
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (236)