Przyłbica czy maseczka? Tłumaczymy, jakie są ich wady i zalety
Minister zdrowia powiedział, że do zasłaniania ust i nosa w miejscach publicznych można używać tzw. przyłbic medycznych. Tłumaczymy, czym się różnią od maseczek i kiedy warto ich używać.
29.04.2020 | aktual.: 30.04.2020 13:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W kontekście ochrony przed koronawirusem nie można jednoznacznie powiedzieć, że przyłbica jest lepsza od maseczki lub odwrotnie. Obie mają swoje wady i zalety.
Jak wirus dostaje się do organizmu?
Skąd się w ogóle wzięły przyłbice medyczne i dlaczego używa się ich podczas epidemii koronawirusa? Aby to wyjaśnić, najlepiej zacząć od sposobu, w jaki koronawirus SARS-CoV-2 dostaje się do organizmu człowieka. Może się to stać przez usta, nos lub oczy. By zapobiec wciągnięciu koronawirusa z powietrzem przez nos lub usta, stosuje się półmaski filtracyjne z oznaczeniem FFP2 lub FFP3. Natomiast oczy można ochronić goglami lub właśnie przyłbicą.
Przyłbice lub gogle w kontekście koronawirusa kojarzą się głównie z lekarzami i pracownikami medycznymi. Noszone przez nich mają przede wszystkim chronić oczy przed kontaktem z wirusem przenoszącym się drogą kropelkową. Zapobiegają też kichnięciu lub kaszlnięciu chorego bezpośrednio w twarz lekarza lub pracownika medycznego. Przyłbice mają tą dodatkową przewagę nad goglami, że chronią większą część twarzy.
Szumowski: można używać przyłbic
Minister zdrowia Łukasz Szumowski powiedział, że obowiązek zakrywania twarzy i nosa w miejscach publicznych można realizować również za pomocą przyłbicy. Należy jednak pamiętać, że sam fakt jej założenia nie ochroni osoby noszącej w 100 procentach.
Lekarze i pracownicy medyczni oprócz przyłbic noszą także półmaski filtracyjne, które czasem jeszcze przykrywają maskami chirurgicznymi. Pierwsze chronią przed dostaniem się wirusa do organizmu z wdychanym powietrzem, a drugie chronią przed wydostaniem się go. W tym przypadku przyłbice stanowią drugą lub trzecią "linię obrony".
W przyłbicy wygodniej, ale wcale nie bezpieczniej
Praktyczne różnice pomiędzy przyłbicą a maseczką są dość oczywiste: w przyłbicy łatwiej się oddycha, a jeśli ktoś nosi okulary, to te nie parują jak w przypadku noszenia maseczki. Przyłbica jest też wielorazowa (można ją bardzo łatwo zdezynfekować), podczas gdy większość maseczek powinna być używane jednorazowo, mieć wymieniane filtry lub zostać uprana przed ponownym użyciem.
Zobacz także
W kwestii skuteczności zatrzymywania wirusów, które potencjalnie możemy roznosić, sprawa nie jest już tak oczywista, bo wszystko zależy od warunków. Noszenie maseczek w miejscach publicznych może powstrzymać rozprzestrzenianiem się wirusa, czyli zatrzymywać go w środku. Maska chirurgiczna, spełniająca określone normy i noszona zgodnie z zaleceniami (szczelnie zakrywająca usta i nos), będzie jeszcze skuteczniejsza. W przypadku przyłbicy wirus wydostanie się po prostu bokami wraz z wydychanym powietrzem.
Inaczej może być w kwestii ochrony osoby noszącej przed zakażeniem, bo maski chirurgiczne przed tym nie chronią. Ponadto maski w oczywisty sposób nie chronią oczu. Przyłbice mają tutaj zdecydowaną przewagę, choć też nie ochronią nas w pełni skutecznie, bo wirus może dostać się "bokiem".
Najlepiej stosować maskę i przyłbicę
Zastępowanie maski przyłbicą nie jest zalecane przez lekarzy. Dr Łukasz Rąbalski w programie specjalnym WP powiedział, że przyłbice są ważne "w kontekście bezpośrednim". - Jeśli ktoś na nas kichnie lub nakaszle (...) i kropelki śliny dostaną się tylko na przyłbicę, a my w tym momencie nie robimy wdechu i nie wprowadzimy tego od spodu przyłbicy, to to nas może ochronić - uznał lekarz.
I dodał, że jego zdaniem najlepszą ochroną będzie stosowanie przyłbicy razem z maseczką. - Nie na zasadzie: albo, albo - podkreślił Rąbalski.